rzypuszczasz, że dzień twojego ślubu będzie najszczęśliwszym dniem twojego życia, prawda? To jest to co mówią. Znalazłam się w tym dniu, pełna nadziei, że będzie to najszczęśliwszy dzień mojego życia. Co dostałam? Najgorszy. To znaczy, gorszym dniem byłby tylko dzień, w którym ktoś by umarł.

Więc… mogłam być lekko pijana i może trochę zbyt porywcza…

I wylądowałam w jakieś spelunie gdzieś na Alasce, sama, wciąż w ślubnej sukni, nawalona ze złamanym sercem.

***
Ośmiu braci, jeden bar.

Brzmi jak początek kiepskiego żartu?

Poniekąd tak myślę

Chcesz usłyszeć kolejny żart? Dziewczyna wchodzi do baru, cała przemoczona i ubrana w suknię ślubną.

Wiedziałam, że nie powinienem jej dotykać. Z jednej strony była pijana, a z innej miała złamane serce. Polowałem na wystarczającą ilość cipek żeby to lepiej wiedzieć. Ta rzecz poniekąd prowadzi tylko do tego, że się ciebie uczepi, a uczepiona mnie kobieta to ostatnia rzecz na ziemi, której potrzebuję.

Mam bar i muszę go prowadzić i tylko ja go prowadzę przynajmniej do czasu aż moich siedmiu krnąbrnych braci zdecyduje przywlec tutaj swoje dupy…

Następnie wchodzi ta laska, delikatna jak cholera, ubrana w przemokniętą ślubną suknię, która pozostawia wystarczająco mało do wyobraźni- a ja mam cholernie dużą wyobraźnię.

Wiedziałem, że nie powinienem jej dotykać. Nawet palcem, nawet nie niewinnie.

Ale zrobiłem to.

rzypuszczasz, że dzień twojego ślubu będzie najszczęśliwszym dniem twojego życia, prawda? To jest to co mówią. Znalazłam się w tym dniu, pełna nadziei, że będzie to najszczęśliwszy dzień mojego życia. Co dostałam? Najgorszy. To znaczy, gorszym dniem byłby tylko dzień, w którym ktoś by umarł.

Więc… mogłam być lekko pijana i może trochę zbyt porywcza…

I wylądowałam w jakieś...