Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii

Okładka książki Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii Karolina Kozioł
Okładka książki Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii
Karolina Kozioł Wydawnictwo: Psychoskok reportaż
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2017-04-19
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-19
Język:
polski
ISBN:
9788379007127
Tagi:
poszukiwacz marzeń Karolina Kozioł Brazylia fawele slumsy przestępczość reportaż literatura faktu
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1701
1686

Na półkach: ,

"Napisz swoją książkę życia tak, by była bestsellerem".
Tytuł tej książki i jej tematyka skłaniają do zaklasyfikowania jej do gatunku literatury reporterskiej. Niestety wówczas, jako reportaż, wypada dość słabo. Jeśli jednak przyjąć, że to publikacja będąca swoistym świadectwem tego, że warto marzyć i owe marzenia realizować, jej ocena wypada o wiele lepiej.

Karolina Kozioł to producentka i reżyserka, która tworzy filmy dokumentalne o życiu w różnych państwach, w tym w Wielkiej Brytanii, Indiach czy we Francji. Jest absolwentką Uniwersytetu Walijskiego w Aberystwyth na kierunku filmowo-teatralnym, czynnie działa na rzecz Praw Człowieka. Aktywna członkini UNICEF. Od 2016 r. mieszka w Londynie, współpracuje z brytyjską telewizją Channel 4.

Autorka będąca na ostatnim roku studiów w Wielkiej Brytanii, wraz z przyjaciółmi wyrusza do Brazylii aby nakręcić tam film. Książka składa się z ośmiu rozdziałów ukazujących rozmowy Karoliny Kozioł z przypadkowymi ludźmi o ich marzeniach, a także przedstawia jej pobyt w faweli w otoczeniu mafii. Publikację urozmaicają czarno-białe fotografie, a także zamieszczone na początku każdego rozdziału, inspirujące myśli.

"Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii" to bardzo cieniutka książeczka, gdyż składa się zaledwie z osiemdziesięciu stron, po której lekturze odczuwam wielki niedosyt. Niedosyt spowodowany zbyt powierzchownym potraktowaniem tematu faweli. Mam bowiem wrażenie, że Karolina Kozioł dosłownie prześlizgnęła się po tym obszarze, nie dotykając jego sedna. Warstwa reporterska tej książki jest więc dość uboga i może rozczarować wielu czytelników nastawionych na obszerną relację z pobytu w dzielnicy nędzy. Ubolewam nad tym, że autorka nie rozwinęła swojej relacji, a jedynie dała nam na chwilę zajrzeć do jednego z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie. Muszę jednak przy tym przyznać, że opis typowego mieszkania w faweli pobudził moją wyobraźnię, a rozmowa z funkcjonariuszami BOPE i informacja o brutalnych metodach ich szkolenia, mocno mnie zszokowała.

Płaszczyzna reporterska to jednak nie jedyna warstwa tej publikacji, gdyż zgodnie z tytułem, jej przewodnią myśl pełnią marzenia. Karolina Kozioł przecież właśnie po to jedzie do Ameryki Południowej, aby spełnić swoje marzenie i zapytać innych ludzi o ich marzenia. W tej warstwie spore wrażenie robi pewność siebie autorki w kwestii wiary we własne siły i możliwości, jakie daje nam życie. Wzruszenie wywołują także jej rozmowy z pewnym staruszkiem oraz członkiem mafii w faweli. Autorka pokazuje dzięki temu zupełnie inną stronę człowieka, nawet tego żyjącego w brazylijskich slumsach.

Tę mocno osobistą książkę Karoliny Kozioł przeczytałam w ciągu jednego wieczoru i pomimo niewystarczającej treści reporterskiej, nie żałuję jej lektury. Mam bowiem wrażenie, że przewodnim celem powstania tej publikacji była chęć dania ludziom pewnej dawki inspiracji do realizacji marzeń, bo przecież każdy ma do nich prawo. Może gdyby tytuł tej książki nie był tak jednoznacznie kojarzący się z reportażem, moje oczekiwania względem niej nie byłyby tak wygórowane.

