Na ósmy tom sagi o Lipowie czekałam od dawna. W dzień premiery pobiegłam ( tak ! pobiegłam, a ja bardzo rzadko biegam) do księgarni i już w kolejce do kasy zaczełam czytać. Praca niby nie zając, ale skutecznie przerwała mi czytanie „Czarnych narcyzów”. Na szczęście nadszedł długi weekend a jak długi weekend to książka. Wystarczyły dwa dni żeby kolejny tom został skończony. Co to jest za historia !!
Daniel Podgórski w szybkim tempie stacza się na pijackie dno. Nie pracuje już na komisariacie a pech chce, że Brodnica właśnie przygotowywuje się do obchodów Święta Policji. Sprawa, którą prowadził były już policjant nie daje mu spokoju- śmierć trzech bezdomnych i znalezione przy nich wahadełka to nie może być przypadek. Są jednak ludzie, którym ciekawość Daniela nie jest na rękę.
Sprawa nabiera kryminalnych rumieńców kiedy Podgórskiego zaczepia kobieta, która twierdzi, że zna rozwiązanie tajemniczej sprawy i jest w stanie mu pomóc powrócić na łono policji. Kieruje Daniela do małej chaty w lesie, która kryje w sobie sekret. Problemy zaczynają się w momencie kiedy jedyna osoba, która może pomóc mężczyźnie znika.
Daniel i Klementyna znów stają ramię w ramię by wyjaśnić kolejną sprawę.
Jestem wielką fanką Katarzyny Puzyńskiej i całej serii o Lipowie więc zastrzeżeń nie będzie. W „Czarnych narcyzach” wątek obyczajowy rozkwita i... no to trzeba przeczytać nie będę psuć przyjemności. Jest pomysł, wciągająca historia, akcja i to co Katarzyna Puzyńska umie najlepiej TAJEMNICA. Kto żyw zapraszam do księgarni !

Na ósmy tom sagi o Lipowie czekałam od dawna. W dzień premiery pobiegłam ( tak ! pobiegłam, a ja bardzo rzadko biegam) do księgarni i już w kolejce do kasy zaczełam czytać. Praca niby nie zając, ale skutecznie przerwała mi czytanie „Czarnych narcyzów”. Na szczęście nadszedł długi weekend a jak długi weekend to książka. Wystarczyły dwa dni żeby kolejny tom został skończony....