Dawno żadna książka nie zaskoczyła mnie w tak pozytywny sposób jak „Wyspa Alice” Daniela Sancheza Arevalo. Zgodnie z opisem okładkowym spodziewałam się połączenia lekkiego thrillera z sekretem w tle z opowieścią obyczajową. A dostałam dużo więcej – ciekawszą, głębszą historię, w którą bardzo się wczułam i która pochłonęła mnie na długie godziny.

Wątek skrywanej (być może) tajemnicy przez męża głównej bohaterki Alice nie jest, moim zdaniem głównym tematem książki, a raczej pretekstem to poruszenia szerszych zagadnień.

„Wyspa Alice” to wnikliwa opowieść o radzeniu sobie ze stratą, o przeżywaniu traumy, walce z lękami i obawami, o budowaniu swojego życia na nowo, o definiowaniu siebie na nowo po ciężkim i odmieniającym dotychczasowe życie wydarzeniu. Należy stwierdzić, że autor w wiarygodny i sugestywny, a przy tym subtelny sposób oddał te wszystkie trudne doznania. Czytelnik czuje emocje przeżywane przez Alice – jej ból, złość, zniechęcenie, rozpacz, próby pogodzenia się z sytuacją. Przeżywa jej małe zwycięstwa, ale i porażki. Muszę przyznać, że mocno solidaryzowałam się z bohaterką, którą bardzo polubiłam. Mocną stroną powieści jest właśnie postać Alice – wrażliwa, ale i silna młoda kobieta. Kibicowałam jej zarówno w jej małym dochodzeniu, jak i budowaniu życia na nowo. Muszę podkreślić, że książka nie przytłacza w żadnym momencie, czyta się niezwykle lekko.

Jeśli chodzi o wątek tajemnicy, którą próbuje rozwiązać Alice to muszę przyznać, że byłam ciekawa co tak naprawdę (i czy coś w ogóle) ukrywał Chris. Na rozwiązanie zagadki trzeba jednak długo czekać, gdyż akcja toczy się niespiesznie, nie ma tu nagłych zwrotów wydarzeń, a kolejne tropy są odkrywane powoli. Co mi zupełnie nie przeszkadzało, gdyż dzięki temu przeżywane przez bohaterkę emocje były bardziej wyeksponowane, a to dla mnie o wiele ciekawsze. Oprócz głównej tajemnicy, z czasem pojawiają się kolejne sekrety, dotyczące innych postaci. Muszę jednak wytknąć, że miejscami „metody śledcze” stosowane przez Alice wydają się trochę zbyt hollywoodzkie. Nie wszystkie zastosowane przez autora rozwiązania poszczególnych intryg mi się podobały. Miejscami było trochę uproszczeń, ale przymykam oko w kontekście ciekawej całości. Zakończenie głównej zagadki każdy czytelnik oceni we własnym zakresie, mnie zaskoczyło, ale nie do końca usatysfakcjonowało. Finał (czy też przesłanie) całej powieści podoba mi się – optymistyczny, pokrzepiający.

„Wyspa Alice” urzekła mnie swoim klimatem – jest to opowieść pełna emocji, wrażliwości, delikatności. Bardzo dobrze mi się czytało. Szczerze polecam.

Dawno żadna książka nie zaskoczyła mnie w tak pozytywny sposób jak „Wyspa Alice” Daniela Sancheza Arevalo. Zgodnie z opisem okładkowym spodziewałam się połączenia lekkiego thrillera z sekretem w tle z opowieścią obyczajową. A dostałam dużo więcej – ciekawszą, głębszą historię, w którą bardzo się wczułam i która pochłonęła mnie na długie godziny.

Wątek skrywanej (być może)...