Wonder Woman by George Perez Omnibus

Okładka książki Wonder Woman by George Perez Omnibus
Bruce PattersonGeorge Pérez Wydawnictwo: DC Comics komiksy
640 str. 10 godz. 40 min.
Kategoria:
komiksy
Wydawnictwo:
DC Comics
Data wydania:
2015-09-01
Data 1. wydania:
2015-09-01
Liczba stron:
640
Czas czytania
10 godz. 40 min.
Język:
angielski
ISBN:
1401255477
Tagi:
Wonder Woman George Perez Omnibus Amazon Hera Ares Zeus Apollo DC Comics
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Green Lantern z sektora kosmicznego 2814 Dave Gibbons, Len Wein
Ocena 7,0
Green Lantern ... Dave Gibbons, Len W...
Okładka książki Amazing Spider-Man. Epic Collection #9: Spider-Man or Spider-Clone? Ross Andru, Sal Buscema, Gerry Conway, Archie Goodwin, Gil Kane, Bill Mantlo, Len Wein
Ocena 8,0
Amazing Spider... Ross Andru, Sal Bus...
Okładka książki Green Lantern: Opowieści o Korpusie Zielonych Latarni Mike W. Barr, Dave Gibbons, Todd Klein, Alan Moore, Kevin O'Neill, Joe Staton, Len Wein
Ocena 5,7
Green Lantern:... Mike W. Barr, Dave ...
Okładka książki Batman/Superman/Shazam: Legendy John Byrne, Joey Cavalieri, Klaus Janson, Barbara Kesel, John Ostrander, Trevor Von Eeden, Len Wein
Ocena 6,6
Batman/Superma... John Byrne, Joey Ca...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
188
107

