Otwierając książkę, czułam jakbym wracała do starych znajomych, bo nie jest to moje pierwsze spotkanie z Anastazją. Kryminał bardzo podobny do całej serii a więc chwila naprawdę dobrej rozrywki, poza tym niezły obraz postkomunistycznej Moskwy z bardzo ciekawymi bohaterami, żywo odmalowanymi przez autorkę. Poza tym w książkach Marininy bardzo przypada mi do gustu psychologiczna strona motywów przestępstw, z czym ta pani doskonale sobie radzi. Jeśli chodzi konkretnie o „Śmierć i trochę miłości" motyw przestępstw jest dość skomplikowany, miesza się kilka wątków, początkowo nie wiadomo, co się łączy z główną zbrodnią a co jest niepotrzebnym zamieszaniem, jednak wszystko służy zaciemnieniu i zwiększeniu zaangażowania czytelnika. A główny podejrzany? Już gdzieś w połowie miałam pewien pomysł i okazał się, ze trafiłam, czyli kryminał jest przewidywalny, co mnie osobiście nie przeszkadzało. Rozrywka niezła wiec polecam miłośnikom kryminałów.

Otwierając książkę, czułam jakbym wracała do starych znajomych, bo nie jest to moje pierwsze spotkanie z Anastazją. Kryminał bardzo podobny do całej serii a więc chwila naprawdę dobrej rozrywki, poza tym niezły obraz postkomunistycznej Moskwy z bardzo ciekawymi bohaterami, żywo odmalowanymi przez autorkę. Poza tym w książkach Marininy bardzo przypada mi do gustu...