Przerażająca rzeczywistość opisana w książce mrozi krew. Przynajmniej na chwilę po zamknięciu książki. I skłania do refleksji, do czego dążymy - my jako lekarze, pacjenci, ludzie. Bo to co się dzieje obecnie to jakaś dzika pogoń za pieniądzem, a nawet jeśli on już jest w kieszeni, to apetyt rośnie. I tak w kółko.
Reportaż na pewno odsłania wady tego systemu, o którym tak wszyscy jednym głosem zdają się mówić. Ale odsłania również wady ludzi, którym przyszło rządzić życiem innych. I jak to z władzą bywa, nie wszystkim powinna ona wpaść w ręce.

Książkę czyta się szybko, dziennik sanitariusza wpleciony między wypowiedziami lekarzy urozmaica tekst i stanowi swego rodzaju przemyślany przerywnik - czyli jak to wygląda na tym najniższym szczeblu z nieco innej perspektywy.

Brakowało mi trochę spojrzenia techników, pielęgniarek, innych sanitariuszy. Pewnie, że książka miała być medium dla głosów lekarzy, niemniej jednak, skoro już mówimy o tym środowisku szpitalnym, warto uwzględnić wszystkie perspektywy, żeby można porównać to i owo i wyrobić własne zdanie na ten temat.
No i do autora, lub raczej edytora - dlaczego raz o kobiecie jest napisane lekarz, a raz lekarka? Piszmy poprawnie językowo.

Przerażająca rzeczywistość opisana w książce mrozi krew. Przynajmniej na chwilę po zamknięciu książki. I skłania do refleksji, do czego dążymy - my jako lekarze, pacjenci, ludzie. Bo to co się dzieje obecnie to jakaś dzika pogoń za pieniądzem, a nawet jeśli on już jest w kieszeni, to apetyt rośnie. I tak w kółko.
Reportaż na pewno odsłania wady tego systemu, o którym tak...