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Napisz swoją książkę życia tak, by była bestsellerem".
Tytuł tej książki i jej tematyka skłaniają do zaklasyfikowania jej do gatunku literatury reporterskiej. Niestety wówczas, jako reportaż, wypada dość słabo. Jeśli jednak przyjąć, że to publikacja będąca swoistym świadectwem tego, że warto marzyć i owe marzenia realizować, jej ocena wypada o wiele lepiej.

Karolina...

więcej Pokaż mimo to

avatar
781
47

Na półkach:

Czytam całkiem dużo reportaży (tak, jestem uzależniona od Wydawnictwa Czarnego i się tego nie wstydzę),ale chyba w żadnej książce dotychczas tak wiele uwagi i skupienia nie było poświęcone wyjątkowości...samej autorki :) Narcyzm i mesjanizm wylewają się z każdej strony, aby czytelnik, przypadkiem nawet na milisekundę nie zapomniał dzieło jak wybitnej postaci posiada w rękach. Ach, ta niestrudzona bohaterka (autorka!) przedzierająca się przez mafijne układy, po to by wzruszać najgroźniejszych ludzi faweli. Ba! Jej dociekliwe pytania o marzenia kruszą lody świata i nagle nastaje dzień, my żyjemy w pokoju a sarenki i wróbelki radośnie śmigają wokoło....

Wróć! W tym "reportażu" główny nacisk jest na adrenalinę, odwagę, wyjątkowość autorki i wyłącznie powierzchownie pojawiają się nawiązania do mieszkańców faweli. Chciałam mięsistej opowieści o tym, jak wygląda życie w zalążku piekieł a dostałam "Królewnę Śnieżkę na sterydach".

Proponuję, aby Karolina zajęła się tworzeniem autobiografi i panegiryka zarazem a prawdzią reporterską robotę niech zostawi ludziom pełnym dociekliwości zainteresowania drugim człowiekiem.

Tej książki nie ratują nawet pojedyńczy bohaterowie, którzy dzięki Karolinie z Polski pytającej o marzenia przechodzą istny weltschmerz i stają się ludźmi prawdziwie szczęśliwymi. Cóż...



Ocena 1 z szacunku do drzew i wydawcy, który najpewniej musiał to również przeczytać.



Za prawdę powiadam Wam, trzymajcie się od tego daleko! Nie kupować!

Czytam całkiem dużo reportaży (tak, jestem uzależniona od Wydawnictwa Czarnego i się tego nie wstydzę),ale chyba w żadnej książce dotychczas tak wiele uwagi i skupienia nie było poświęcone wyjątkowości...samej autorki :) Narcyzm i mesjanizm wylewają się z każdej strony, aby czytelnik, przypadkiem nawet na milisekundę nie zapomniał dzieło jak wybitnej postaci posiada w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
936
268

Na półkach: ,

Oj jakie to było słabiutkie... Nie doczytałam do końca, a taka cieniutka "książka".
Dziewczyna jedzie do Rio, żeby kręcić film. Zadaje ludziom pytanie o ich marzenia. Okazuje się, że Brazylijczycy dopiero po rozmowie z nią odkryli prawdziwy sens życia, bo do tej pory chcieli tylko się wzbogacić. Jak dobrze, że autorka otworzyła im oczy na inne wartości.
Nawet młodociany traficante w faweli wzruszył się, gdy z nią rozmawiał. Normalnie anioł nie dziewczyna.
Jeszcze kilka słów o wyprawie do faweli. Autorka bez żadnego researchu wchodzi sobie do faweli z przypadkowo poznanym przez znajomych kolesiem. A tam cud - chłopaki z pistoletami łagodni jak baranki i jakże skorzy do rozmowy. Wydaje się, że miała więcej szczęścia niż rozumu, że nic jej się nie stało.
Już nie wspomnę o przekręcanych co chwila portugalskich słowach - żenada. Czy korekta zaspała?

