rozwińzwiń

Czy Wielki Wybuch był głośny. 11 rozmów o historii i życiu codziennym Wszechświata

Okładka książki Czy Wielki Wybuch był głośny. 11 rozmów o historii i życiu codziennym Wszechświata Karolina Głowacka, Jean-Pierre Lasota
Okładka książki Czy Wielki Wybuch był głośny. 11 rozmów o historii i życiu codziennym Wszechświata
Karolina GłowackaJean-Pierre Lasota Wydawnictwo: Prószyński i S-ka popularnonaukowa
488 str. 8 godz. 8 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2017-04-06
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-06
Liczba stron:
488
Czas czytania
8 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380971271
Tagi:
astrofizyka kosmologia wszechświat astronomia nauka
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Kłopoty z Eureką. O co kłócą się fizycy? Karolina Głowacka, Jean-Pierre Lasota
Ocena 7,0
Kłopoty z Eure... Karolina Głowacka,&...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
67 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
585
5

Na półkach: , ,

Ten, kto amatorsko próbuje się wgłębiać w zawiłości fizyki, astrofizyki, astronomii czy wreszcie kosmologii nie ucieknie przed masą piętrzących się w głowie pytań. Zaś o odpowiedź albo nie ma kogo się zapytać (jedynie Wuja Google),albo zwyczajnie jest wstyd – bo przecież ktoś wykształcony w tej dziedzinie może spojrzeć z politowaniem, słysząc jakieś głupie, ocierające się o nieznajomość podstaw, pytanie. Z ratunkiem przychodzi książka Karoliny Głowackiej i Jeana - Pierre’a Lasoty, której tytułem jest właśnie jedno z takich pytań żółtodzioba – Czy Wielki Wybuch był głośny?

Jest to podróż po meandrach współczesnej fizyki i astrofizyki, podana w bardzo lekko strawnej formie kilkunastu rozmów. Oto nie mająca zbyt dużej wiedzy, ale za to mnóstwo pytań i zapału, Karolina, bierze na spytki wybitnego profesora Jeana - Pierre’a i w dociekliwy sposób wyciąga od niego informacje o otaczającym nas Wszechświecie. Naukowiec zaś, o dziwo, nie ocenia pytań jako mniej i bardziej mądrych, ale ze stoickim spokojem, a jednocześnie z pasją, na nie odpowiada. Natomiast gdy profesor zaczyna się rozwodzić nad jakimś trudnym zagadnieniem, którego ani my, ani Karolina nie rozumiemy, ona po prostu mu przerywa i drąży – aż razem z nią zrozumiemy.

O czym rozmawiają? O wielu, wielu zagadnieniach, a ich dobór jest tak skonstruowany, by stworzyć ogólny, ale przy tym w miarę pełny obraz tego, czym zajmuje się współczesna (i trochę wcześniejsza) fizyka i astrofizyka. Od fundamentalnych kwestii tego, co było na początku, jak tworzyła się materia i gdzie się znajdujemy w tym ogromie Kosmosu, przez problematykę czasu, teorii względności,  czarne dziury, ciemną materię, po wreszcie płynne rozważania na temat miejsca Boga w fizyce. Ogrom wiedzy, zawartej w tej całkiem pokaźnej objętościowo książce, jest imponujący, ale nie powala czytelnika swym ciężarem. Jest to jedna z najlżej strawnych książek popularnonaukowych w zakresie astrofizyki, jaką miałam okazję czytać.

W książce zawartych jest też kilka zagadnień, których nie było w troszkę starszych pozycjach, jak na przykład detekcja fal grawitacyjnych, a także kwestie bardziej techniczne – właściwie skąd fizycy wiedzą, to co wiedzą. Nie brakuje również masy ciekawych anegdot o naukowcach i ich pracy. Lekturę ułatwiają liczne rysunki i wykresy, a także łopatologiczne i życiowe wyjaśnienie prezentowanyych tematów.

Do przebrnięcia przez książkę nie potrzeba jakiejś specjalnej wiedzy z fizyki i matematyki, i taki był też zamysł autorów. Wystarczy zwykłe wyczucie i intuicja, chociaż powiem szczerze, że przy brakach w podstawowej wiedzy lektura może być trudniejsza. Nie twierdzę też, że przeczytanie omawianej książki nie wymaga wysiłku, że można ją czytać w tramwaju, jednocześnie trzymając przy uchu telefon i rozmawiając z mamą. Jeżeli chcemy skorzystać z lektury, warto wygospodarować sobie więcej czasu, jakieś ciche miejsce, a także oderwać się od rozpraszających myśli. Wtedy po przewróceniu ostatniej strony poczujemy się chociaż trochę mądrzejsi.

