Książki dla młodzieży zwykły być lekkie, zabawne albo wzruszające i opowiadać o codziennych problemach wyolbrzymionych do rozmiarów tragedii. „Drugie bicie serca” Tamsyn Murray traktuje czytelnika poważnie, ukazując mu prawdziwe tragedie, na których można jednak wybudować coś wartościowego i które pozwalają spojrzeć na życie z innej perspektywy. Książka nie stara się chronić przed tym, co smuci i rani, ale oswaja z tym, pokazując możliwe drogi wyjścia z trudnej sytuacji

Piętnastoletni Leo to duma rodziców. Dobrze się uczy, gra w piłkę, ma talent do muzyki, a w wolnych chwilach jak każdy szanujący się nastolatek dokucza siostrze Niamh. W słoneczny wakacyjny dzień jedno wyzwanie rzucone na plaży zmienia wszystko.

Jonny byłby normalnym nastolatkiem, który uwielbia komiksy i świetnie rysuje, tyle tylko, że większość swojego życia spędził w szpitalu, z malejącą nadzieją czekając na przeszczep serca i szansę na nowe życie.

Niamh była zwyczajną nastolatką, ale po wypadku brata nic nie jest już zwyczajne.

W „Drugim biciu serca” losy tej trójki łączą się w sposób, który burzy ich życie, aby potem podjąć próbę odbudowy tego, co pozostało, na fundamentach przyjaźni, miłości i wzajemnego wsparcia.

Książka przedstawia historię bohaterów na przemian z dwóch punktów widzenia: opowiedzianą raz przez Jonny’ego, a raz przez Niamh. Oboje znajdują się w trudnym momencie życia i każda próba wyjścia z dołka wydaje się tylko pogarszać sytuację. Ich problemy i relacje są wiarygodne dzięki ogromowi pracy, włożonej przez autorkę w zbieranie materiałów do książki. Powieść porusza tematy wydawałoby się tak „dorosłe” i trudne jak transplantacja, nowotwór, depresja, żałoba - ale przecież dorośli nie mają monopolu na cierpienie. To dobra, ważna i potrzebna książka, bo w szczery i naturalny sposób mówi o tym, o czym trudno rozmawiać, a czego nie powinno się pomijać milczeniem. Smutna, ale nie przygnębiająca. Pełna nadziei.

Agnieszka Kruk