Oj jakie to było słabiutkie... Nie doczytałam do końca, a taka cieniutka "książka".
Dziewczyna jedzie do Rio, żeby kręcić film. Zadaje ludziom pytanie o ich marzenia. Okazuje się, że Brazylijczycy dopiero po rozmowie z nią odkryli prawdziwy sens życia, bo do tej pory chcieli tylko się wzbogacić. Jak dobrze, że autorka otworzyła im oczy na inne wartości.
Nawet młodociany...

więcej Pokaż mimo to

avatar
302
97

Na półkach: , , ,

Książka ta może pochwalić się jednym, naprawdę wyjątkowym osiągnięciem. Nie ma tu ani jednego sensownego zdania. Po raz pierwszy miałam tez dzięki niej wątpliwa przyjemność, śmiania się w głos, ze względu na poziom absurdu i głupoty tego co czytam.
Aktualnie rozważam czy zwrócić ją sprzedawcy, bo nie chcę na nią więcej patrzyć, czy spalić żywym ogniem by patrzeć na nią nie musiał już nigdy nikt.
NIE CZYTAĆ, zachować dystans, trująca!

Książka ta może pochwalić się jednym, naprawdę wyjątkowym osiągnięciem. Nie ma tu ani jednego sensownego zdania. Po raz pierwszy miałam tez dzięki niej wątpliwa przyjemność, śmiania się w głos, ze względu na poziom absurdu i głupoty tego co czytam.
Aktualnie rozważam czy zwrócić ją sprzedawcy, bo nie chcę na nią więcej patrzyć, czy spalić żywym ogniem by patrzeć na nią nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach: ,

super!

super!

Pokaż mimo to

avatar
381
75

Na półkach:

Brazylijskie fawele - przez wielu uznawane za jedne z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie. Ale to też miejsce, w którym żyją, na co dzień funkcjonując, tysiące ludzi. Świat niepoznany, zapomniany przez Boga, choć w myślach mieszkańców (a także na ścianach ich mieszkań - tu pod postacią świętych obrazków) wciąż żyjącego. O fawelach nie zapominają za to ludzie - rządzący Brazylią, wysyłający do slumsów specjalnie przeszkolonych bezwzględnych policjantów, których zadaniem jest pacyfikacja. Bo fawele burzą obraz Brazylii - słynącej z karnawału, z samby i z dobrej piłki nożnej. fawele odstraszają turystów, dlatego robi się wszystko, by ich nie pokazywać. I jednocześnie fascynują, przyciągają rządnych wrażeń i tych, którzy nie szukają taniej rozrywki, ale prawdy. Karolina Kozioł znalazła w sobie tyle determinacji, odwagi i siły, by zmierzyć się z fawelą - stanąć twarzą w twarz z ludźmi, którzy w niej mieszkają, porozmawiać, zapytać o ich marzenia i o to, czego najbardziej żałują. Zrobiła to na potrzeby filmowego reportażu. Ale to także mógłby być świetny materiał na naprawdę dobrą reporterską książkę. Mógłby...
Prawda jest taka, że autorka kompletnie nie wykorzystała potencjału, jaki miała. Być może dlatego, ze bardziej interesuje ją film, niż literatura. Niemniej miała okazję stworzyć książkę, która byłaby fantastycznym obrazem faweli z jej wszystkimi światłocieniami. Niestety książka "Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii" rozczarowuje. Pozycja nie ma nawet stu stron. To właściwie broszurka, która dotyka rzeczy ważnych, wielu emocji, wielu faktów. Ale tylko dotyka, nie zagłębiając się w nie, nie analizując, nawet nie próbując dotrzeć do sedna. Szkoda, bo to mogłaby być niesamowicie wciągająca i zmieniająca spojrzenie czytelnika na fawele lektura...

Brazylijskie fawele - przez wielu uznawane za jedne z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie. Ale to też miejsce, w którym żyją, na co dzień funkcjonując, tysiące ludzi. Świat niepoznany, zapomniany przez Boga, choć w myślach mieszkańców (a także na ścianach ich mieszkań - tu pod postacią świętych obrazków) wciąż żyjącego. O fawelach nie zapominają za to ludzie -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
584
510

Na półkach: , , , ,

Pani Karolina jest niezwykle młodą i odważną osobą, która goniąc za swoim marzeniem, zbiera ekipę filmową, z zamiarem nakręcenia dokumentu w ubogich dzielnicach Brazylii. Narrację tej książki można by najłatwiej określić jako dziennik podróży, jednak bardzo wyjątkowy. Kiedy z początku widzimy tereny przeznaczone dla turystów, spokojne plaże, nie możemy wgryźć się w prawdziwy problem biednych dzielnic, slumsów tzw. faweli. Wysokie mury mają odgrodzić ludzi biednych od turystów, aby zakłamać rzeczywistość.