Ten, kto amatorsko próbuje się wgłębiać w zawiłości fizyki, astrofizyki, astronomii czy wreszcie kosmologii nie ucieknie przed masą piętrzących się w głowie pytań. Zaś o odpowiedź albo nie ma kogo się zapytać (jedynie Wuja Google),albo zwyczajnie jest wstyd – bo przecież ktoś wykształcony w tej dziedzinie może spojrzeć z politowaniem, słysząc jakieś głupie, ocierające się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
301
224

Na półkach:

Smaczna, czasem trudna. Stanowczo warto przeczytać.

Smaczna, czasem trudna. Stanowczo warto przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
457
43

Na półkach:

Ciekawa książka, poruszająca ciekawe tematy i to najczęściej w dosyć przystępny sposób (chociaż skłamałbym gdybym napisał, że wszystko zrozumiałem). Niestety to co miało ją wyróżniać i być jej największą zaletą – czyli forma rozmowy, okazuje się jej największą wadą. Tak gawędzić to można sobie o polityce, historii, poezji albo literaturze ale nie o fizyce i astronomii. Lubię mieć treść poukładaną w sensowny sposób, natomiast zagadnienia zawarte w tej książce są, jak to podczas rozmowy, rozproszone i czytelnik ma kłopot z poskładaniem sobie wszystkiego do kupy. Poza tym odnosiłem chwilami wrażenie, że autorów męczyły te wywiady. Ocena końcowa: 6.5/10

Ciekawa książka, poruszająca ciekawe tematy i to najczęściej w dosyć przystępny sposób (chociaż skłamałbym gdybym napisał, że wszystko zrozumiałem). Niestety to co miało ją wyróżniać i być jej największą zaletą – czyli forma rozmowy, okazuje się jej największą wadą. Tak gawędzić to można sobie o polityce, historii, poezji albo literaturze ale nie o fizyce i astronomii....

więcej Pokaż mimo to

avatar
400
381

Na półkach: , ,

Dobra i ważna książka o wszystkich tych wielkich sprawach o których wypada wiedzieć ale trudno nadążyć.

Sam pomysł na tą publikacje jest bardzo ciekawy, rozmowa wymusza pewne uproszczenia i powoduje że przekaz jest strawniejszy dla przeciętnego Czytelnika (przynajmniej teoretycznie),choć tytułowa Karolina (Czyli dziennikarka Tok FM prowadząca tam m.in. Radiową Akademię Nauk) nie jest zwykłym rozmówcą i ma jednak ponadprzeciętny poziom wiedzy – niemniej ten poziom wiedzy się broni. W rozmowie z profesorem. Mi jednak momentami było trudno nadążyć.

Książka uświadomiła mi jak gigantyczny postęp zrobiła nasza wiedza o Wszechświecie, jak rozwinęła się fizyka w XX i XXI w. Lasota świetnie to pokazuje na przykładzie nauki w szkole fizyki newtonowskiej, która jak wiemy nie jest już pełna, ale nadal świetnie się sprawdza w naszym codziennym życiu ograniczonym do jednej planety :). Newton wszak sam o sobie mówił że stoi na ramionach swoich poprzedników. Autor doskonale pokazuje dlaczego tak trudno wielkie i przełomowe odkrycia jakie poczyniliśmy ostatnio – są trudne do pojęcia i ogarnięcia, a jednocześnie przekładające się na nasze codzienne życie (choćby GPS…). Ogrom tej wiedzy jest naprawdę przytłaczający, zapewne nawet dla osoby „siedzącej” w środku tego środowiska.

Książka poza tym że przybliża osiągnięcia fizyku, dodatkowo jest trochę historią postępu i rozwoju naszej wiedzy, widać nieco od kuchni jak dokonuje się nasze dochodzenie do wiedzy w dzisiejszych czasach, gdy poziom wiedzy jest już stosunkowo wysoki (a gdy jednocześnie tak wielu rzeczy jeszcze nie wiemy).

Bardzo ujął mnie też rozdział o LIGO (i detekcji fal grawitacyjnych),Lasota pokazuje dlaczego te badania są tak ważne i jak w ogóle to wszystko działa. Generalnie całość zbudowana jest tak

Dobre jest też zakończenie, takie otarcie się o metafizykę w tym wszystkim, ciekawe i nie agresywne wyjaśnienie różnicy pomiędzy światem wiary a doświadczenia.