Na półkach: , , , ,

Kiedy superbohaterowie z dziką częstotliwością informują czytelnika o swoich poczynaniach komentując każdy swój ruch i głośno wyrażając każdą myśl, a strony komiksów wręcz kipią od tekstu, wiedz, że przeniosłeś się w zamierzchłe czasy sprzed Mrocznej Ery komiksu. Ja kilka tygodni temu kupiłem sobie bilet w tę cudowną przeszłość rezerwując miejsce w pierwszej klasie. Nabyłem bowiem Wonder Woman by George Perez, a więc omnibusa mieszczącego w sobie 25 zeszytów z runu George’a Pereza, który to uchodzi za ikoniczny, definiujący postać majstersztyk, do dziś wspominany przez fanów Wonder Woman z łezką w oku, trochę tak jak to robią fani Thora myśląc o runie Simonsona. Pierwszy zeszyt Pereza i spółki światło dzienne ujrzał w 1987 roku i był absolutnym rebootem serii mającym zrobić dla księżniczki Diany to, co Powrót Mrocznego Rycerza i run Johna Byrne’a zrobił odpowiednio dla Batmana i Supermana. Mając za sobą ponad 600 przeczytanych stron rzeczonego rebootu, mogę śmiało stwierdzić, że mało który run tak urokliwie łączy ze sobą przeszłość i teraźniejszość komiksu.
Ale do rzeczy. Co było tak rewolucyjnego w runie Pereza? Zacznijmy od nowego statusu quo Amazonek, które dostały intrygującą genezę, już od początku dając nam pewne wyobrażenie o bogach. Amazonki są bowiem reinkarnacją kobiet, które zginęły w wyniku chciwości i głupoty mężczyzn. Ich powstanie było dziełem bogów, lub raczej bogiń i kilku patrzących na cały pomysł pozytywnym okiem bogów. Nasza Diania została zostawiona na boski deser będąc od początku swojego istnienia wybitną jednostką, ucieleśnieniem cech kobiety idealnej, która łącząc w sobie najlepsze atrybuty części greckiego panteonu, została stworzona do wielkich celów. Trzeba stwierdzić, że przy takiej genezie i zestawie cech nawet przeważnie nieskazitelna facjata Supermana wydaje się jakaś upaprana…
Mamy tu więc motyw boskiego nadania, ale w wydaniu greckim. Perez na szczęście nie zapomina o charakterze olimpijczyków znanym z kart mitologii i raz po raz rzuca Dianę bogom na pożarcie – Wonder Woman wydaje się by pionkiem w kolejnych boskich rozgrywkach, a olimpijczycy częstokroć bawią się jej losem, zmieniając np. co chwila zdanie, czy Dianę ratować, czy nie. Ba, kulminacją zabaw bogów jest tu motyw wiecznie napalonego Zeusa, który pewnego razu postanawia uhonorować wszystkie Amazonki swoim najświętszym błogosławieństwem. Bogowie są tu więc ludzcy, skorzy do łechtania swojego ego za wszelką cenę, a nawet nie cofający się przed gwałtem.
Na ich tle błyszczy Diana. Jeżeli przedstawienie panteonu greckich bogów można przypisać raczej nowej, Millerowskiej erze komiksu, sama Wonder Woman w moim odczuciu pozostaje w przeszłości, w Erze Złotej. Jasne, Diana dużo się uczy przez te 600 stron, zawiera przyjaźnie, flirtuje z ideą miłości do faceta (uwaga! Steve Trevor w tym runie, mimo odtworzenia klasycznego wypadku na Temiscyrze i wylądowaniu w ramionach Amazonki, kończy u boku ziemskiej, nieco puszystej pani! Dania zaś śni o pewnym kawalerze z Kryptonu! Takie pomysły na ponad 20 lat przed New 52?!), a także uczy się łączyć rolę superbohaterki w obcisłym trykocie z rolą emisariuszki pokoju i równości płci, a więc komercję i blichtr z pracą u podstaw i podniosłymi ideami. Ma momenty słabości, czy zwątpienia. Ale nie da się ukryć, ze zawsze stoi za tym ktoś inny; Wondy , gdy robi coś źle, jest tu tylko ofiarą jakiegoś spisku, nie popełnia błędu w wyniku własnej głupoty, czy chciwości. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to Diana jest bardziej posągową postacią niż Superman, boy scout, ikona harcerzykowatego bohatera. Diana to w tych 25 zeszytach ideał, do którego dążą nie tylko kobiety, ale i nawet sami bogowie. To mnie troszeczkę wynudziło i odepchnęło.
Nie znudziło mnie natomiast nagromadzenie wszelakich gatunków i konwencji literackich w tym komiksie. Od tradycyjnych, nawiązujących do mitologii opowieści akcji o wojnie dobra ze złem, poprzez wieczne knucia bogów i wygrażanie sobie nawzajem palcem, po teen dramę i komiks detektywistyczny! Ten omnibus wręcz kipi kontentem, jednak moim zdaniem nierównym. Bo o ile niektóre pomysły wyszły świetnie, jak np. quasi-śledztwo Diany widziane z perspektywy klasycznego detektywa-wyjadacza, o tyle inne były po prostu przeciętne. Weźmy same sceny akcji, czy kulminacje starć z kolejnymi superłotrami – te są przeważnie drewniane. Zdarza się, że Diana po prostu przylatuje na miejsce zdarzenia i daje łupnia panu Złemu, co obrazuje jeden kadr… Lub w momencie, gdy pani Zła ma zadać Amazonce śmiertelny cios, przylatuje Hermes teleportując wszystkich z miejsca potyczki i kończąc akcje nakręcaną czytelnikowi przez cały zeszyt na pstryk palcem. Ma to uzasadnienie fabularne, bowiem Hermes w tym runie to bóg wyraźnie skonfliktowany i ze swoim boskim rodzeństwem i z samym sobą, skory do takich wybryków ,ale zabieg taki zwyczajnie psuje i tak już mozolnie tkane napięcie. Komiks bowiem jest również po staremu przegadany, przedstawiając czytelnikowi akcję w staro szkolnym stylu narracji, w której to bohaterowie obsesyjnie komentują na głos to, co na danym kadrze się dzieje. Podobnie jak u Thora w wydaniu Simonsona ma to swoje zalety, pozwalając np. zdecydowanie celniej nakreślić danego bohatera, czy budować podniosły klimat poprzez wyszukane, stylizowane na staro-angielski frazy, ale ma i swoje wady, bo ja zwyczajnie nie mogę się przemóc i wsiąknąć w suspens danej potyczki, gdy pan Zły podniośle wykrzykuje co chwila dyrdymały w stylu „Nie! Zostaw ten eliksir przygotowany tak mizernie przez mego Ojca! Odbierając mi go, odbierasz mi źródło mojej fantastycznej mocy!”. Przykład ten został wymyślony przeze mnie, ale uwierzcie, że w samym komiksie dialogi potrafią być jeszcze bardziej patetyczne. Co nie zmienia faktu, że ta podniosłość, w chwilach kiedy zło zostanie już na jakiś czas pokonane, gwarantuje wzruszenie i podziw nad kunsztem pisarskim Pereza…
Ambiwalentną jest też dla mnie szata graficzna albumu, która ochoczo przeskakuje od jednych z najlepszych plansz komiksowych jakie widziałem (np. okładka zeszytu 12, Echoes of the Past) do szkaradnych wręcz ujęć kartoflanych twarzy, czy identycznych sylwetek. Trzeba zwrócić uwagę, że nie wszystkie zeszyty zostały naszkicowane przez samego Pereza, a więc może z tego wynika ta rozbieżność jakości. Całościowo album prezentował się jednak bardzo dobrze, a fryzury pań boskich i nieboskich wręcz siła cofają nas do cudownych lat automatów-szaf do gier, wielkich magnetofonów i wojny iracko-irańskiej. Z naciskiem na magnetofony.
Podsumowując: obcowanie z tym omnibusem było kawałkiem solidnej, czytelniczej przygody. Podróż w czas przełomowy dla postaci Wonder Woman, ale i całego komiksu superbohaterskiego, kiedy to dwie ery stykały się ze sobą, łącząc dogmaty i standardy starego i nowego. Śmiałem się, czasem wzruszałem, solidaryzowałem się z jednymi postaciami, dostrzegałem niedościgniony ideał drugich, nudziłem się czytając kolejne wygrażania sztampowych złych łotrów i nie mogłem się nadziwić geniuszowi niektórych rozwiązań. Bogowie, knucie, szukanie samego siebie, kokaina, dramaty nastolatki, dramaty już-na-bank-nie-nastolatki (nie pamiętam kiedy w komiksie przeczytałem ostatnio o menopauzie), szczypta erotyzmu i trzymaniu się nawzajem na smyczy (klasyk postaci, prawda, panie Marston?), banały i świetne pisarstwo. Przekonałem?
Aha, sam omnibus ma sporo dodatków, między innymi przedmowę samego Pereza, kilkadziesiąt stron ilustracji i szkiców koncepcyjnych i pokedeksową galerię postaci, gdzie można się dowiedzieć np. tego ile waży Ares. Jako, ze to mój pierwszy zakupiony omnibus (obawiam się, że po przekroczeniu tego Rubikonu może mnie teraz czekać bankructwo i życie kloszarda…) nie wiem, czy to dodatki wartościowe, czy nie, ale sam album dorwałem za 25 funciorów, a obecnie można go dostać za 39, co chyba nie jest złą ceną jak za ten format komiksu.

Kiedy superbohaterowie z dziką częstotliwością informują czytelnika o swoich poczynaniach komentując każdy swój ruch i głośno wyrażając każdą myśl, a strony komiksów wręcz kipią od tekstu, wiedz, że przeniosłeś się w zamierzchłe czasy sprzed Mrocznej Ery komiksu. Ja kilka tygodni temu kupiłem sobie bilet w tę cudowną przeszłość rezerwując miejsce w pierwszej klasie. Nabyłem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Posiadam
    1
  • Komiksy
    1
  • 2017
    1
  • Przeczytane
    1
  • W oryginale
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wonder Woman by George Perez Omnibus


Podobne książki

Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 6,7
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Wasp. Małe światy Al Ewing, Katarzyna Niemczyk
Ocena 7,0
Wasp. Małe światy Al Ewing, Katarzyna...

Przeczytaj także