Poszukiwanie marzeń jest bardzo ważnym kluczem narracji w tej książce, ponieważ autorka pyta napotkanych ludzi o czym marzą i czego w życiu żałują najbardziej. W zależności do kogo kierujemy takie pytanie, odpowiedzi są bardzo różne, jednak słowa osób najbiedniejszych pozwalają spojrzeć na świat nieco inaczej. Niesprawiedliwość i uciemiężenie mieszkańców, wylewa się ze stron tej książki, bo jak zaakcentować sytuację, w której kilkunastoletni chłopak musi bronić swojego domu z karabinem w ręku. Wojna zawarta w tytule to właśnie spór między mafią, a oddziałami policji, która w każdej chwili może zbrojnie wtargnąć do faweli i otworzyć ogień. Jest w tym dramatyczna wizja osób, które pragną bronić swojego domu.

Podziwiam autorkę, która mimo faktu, że większość jej ekipy się wykruszyła, sama nie poddała się i wchodziła coraz głębiej, narażając swoje życie. Polecam, żeby znaleźć ziarno prawdy pośród zakolorowanych obrazów przedstawianych nam przez media.

https://angeliconpoint.blogspot.com/

Pani Karolina jest niezwykle młodą i odważną osobą, która goniąc za swoim marzeniem, zbiera ekipę filmową, z zamiarem nakręcenia dokumentu w ubogich dzielnicach Brazylii. Narrację tej książki można by najłatwiej określić jako dziennik podróży, jednak bardzo wyjątkowy. Kiedy z początku widzimy tereny przeznaczone dla turystów, spokojne plaże, nie możemy wgryźć się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
554
346

Na półkach:

Brazylia i cała Ameryka Południowa to region, który swego czasu bardzo mnie interesował. Do tego stopnia, że poważnie rozważałam studiowanie latynoamerykanistyki na jednym z krakowskich uniwersytetów. Moje plany przegrały w końcu batalię z wszechobecną ich krytyką ze strony bliskich, którzy mówili, że to kierunek nieżyciowy, bez przyszłości i szans na zatrudnienie. Do dziś czasem mi szkoda podjętej wtedy decyzji, ale na szczęście w moim życiu tyle się dzieje, że nie rozpamiętuję swoich wyborów zbyt długo. Nie wszyscy jednak rezygnują z marzeń, nawet jeśli wydają się one mrzonkami, bo w oczach wielu tak zapewne wyglądało marzenie Karoliny Kozioł, autorki książki „Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii”, która postanowiła się wybrać w ten piękny, ale również niebezpieczny zakątek świata z kamerą, aby nakręcić dokument o tamtejszych slumsach. Brzmi trochę jak scenariusz filmu, prawda? A jednak dziewczyna osiągnęła swój cel i pokazała, że marzenia warto spełniać.

Potrzeba dużej odwagi i samozaparcia w dążeniu do wyznaczonego celu, aby bez eskorty policji, jedynie w asyście przewodnika, wejść na teren faweli i porozmawiać z członkami mafii. Potrzeba tyle samo szczęścia, aby wyjść z takiej wędrówki cało. Autorce tej książki na szczęście nie zabrakło żadnej z tych rzeczy.

Książka jest napisana przystępnym językiem, dzięki czemu dobrze i przede wszystkim szybko się ją czyta. Mnie zajęło to jeden wieczór. I biorąc pod uwagę fakt, że publikacja jest opatrzona zdjęciami, wolałabym tego tekstu trochę więcej, a sądzę, że z takiej wyprawy wspomnień nie brakuję, może więc warto je wszystkie spisać.