Dobra i ważna książka o wszystkich tych wielkich sprawach o których wypada wiedzieć ale trudno nadążyć.

Sam pomysł na tą publikacje jest bardzo ciekawy, rozmowa wymusza pewne uproszczenia i powoduje że przekaz jest strawniejszy dla przeciętnego Czytelnika (przynajmniej teoretycznie),choć tytułowa Karolina (Czyli dziennikarka Tok FM prowadząca tam m.in. Radiową Akademię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
136
17

Na półkach: , ,

Dobra książka omawiająca dokonania współczesnej fizyki, co ważne nie nudzi. Osoby lubiące pozycje popularnonaukowe powinny być zadowolone, a i całkowity laik powinien poradzić sobie z odbiorem. Oczywiście to nie ta liga co "Boska cząstka" ale książka wypada lepiej niż większość tego typu literatury.

Dobra książka omawiająca dokonania współczesnej fizyki, co ważne nie nudzi. Osoby lubiące pozycje popularnonaukowe powinny być zadowolone, a i całkowity laik powinien poradzić sobie z odbiorem. Oczywiście to nie ta liga co "Boska cząstka" ale książka wypada lepiej niż większość tego typu literatury.

Pokaż mimo to

avatar
527
333

Na półkach: , ,

„Czy Wielki Wybuch był głośny”, to książka-rozmowa prowadzona przez dziennikarkę Katarzynę Głowacką z fizykiem Jeanem Pierre Lasotą. Celem książki było przekazanie informacji o współczesnej wiedzy dotyczącej badań astrofizyków, zapoznanie z podstawowymi pojęciami z dziedziny badań kosmosu i o tym co każdy z nas powinien wiedzieć o Wszechświecie.

Książka ta była, dla mnie, wielkim wyzwaniem. Nie mając wiedzy z astronomii musiałam w bardzo szybkim tempie przyswoić sobie podstawowe pojęcia. Kwarki, bariony, mezony, hadrony, pulsar, neutrino, parsek, to tylko kilka z bardzo wielu nazw które trzeba przyswoić aby zrozumieć tok prowadzonych rozmów. A rozmowy te były prowadzone w sposób bardzo ciekawy, wiele zjawisk występujących we Wszechświecie Jean Pierre Lasota wyjaśniał w sposób jak najprostszy, nie rzadko posługując się rysunkami. Dociekliwość Katarzyny, jej prośby o dokładniejsze wyjaśnienie problemu, pozwalały uwierzyć, że i mnie się uda to wszystko ogarnąć.

Jednak przyszedł moment zwątpienia. Dla naukowca skrótowe przekazywanie swoich myśli jest czymś normalnym, jednak laikowi zakłóca zrozumienie zjawiska czy problemu. Przestałam rozumieć, odłożyłam książkę.
Gdyby nie Carmel do książki bym nie wróciła. Dopiero dodatkowe wyjaśnienia i sporo grafik przesłanych przez Carmela pozwoliło mi zrozumieć o czym mówił Jean Pierre Lasota. Wielkie słowa uznania i podziwu za wiedzę jaką w tej dziedzinie posiada Carmel.

Potem to już była sama przyjemność i radość z czytania. Czasoprzestrzeń, grawitacja, pulsary, czarne dziury, bozony, kwarki, już mnie nie przerażały, wręcz przeciwnie, fascynowały i ciekawiły do tego stopnia, że ze zdziwieniem zorientowałam się, że to już koniec książki.

Ta książka pozwala nam choć trochę poznać przeszłość i ewentualną przyszłość przestrzeni w której istnieje „Błękitna kropka”.

„Czy Wielki Wybuch był głośny”, to książka-rozmowa prowadzona przez dziennikarkę Katarzynę Głowacką z fizykiem Jeanem Pierre Lasotą. Celem książki było przekazanie informacji o współczesnej wiedzy dotyczącej badań astrofizyków, zapoznanie z podstawowymi pojęciami z dziedziny badań kosmosu i o tym co każdy z nas powinien wiedzieć o Wszechświecie.

