Wychowałam się na kryminałach Agathy Christie i Joanny Chmielewskiej. Dwa odmienne style pisania, dwie - można by powiedzieć - różne epoki w których kryminały powstawały. I wreszcie różnice dzielące same autorki – ich pochodzenie czy rzeczywistości w jakich pisały. Wszystkie te różności sprawiały jednak, że bardzo lubiłam brać kilka kryminałów na wakacje i leżąc na gorącym piasku nad morzem czytać raz jedną, raz drugą i delektować się tą odmiennością. Potem zaczytywałam się w książkach Kinga, Cobena, Childa, Joe Alexa, Krajewskiego, Gerritsen i całej masie innych autorów gatunku „powieść kryminalna”, którzy ostatnio masowo pojawiają się na rynku wydawniczym. W moim przypadku spotkanie tego gatunku zdecydowanie było miłością od pierwszego „przeczytania”.
Kryminały potrafią w sobie rozkochać na wiele sposobów. Jedni lubią w nich to, że są lekkie, przystępne i idealne na wakacyjny relaks nad woda; innych zachwyca sposób ukazania skomplikowanej natury mordercy; lubimy lekki język, cięty humor i częste odniesienia do otaczającej nas rzeczywistości, kochamy w nich zwroty akcji, zawiłe intrygi i barwnych bohaterów.
Debiut Anny Bińkowskiej łączy wszystkie te elementy. Jest pisany lekką ręką, czytając go wielokrotnie się uśmiechałam rozpoznając znajome zakątki Warszawy czy mojej Alma Mater. Kiedy trzeba nie brakuje w nim ostrzejszego języka, opisy są bardzo dokładne (czasem aż za dokładne), bohaterzy wyraziści, skomplikowani ale tacy do których czytelnik się przyzwyczaja, których chce powrotu w kolejnych książkach.
"Tu się nie zabija" nie jest idealna, ale o której książce można to powiedzieć? Na pewno jest to dobra pozycja na letni, leniwy wieczór. Jak prawie każdy kryminał wciąga czytelnika i nie pozwala odłożyć książki przed przeczytaniem ostatniego zdania. To ciekawy kryminał, który powinien zadowolić czytelników szukających „czegoś innego”. W końcu ile jest kryminałów z zabójstwem profesora na UW? :)

Wychowałam się na kryminałach Agathy Christie i Joanny Chmielewskiej. Dwa odmienne style pisania, dwie - można by powiedzieć - różne epoki w których kryminały powstawały. I wreszcie różnice dzielące same autorki – ich pochodzenie czy rzeczywistości w jakich pisały. Wszystkie te różności sprawiały jednak, że bardzo lubiłam brać kilka kryminałów na wakacje i leżąc na gorącym...