Ciekawa propozycja od dziewczyny, która nie bała się zawalczyć o swoje marzenia, choć wiązały się one z dużym ryzykiem. A skoro odważyła się na taki krok, możemy spodziewać się po niej więcej w przyszłości. I na to liczę.

zaczytana.com.pl

Brazylia i cała Ameryka Południowa to region, który swego czasu bardzo mnie interesował. Do tego stopnia, że poważnie rozważałam studiowanie latynoamerykanistyki na jednym z krakowskich uniwersytetów. Moje plany przegrały w końcu batalię z wszechobecną ich krytyką ze strony bliskich, którzy mówili, że to kierunek nieżyciowy, bez przyszłości i szans na zatrudnienie. Do dziś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1489
664

Na półkach: , ,

Poszukiwacz marzeń to reportaż. Autorka postanowiła nakręcić film dokumentalny o brazylijskich fawelach. Film ma pokazać prawdziwe oblicze tego kraju. Brazylia kojarzy się z hucznym karnawałem i ekskluzywnymi kurortami turystycznymi. W ubogich dzielnicach toczy się niekończąca się wojna pomiędzy gangami narkotykowymi, a policją. W fawelach panuje nędza, ubóstwo i wysoka przestępczość, z którą państwo nie może sobie poradzić. Reportaż powstał dzięki współpracy piątki studentów. Odbyli podróż do Rio de Janeiro. Kierowali się chęcią poznania prawdy o trudach życia w Brazylii. Studenci pytali przypadkowo napotkanych ludzi czym jest dla nich szczęście. Proszą o sprecyzowanie jednego największego marzenia. Odpowiedzi, które padały były różne. Czasem budziły we mnie wzruszenie, innym razem złość, a nawet smutek.

"Obrazy, które widziałam, świat, który dopiero co odkrywałam, zaczynał mnie przerastać.
Istnieją granice między silą a wrażliwością.
Nie kontrolujesz tego i przecięcie tej linii jest bezwarunkowe.
Moja linia została naruszona. (...)"

Młodzi ludzie są zafascynowani miastem, jakim jest Rio de Jamerio. Podoba im się tamtejsza kultura i obyczaje. Poznają jednak drugą stronę medalu, czyli życie w ubogich dzielnicach. Są przerażeni ogromem zła z jakim mają okazje się spotkać się w fawelach. Studenci nie mogą pogodzić się z taką ludzką niesprawiedliwością. Fawele to dzielnice zbudowane na stromych wzgórzach otaczających Rio de Janerio. Mieszkania buduje się dosłownie wszędzie, wykorzystuje się każdą dostępną przestrzeń do zabudowy. W domach brakuje dostępu do wody i pomieszczeń sanitarnych. W powietrzu unosi się odór odpadków i fekaliów.

Żeby w pełni pokazać prawdę o życiu w Brazylii studenci muszą wielokrotnie walczyć ze swoim strachem i wewnętrznymi oporami. Warto było jednak podjąć to ryzyko, a efekt pracy okazał się nader zaskakujący. To fascynujące spotkania z ciekawymi ludźmi. Rozmowy z przypadkowo spotkanymi przechodniami zaskakują studentów. To ciekawe, fascynujące przeżycie. Każda rozmowa kończy się inaczej. Ludzie zaczęli się zwierzać, opowiadać interesujące historie z własnego życia, dochodziło czasem do bardzo wzruszających momentów. Przeraziło mnie, że codzienna wojna w Rio jest niedostępna dla niczego nieświadomych, bogatych turystów. Władze bezwzględnie walczą z przestępnością. Często dochodzi do rozlewu krwi i śmierci niewinnych, przypadkowych mieszkańców. Nie wyobrażam sobie życia w tym kraju.

Studenci mają również okazje zapoznać się lokalną sztuką. Mury budynków ozdobione są kolorowym graffiti oraz przepięknymi muralami. Uczestnicy projektu mają okazje posłuchać lokalnej muzyki i zatracić się w brazylijskich rytmach. To ciekawa podróż przez nowe nurty w sztuce.