Książka ta była, dla mnie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
583
569

Na półkach: , ,

"Czy Wielki Wybuch był głośny?" to fascynująca opowieść o Wszechświecie. Książka jest zapisem kilkunastu rozmów dziennikarki TOK FM, Karoliny Głowackiej z astrofizykiem, profesorem Jean-Pierre Lasotą. Całość czytało się świetnie. Skończyłem lekturę z niedosytem, że zbyt szybko dotarłem do końca. To głównie zasługa żywo prowadzonych dyskusji. Myślę, że publikacja jest przede wszystkim dla tych, którzy nie chcą głowić się nad detalami, a poszukują oferowanych przez naukę, aktualnych odpowiedzi o pochodzenie Wszechświata, jego przyszłość. To książka dla czytelnika zainteresowanego pochodzeniem Ziemi, znaczeniem procesów gwiazdowych w dostępności pierwiastków, które nas otaczają. W sporej części pracy, tematyką są osiągnięcia Einsteina. Stąd poznajemy istotę teorii względności i kosmologii, która stanowi podstawowe zastosowanie koncepcji Einsteina. Jak świecą gwiazdy? Czemu czas płynie różnie? Czemu przedmioty ulęgają skróceniu, gdy się poruszają? Czy czarna dziura jest czarna? Jak działają zegary atomowe? Czym jest promieniowanie reliktowe? Czemu teoria Newtona nie jest niepoprawna? Czy faktycznie w Wielkim Wybuchu coś wybuchło?

Całość nie wymaga od czytelnika żadnej technicznej wiedzy (poza podstawowym wyczuciem matematyki i fizyki szkolnej). Jedyne wymaganie, to ciekawość. Laika w książce świetnie reprezentuje Karolina, która zadaje pytania banalne i głębokie, a przez to wymagające precyzyjnej i dokładnej odpowiedzi na poziomie popularnym. W większości przypadków, profesor stanął na wysokości zadania. Stosował liczne opisy plastyczne, dawał analogie, akcentował ważne sformowania.

Ponieważ dziennikarka stara się naprawdę zrozumieć, pewne pytania wracają wielokrotnie. To chyba dobra wiadomość. Taka nieustępliwość, pozwala niemal każdemu czytelnikowi również pojąć opisywane, szczególnie trudniejsze, treści. Nie boi się pytań mniej mądrych (na szczęście takie wartościowanie należy stosować raczej do odpowiedzi, co profesora stawia w trudnej sytuacji). Drąży każdy temat, nie wstydzi się niewiedzy. Chce ze spotkania wydobyć jak najwięcej.

Chyba najlepsze fragmenty, tak dydaktycznie, to podany aktualny opis przebiegu wybuchu supernowych i zrewidowana koncepcja pochodzenia ciężkich pierwiastków (w wyniku zlewania się gwiazd neutronowych - str. 40-42) . Podobnie odbieram opis zjawiska zmienności upływu czasu, przez różne osoby, które poruszają się względem siebie (str. 189-190). To dylatacja czasu, tak często źle rozumiana. Tu Einsteinowski paradoks ma szansę zrozumieć każdy. Cały długi fragment o detekcji fal grawitacyjnych jest fascynujący - zarówno historia badań z opisem samego zjawiska, jak i ostateczny sukces w 2015 roku (str. 270-298). Profesor, jako zaangażowany w projekt LIGO (detektor, który zarejestrował fale grawitacyjne),przekazuje sporo ciekawych detali z przebiegu całego procesu dochodzenia do odkrycia (włącznie z walką z biurokracją o finansowanie). W sumie to pierwsze polskie popularne książkowe ujęcie fenomenu fal grawitacyjnych, w którym opis zjawiska kończy na ich odkryciu.

Na szczególną uwagę zasługuje zastosowany dydaktyczny chwyt, w którym Karolina miała za zadanie dokonać opisu eksperymentu myślowego, by zbadać otoczenie czarnej dziury. Profesor naprowadzał, dawał wskazówki, pomagał w formułowaniu wniosków (str. 347-358). Wyszło ciekawie, szczególnie, że czytelnik może wczuć się w rolę Karoliny. Tak mimochodem, stajemy się świadkami przygody, której efektem jest zrozumienie, czym czarna dziura jest. Ostatecznie, dziennikarka i czytelnik są w stanie prześledzić sens diagramu czasoprzestrzennego autorstwa Penrose'a, opisującego powstawanie czarnej dziury (str. 363-365). To takie przyjemne 'wow!' z własnego sukcesu. Czyż nie jest miłe wiedzieć i rozumieć, czemu sygnał wysłany z horyzontu czarnej dziury (w uproszczeniu mówiąc - z jej powierzchni),nigdy nie dotrze do odbiorcy?

