Małe wielkie rzeczy
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Seria:
- Kobiety to czytają!
- Tytuł oryginału:
- Small Great Things
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2017-04-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-04-11
- Data 1. wydania:
- 2016-10-11
- Liczba stron:
- 608
- Czas czytania
- 10 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380971127
- Tłumacz:
- Magdalena Moltzan-Małkowska
- Tagi:
- dziecko literatura amerykańska manipulacja Murzyni nienawiść oskarżenie pielęgniarka poszukiwanie sensu życia powieść obyczajowa rasizm trauma
- Inne
#1 na liście bestsellerów „New York Timesa” – Jodi Picoult raz jeszcze zachwyca czytelników wciągającą powieścią na temat jednego z najważniejszych problemów etycznych naszych czasów. Uprzedzenia rasowe, przywileje, władza – to jedynie część kwestii, które porusza i przedstawia w wymiarze dotąd niespotykanym.
Kiedy po rutynowym zabiegu umiera noworodek, ojciec dziecka oskarża o morderstwo afroamerykańską pielęgniarkę. Ani ona, ani jej prawniczka, ani ojciec zmarłego chłopczyka nie mają pojęcia, że ta śmierć odmieni ich życie w sposób, którego żadne z nich nie było w stanie przewidzieć.
W „Małych wielkich rzeczach” Picoult opowiada o władzy i uprzedzeniach, o tym, co nas dzieli i łączy. To powieść o objawieniach, które przychodzą z niespodziewanej strony. Jodi Picoult bierze na warsztat uprzedzenia rasowe, przywileje, sprawiedliwość oraz współczucie – i swoim zwyczajem nie podsuwa łatwych odpowiedzi. Z wnikliwością, szczerością i empatią maluje obraz rzeczywistości, z którą mamy do czynienia na co dzień i której często nie przyjmujemy do wiadomości. „Małe wielkie rzeczy” to kawał dobrej literatury spod pióra autorki, która zna się na swoim fachu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Małe bywa wielkie
Jodi Picoult to świetna pisarka powieści obyczajowych, w których zaczytują się miliony czytelników na całym świecie. Ostatnie trzy tytuły były jednak, w mojej opinii, nieco słabsze. Po nich ulubienica wielu czytających kobiet powróciła w wielkim stylu i obdarowała swoich fanów rewelacyjną, mocną książką, w której poruszony jest bardzo kontrowersyjny temat – rasizm.
Fabuła splata losy czterech osób – małżeństwa, któremu rodzi się dziecko; czarnoskórej położnej Ruth i pani adwokat, której z urzędu przypada obrona kobiety. W chwili narodzin dziecka nikt nie przypuszcza, że jego linia życia jest króciutka i za chwilę zdarzy się tragedia. Rodzice są zapatrzeni w synka i wydaje się, że wszystko ułoży się pomyślnie. Ojcu i matce dziecka, którzy są rasistami nie podoba się, że opiekę medyczną nad ich niemowlakiem przejmie Afroamerykanka. Odpowiedni wpis ręką przełożonej oddziału zostaje odnotowany w dokumentacji medycznej. Z racji jego złożenia następują tragiczne wydarzenia niczym z koszmarnego filmu, a mały chłopczyk umiera. Te chwile na zawsze zmieniają życie głównych bohaterów. Po zgonie niemowlaka nic już nie jest takie samo, a świat nabiera innych barw...