"Szczęście to podstawa ich codziennego życia.
To energia, którą się tam czuje.
Na nic nie narzekali, może tylko na to, że dom mógłby być większy. Byli jednak szczęśliwi. Ich pozytywna energia unosiła się w powietrzu. (...)"

Autorce udaje się również porozmawiać z funkcjonariuszami jednostki BOPE. To elitarna jednostka specjalna policji. Składa się z najlepszych, świetnie wyszkolonych funkcjonariuszy. Bardzo trudno się do niej dostać. BOPE wcześniej zajmowało się likwidowaniem gangów narkotykowych w fawelach. Przeprowadzają najniebezpieczniejsze akcje, których nie podejmie się lokalna policja. To najbardziej brutalna i bezwzględna jednostka specjalna. Zdziwiłam się, że funkcjonariusze zgodzili się porozmawiać z reporterką

Książka wzbogacona jest czarno- białymi fotografiami, które dodają jej uroku. Miło niewielkich rozmiarów to bardzo interesująca pozycja, z którą powinien zapoznać się każdy, kogo interesuje Brazylia. To wartościowa książka, która pokazuje problemy społeczne, z jakimi boryka się ten kraj. Autorka wielokrotnie ryzykowała swoje zdrowie i życie, żeby pokazać prawdę o Brazylii. Spotykała się m.in. z przestępcami w niebezpiecznych dzielnicach. Każdy z ośmiu rozdziałów rozpoczyna się od ciekawego cytatu. Podróż grupy studentów kończy się w Foz do Iguaçu, gdzie mają okazje podziwiać przepiękne wodospady.

Poszukiwacz marzeń to bardzo interesujący reportaż pokazujący prawdziwe oblicze Brazylii. Książka to istna bomba emocjonalna. Ja osobiście wierzę autorce. Czytałam książkę z ciekawością. Napisana jest lekkim, bardzo plastycznym językiem. Relacja autorki wydaje mi się autentyczna i rzetelna. Muszę przyznać, że książka zmieniła moją percepcje Brazylii. Z lektury wyniosłam sporo ciekawostek, o których wcześniej nie wiedziałam. Efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Ta niepozorna książeczka niesie ze sobą ogromny przekaz. Cieszę się, że miałam okazje się z nią zapoznać i poszerzyć moją wiedzę na temat życia w Brazylii.

"Rio to nie tylko karnawał, piaszczyste plaże, czy pomnik Chrystusa Odkupiciela. To przede wszystkim miasto słynące z wojny, wojny pomiędzy mieszkańcami faweli i policją. (...)

Autorka zabrała mnie w ciekawą podróż. To książka o odkrywaniu prawdy o ludziach. Poszukiwacz pokazuje czym jest szczęście i jak można je osiągnąć. Książka traktuje również o trudniej sztuce spełniania własnych marzeń w obliczu przeciwności. Ta relacja z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci. Polecam!

Poszukiwacz marzeń to reportaż. Autorka postanowiła nakręcić film dokumentalny o brazylijskich fawelach. Film ma pokazać prawdziwe oblicze tego kraju. Brazylia kojarzy się z hucznym karnawałem i ekskluzywnymi kurortami turystycznymi. W ubogich dzielnicach toczy się niekończąca się wojna pomiędzy gangami narkotykowymi, a policją. W fawelach panuje nędza, ubóstwo i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
20
1

Na półkach: ,

Pani Karolina pomimo wieku, piszę zrozumiałe , prosto , reportaż trafia do każdego. Jedyną wada jest objętość książki, chce więcej, czuję niedostyt....Jako debiut autorski jest na wysokim poziomie.

Pani Karolina pomimo wieku, piszę zrozumiałe , prosto , reportaż trafia do każdego. Jedyną wada jest objętość książki, chce więcej, czuję niedostyt....Jako debiut autorski jest na wysokim poziomie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    44
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    9
  • Ulubione
    5
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2019
    2
  • Ameryka południowa
    1
  • Podróżnicze
    1
  • Autorzy Polscy
    1
  • Niedostępne
    1

Cytaty

Więcej
Karolina Kozioł Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii Zobacz więcej
Karolina Kozioł Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii Zobacz więcej
Karolina Kozioł Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także