Pozytywny efekt poznawczy z lektury dla każdego czytelnika - murowany. Sama Karolina początkowo widziała niewiele. Dzięki własnej dociekliwość przeszła proces. W efekcie mogła nawet sama opisać zjawisko przekazywania momentu pędy w dysku akrecyjnym (str. 371),a na początku rozmowy nie wiedziała zapewne, czym te dyski są! W nagrodę dostała wygląd nieba w okolicy Wielkiego Wozu, widziany z powierzchni czarnej dziury (zdjęcie z symulacji komputerowej - str. 385). Jak się okazuje, różnica w wyglądzie - kolosalna!

Przy okazji poznawania menażerii zjawisko kosmicznych, dostajemy sporo detali opisujących codzienność pracy naukowca. Profesor przytacza mnóstwo anegdot o fizykach i astronomach. Dzięki temu czytelnik może odetchnąć od trudniejszych partii tekstu. Jest o myśleniu geometrycznym Newtona, o nonszalancji Feynmana, o katarze siennym Heisenberga, który pomógł w sformułowaniu mechaniki kwantowej (str. 412). To kopalnia ciekawostek zaplecza nauki, słabości naukowców, ich wzlotów i upadków. Wspomniana jest ogromna rola kobiet w naukach ścisłych. Jak trudno przebijały się w tym męskim świecie, świadczy wybitna postać Very Rubin, astronomki, która wykazała doświadczalnie istnienie ciemnej materii (na podstawie rotacji galaktyk, patrz str. 161-163) . Mimo błyskotliwie zapowiadającej się kariery, nie dostała się do Princeton, bo wydział nie przyjmował wtedy kobiet (zaczął dopiero w 1975). Zapewne później uczelnia żałowała tej decyzji. Warto pamiętać tę postać szczególne, że kilka miesięcy temu zmarła. (12.2016).

Jest o kondycji edukacji w kontekście przedmiotów ścisłych, którą można krótko podsumować - jest źle. Odpowiadając na zarzut dziennikarki o obecną hermetyczność nauki, brak wystarczającej recepcji osiągnięć nauki w dobie szybkiej i łatwej dostępności do informacji na każdy temat, profesor odpowiada (str. 437-438):

"Chyba zawsze tak było. To, co się naprawdę zmieniło, to to, że teraz jest o wiele więcej informacji. Wiedza jest łatwiej dostępna, ale chyba gorzej rozumiana, bo z drugiej strony coraz mniej i gorzej uczy się matematyki i fizyki, gdyż uważa się, że to wiedza niepotrzebna, 'elitarna'. Krąży taki dowcip. Zadanie matematyczne w roku 1950: 'Drwal sprzedał drewno za 100 zł, wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?'. Rok 2005: 'Drwal sprzedał drewno za 100 zł, wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20 zł.'"

Pewne partie stanowić mogą dodatkowy, dydaktycznie pożądany, element wzbudzający ciekawość czytelnika, poprzez odwołanie się do codzienności. Dużo wysiłku profesor włożył w omówienie przyczyn ludzkiej trudności w przestawieniu się mentalnym na myślenie konsekwencjami teorii względności. Lasota przytacza sporo przykładów, jak niewielkie są efekty relatywistyczne w naszym otoczeniu. Pada wytłumaczenie pewnego zadania (często podawanego studentom do wyliczenia) z tyczką i stodołą o tej samej długości. Z jednej strony, wiemy, że obiekty ulęgają skróceniu przy dużych prędkościach, z drugiej strony wiem, że to zależy od obserwatora. Czy wbiegający do stodoły (z drzwiami otwartymi na przestrzał) z dużą prędkością człowiek z tyczką może, w wyniku skrócenia długości, umożliwić zamknięcie obu par drzwi, gdy znajduje się on w środku? Podobnie inspirujące, może się okazać dla czytelnika, przybliżenie opisu wpływu fali grawitacyjnej przebiegającej przez kawiarnię, w której autorzy prowadzili akurat rozmowę, na wygląd otaczającego nas świata. Co by się stało z odległościami miedzy stolikami i klientami skupionymi na piciu kawy? Czy mogliby coś odczuć? Zachęcam do lektury.