Po przeczytaniu książki z wypiekami na twarzy, wylaniu rzeki łez i wielu lawinach emocji orzekam, że to proza obyczajowa najwyższych lotów, że to prawdziwa czytelnicza perła i książka, która ma moc tajfunu, siłę arktycznego mrozu i afrykańskiego upału jednocześnie. Autorka odważnie brnie w tematykę, która budzi emocje od setek lat i bardzo wyraziście oraz plastycznie pokazuje świat ludzi o ciemnej skórze, który tylko pozornie wydaje się być równy rzeczywistości ludzi białych. Choć zniesiono niewolnictwo, choć prawo głosi równouprawnienie, choć na straży przepisów uchwalonych przez organy władzy stoją odpowiednie służby to ich przestrzeganie jest wielokrotnie fikcją. Czytelnicy przekonują się o tym wraz z Kennedy, która po raz pierwszy broni kobiety oskarżonej o morderstwo. Biała prawniczka odkrywa i doświadcza dzięki sytuacji swojej klientki co znaczy dyskryminacja, uprzedzenia, gorsze traktowanie wynikające tylko z koloru skóry. Akcja książki jest dynamiczna, pełna przejmujących scen, chwytających za serce zwierzeń i dialogów. Pokazany w niej świat jest okrutny i bezlitosny, często niesprawiedliwy i pełen pozorów, które ogromnie mylą. Namalowany obraz dwóch rzeczywistości – czarnej i białej jest bardzo konkretny. Pokazany w całej okazałości z wielu stron. I ten zabieg pozwala łatwo zrozumieć treść tytułu i powody, dla którego autorka odmalowała go słowami. Nienawiść rodzi jeszcze większą nienawiść, a dobro nie zawsze jest w stanie się obronić. Losy Ruth pokazują jak trudno jest być w mniejszości, jak łatwo uprzedzenia potrafią zrujnować życie i jak wielkiej odwagi trzeba by powiedzieć prawdę, która nie jest pożądana i lubiana.
Kolejna lektura z popularnej serii „Kobiety to czytają” to rewelacyjna książka, która poruszy wiele serc, która na długo zapadnie w pamięć i zmieni podejście do świata tych, którzy zdecydują się po nią sięgnąć. Powieść ma wiele atutów i trudno się z nią rozstać. Zakończenie ma śmiałą wymowę i pokazuje, że nie powinno zamiatać się trudnych spraw pod dywan, a otwarcie o nich mówić i tym samym zmieniać świat na lepsze. Jeśli zatem chcecie spędzić czas z powieścią wybitną to wybór najnowszego dzieła Jodi Picoult będzie niezwykle trafiony.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 2 100
- 1 930
- 416
- 85
- 84
- 52
- 37
- 33
- 23
- 21
Opinia
Małe wielkie rzeczy to pierwsza powieść autorki jaką przeczytałam i choć nie mam porównania to mam wrażenie, że trafiłam na taką, w której autorka wyciąga największe trupy z szafy Amerykanów, którymi są rasizm i dyskryminacja osób z innym kolorem skóry. Wiem, że rasizm nie występuje tylko a Ameryce, jest obecny wszędzie, ale czy to nie tam było i jest najgorzej pod tym względem do tej pory? Nie raz się przecież słyszy w wiadomościach, że w Ameryce były jakieś wojny gangów czy napady na tle rasistowskim. W trakcie czytania Małych wielkich rzeczy odczuwa się naprawdę wiele różnych emocji.
Ruth Jefferson jest położną, pracującą od dwudziestu lat w zawodzie, w jednym szpitalu. do swojej pracy zawsze podchodzi z wielkim zaangażowaniem. Przyszłe i świeżo upieczone matki ją uwielbiają, ponieważ zawsze wie czego im najbardziej potrzeba w danej chwili. Koleżanki z pracy zawsze mogą liczyć na jej pomoc, a przełożona, która ma o połowę krótszy staż niż Ruth całkowicie jej ufa. Ruth jest jedyną ciemnoskórą pielęgniarką na oddziale, co jak się później okaże przysporzy jej wiele problemów. Gdy do szpitala trafia rodzina Bauerów, biali supremacjoniści, którzy wynaleźli szpital z białym personelem, gdzie mieli się jak najlepiej zająć nowo narodzonym synem Brit i Turka, Davisem. Wszystko się zmienia, gdy do sali wchodzi ciemnoskóra kobieta, która ma się zająć świeżo upieczoną mamą i jej synkiem. Turk Bauer ledwie się powstrzymuje przed rzuceniem na kobietę, gdy jej brudne ręce dotknęły niczym nieskażonego, białego syna supremacjonisty. Turk wymusił na przełożonej Ruth zakaz zbliżania się afroamerykańskiego personelu do jego rodziny, co w dużym stopniu ubodło pielęgniarkę. Gdy mały Davis Bauer umiera po rutynowym zabiegu, a osobą, która go po nim pilnowała była Ruth, Turk próbuje znaleźć winnego i w tym wypadku pada właśnie na Ruth.
Wspomniałam już, że wiele emocji pojawia się w trakcie czytania tej powieści. Począwszy od smutku, poprzez irytację, złość i zadowolenia. Muszę przyznać, że nigdy nie zrozumiem co siedzi w głowach rasistów i co im przeszkadza w tym, że ktoś jest innego koloru skóry czy innej wiary, przecież jest to człowiek, jak każdy inny, a to, że popełnia jakieś błędy czy zbrodnie to raczej nie powinno być podciągane pod kolor skóry. Strasznie mnie irytowało to, gdy autorka opisywała zwykłą rzeczywistość ciemnoskórej osoby, która jest obserwowana w sklepie, a nawet sprawdzają jej torebkę czy czasem nie wynosi czegoś ze sklepu. Bo co, ktoś jest ciemnoskóry to znaczy, że na pewno coś ukradnie? Wiem, że autorka opisywała tylko szarą rzeczywistość, ale nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo mnie irytowało to, że inni uważają się za lepszych i uważają, że mają prawo rewidować kogoś tylko dlatego, że ma inny kolor skóry. Cała powieść idealnie przedstawia, jak rasizm wpływa na dyskryminację innych.
Kolejnym aspektem są opisywani przez autorkę supremacjoniści, którzy jak dla mnie mają kompletnie nie równo pod sufitem. Osoby, które wyznają wiarę w czystą rasę, biją wręcz do nieprzytomności ludzi o innym kolorze skóry czy orientacji seksualnej nie mogą być zdrowe. Z resztą nie muszę daleko szukać, bo u mnie w mieście wręcz roiło się od skinów, na których osiedle jak weszła osoba, która im nie pasowała, kończyła podobnie jak w książce. Turk Bauer tak się zafiksował na zemście na ciemnoskórej pielęgniarce, którą obwiniał za śmierć swojego syna, że próbował w to wciągnąć wszystkich podobnych sobie znajomych. Autorka w idealny sposób przedstawiła wszystko, co związane z rasizmem czy samymi supremacjonistami. Pokazała jakie mają zwyczaje, czego słuchają, jak wyglądają ich spotkania i czym się kierują, choć dla mnie ich zachowanie nigdy nie będzie zrozumiałe to widać, że Jodi Picoult przyłożyła się do przedstawienia postaci skinów.
Do samego końca nie wiedziałam, jak zakończy się rozprawa Ruth. Z jednej strony myślałam, że przecież musi się wszystko dobrze ułożyć, a z drugiej tylko czekałam na jakiś wybuch Ruth, który wszystko skomplikuje. Ruth jest postacią, która choć wie, że jest ciemnoskóra to za wszelką cenę chciała się "wybielić". Nie widziała tego, jak traktują ją inny, za każdym razem, gdy ktoś ją o coś prosił sądziła, że wyświadcza im przysługę, a tak naprawdę nie widziała tego, że patrzą na nią przez pryzmat tego, że jest ciemnoskóra. Dopiero, gdy wreszcie do niej dotarło kim naprawdę jest wszystko uchodzi z niej, jak z nadmuchiwanego materaca. Muszę przyznać, że zakończenie też pokazało, jak bardzo człowiek może się zmienić, a jego przekonania wcale nie są właściwe.
Małe wielkie rzeczy to bardzo dobre przedstawienie tego, że ślepie wierzenie w daną sprawę może być z jednej strony zgubne, a z drugiej może w pewien sposób uratować życie. Cieszę się, że jest to pierwsza powieść autorki jaką przeczytałam, bo była to jedna z lepszych książek po jakie sięgnęłam w tym roku.
Małe wielkie rzeczy to pierwsza powieść autorki jaką przeczytałam i choć nie mam porównania to mam wrażenie, że trafiłam na taką, w której autorka wyciąga największe trupy z szafy Amerykanów, którymi są rasizm i dyskryminacja osób z innym kolorem skóry. Wiem, że rasizm nie występuje tylko a Ameryce, jest obecny wszędzie, ale czy to nie tam było i jest najgorzej pod tym...
więcej Pokaż mimo to