Każdy, szczególnie pasjonat jakiejś aktywności, trudno godzi się na artykułowane, przez innych, odstępstwa od własnego przekonania o przedmiocie dociekań szczególnie, gdy zajmuje się czymś od lat. Profesor Lasota kilkukrotnie wydał mi się trochę protekcjonalny w stosunku do dziennikarki. Przykłady takich wymian wyczytałem w rozdziale o Wielkim Wybuchu (na str. 146 pada nawet stwierdzenie "Jesteś nieuprzejmy"). Czuć, że między rozmówcami iskrzyło (może taki był plan?). Sam wspomniany rozdział, obfituje dla mnie w szereg niekonsekwencji, które mogą wywołać konsternację. Szczególnie opis nieskończoności Wszechświata, która jest jakoby faktem, został podany niejasno (str. 132-138) . Kilkanaście stron dalej okazało się jednak, że nieskończoność jest jednym z możliwych modeli (najbardziej prawdopodobnym),bo są inne , na przykład sferyczny (str. 151). Taka niefrasobliwość grozi niezrozumieniem u odbiorcy.

Dość irytujące było powtarzanie przez profesora, że w fizyce nie ma paradoksów (str. 198, 224) . Cały 'paradoks' polega na tym, że są, w takim sensie, że ludzie na podstawie niepełnych informacji, błędów logicznych dotyczących zjawisk, wyciągają wnioski pozornie sprzeczne (czyli paradoksalne). W tym sensie one jednak istnieją. Wymagając od dziennikarki pewnej dokładności w sformułowaniach (jej chyba należy dużo wybaczyć),sam dopuścił się mniej akceptowalnej (bo opisanej przez fachowca) nieścisłości w prezentacji diagramu czasoprzestrzennego (str, 214-215). Nie wyjaśnił, w jaki sposób należy wyskalować oś czasu, by twierdzenie trójkąta można było zastosować. To detal, ale jeśli w innych miejscach podaje się analogiczne szczegóły (wzór na rozwijanie szereg Taylora - str. 321 czy 'poczerwienienie grawitacyjne' fotonu - str. 245),to przykład z diagramem czasoprzestrzennym uznaję za niewystarczająco dobrze pokazany. Prowadzi do niejednoznaczności.

Ponieważ to rozmowa (nie wiem, w jakim stopniu dokonali autorzy 'auto-autoryzacji' spisanej rozmowy),to pewne nieścisłości mogły się pojawić. Nie jest więc prawdą, że promotorem doktoratu Feynmana był George Gamow (str. 162),bo był nim John Wheeler. W przykładzie z wolniejszym upływem czasu w silniejszym polu grawitacyjnym, zakradł się oczywisty błąd - odcinek czasu w przykładowej piwnicy będzie dłuższy, nie krótszy (str. 249).

"Czy Wielki Wybuch był głośny?" zasługuje na uwagę każdego ciekawego Wszechświata, jako całości. Sporo poruszanych w książce problemów konstytuuje naszą obecność i egzystencjalny sens istnienia (ciekawa dyskusja o zasadzie antropicznej - str. 444-447). To nienachlana dawka faktów o świecie oczami astrofizyki z szansą na zrozumienie przez każdego. Gorąco polecam.

============
krótka prezentacja książki i dyskusja:

https://www.youtube.com/watch?v=yvylFDxh1oI&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=T8tm7K8Zsv8

"Czy Wielki Wybuch był głośny?" to fascynująca opowieść o Wszechświecie. Książka jest zapisem kilkunastu rozmów dziennikarki TOK FM, Karoliny Głowackiej z astrofizykiem, profesorem Jean-Pierre Lasotą. Całość czytało się świetnie. Skończyłem lekturę z niedosytem, że zbyt szybko dotarłem do końca. To głównie zasługa żywo prowadzonych dyskusji. Myślę, że publikacja jest przede...

więcej Pokaż mimo to

avatar
359
142

Na półkach:

Nareszcie poznałem różnicę pomiędzy słowem jednorodny, a izotropiczny. Dziękuję autorom, którzy byli mocą sprawczą tej zmiany.

Nareszcie poznałem różnicę pomiędzy słowem jednorodny, a izotropiczny. Dziękuję autorom, którzy byli mocą sprawczą tej zmiany.

Pokaż mimo to

avatar
10
8

Na półkach:

świetna pozycja, choć niełatwa, nie to że warto, ale trzeba to przeczytać

świetna pozycja, choć niełatwa, nie to że warto, ale trzeba to przeczytać

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    237
  • Przeczytane
    77
  • Posiadam
    26
  • Popularnonaukowe
    9
  • Teraz czytam
    7
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2018
    5
  • Nauka
    4
  • Kosmos
    3
  • Do kupienia
    3

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne