Niezła jazda
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- A Decent Ride
- Wydawnictwo:
- Burda Publishing Polska
- Data wydania:
- 2017-03-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-03-15
- Liczba stron:
- 432
- Czas czytania
- 7 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380531871
- Tłumacz:
- Jarosław Rybski
Dzika komedia stworzona z niezwykle mrocznego tworzywa.
„Tylko nieczuły czytelnik nie da się uwieść jej sprośnemu czarowi”.
Sunday Telegraph
„Słodki” Terry Lawson – kobieciarz, diler, gwiazdor porno i taksówkarz, niepoprawny mizogin, który jest także, co dziwne, przyzwoity – oto główny bohater jak do tej pory najzabawniejszej książki Irvine’a Welsha.
Czy Terry będzie w stanie odkryć, co się stało z zaginioną pięknością Jinty Magdalen i uchronić jej kochanka, wiejskiego filozofa i jednocześnie duże dziecko, Małego Jonty’ego, przed więzieniem?
Czy pozna prawdziwe motywy pozbawionego skrupułów amerykańskiego biznesmena i gwiazdy reality show, Ronalda Checkera?
I, co najważniejsze, czy Terry będzie w stanie prowadzić normalne życie po tym, jak straszliwe wydarzenie pozbawiło go jego żywiołowego maskulinizmu, i czy nowa fascynacja grą w golfa pomoże mu żyć bez… niezłej jazdy?
Zapnijcie więc pasy, bo ta droga z całą pewnością będzie dość wyboista!
W Niezłej jeździe Welsh wraca na stare śmieci – do Edynburga, pozostawiając nas w rękach jednej ze swych najbardziej przekonujących i lubianych postaci, „Słodkiego” Terry’ego Lawsona, oraz wprowadzając kolejnego bohatera, któremu również jest pisany status kultowy – Małego Jonty’ego, „najfartowniejszego gościa na świecie”.
„Bez wątpienia najsłynniejszy żyjący przedstawiciel tak zwanej ekskrementalnej wizji życia ? nurtu, który uprawiali James Joyce, Swift, Ben Jonson i Chaucer. Pisarze, którzy badali znaczenie ludzkiej egzystencji przez pryzmat nocnika”.
The Times
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 90
- 88
- 34
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Irvine Welsh, szkocki prozaik i dramatopisarz zadebiutował w 1993 roku autobiograficzną powieścią „Trainspotting”, którą trzy lata później przeniósł na ekran późniejszy zdobywca Oskara Brytyjczyk Danny Boyle. Film opowiada o edynburskim środowisku narkomanów i odniósł niesamowity sukces finansowy przy dość nikłym budżecie podbijając jednocześnie serca widzów w całej Europie, stając się niemal kultowym. Był to jednocześnie wielki sukces Irvina Welsh’a. Ta pierwsza powieść może nie stała na zbyt wysokim poziomie literackim, miejscami dość nieporadna była być może formą terapii autora a mimo tego w połączeniu z filmem odniosła oszałamiający wręcz sukces.
W roku 2015, dwadzieścia dwa lata po debiucie Irvine Welsh wydaje „Niezłą jazdę”, powracając do Edynburga. I jest to już zupełnie inny pisarz, bardziej dojrzały artystycznie a jednocześnie dalej przekorny, szokujący, łamiący stereotypy i przede wszystkim zabawny.
Bohater „Niezłej jazdy” to „Słodki” Terry Lawson, edynburski taksówkarz uzależniony od seksu i Jonty McKay, jego niezbyt lotny znajomy, który z czasem staje się jego przyjacielem. Razem ze „Słodkim” wyruszamy na ulice i zaułki Edynburga lecz nie te znane i odwiedzane przez turystów a te, które turyści omijają szerokim łukiem. Podłe bary, burdele, prostytutki, alfonsi, gangsterzy, szemrane towarzystwo, rozpadające się kamienice i brudne mieszkania. Znakomita, zaskakująca historia, pełna błyskotliwego humoru i opowiedziana świetnym, niepowtarzalnym wręcz językiem.
Duże uznanie dla tłumacza powieści, Jarosława Rybskiego, który włożył ogrom wysiłku tworząc znakomite autorskie wręcz tłumaczenie, przekładając na polski nieprzetłumaczalne, slangowe wyrażenia.
„Niezła jazda” przypomina nieco klimatem „Trainspotting” i pierwsze znakomite filmy Guy’a Ritchie’ego „Porachunki” i „Przekręt”.
Odradzam lekturę czytelnikom, których razi zbyt wulgarny język, bo Irvine Welsh używa go czasami w nadmiarze, ale takim językiem posługuje się „eleganckie towarzystwo” które opisuje i które nie ma raczej intelektualnych zapędów. Dość przewrotnie użył jako motta do „Niezłej jazdy” cytatu z Aldous’a Huxley’a kategoryzującego intelektualistów:
Cyt.:
„Intelektualista to ktoś, kto odkrywa jakąś rzecz ciekawszą od seksu.”
Irvine Welsh, szkocki prozaik i dramatopisarz zadebiutował w 1993 roku autobiograficzną powieścią „Trainspotting”, którą trzy lata później przeniósł na ekran późniejszy zdobywca Oskara Brytyjczyk Danny Boyle. Film opowiada o edynburskim środowisku narkomanów i odniósł niesamowity sukces finansowy przy dość nikłym budżecie podbijając jednocześnie serca widzów w całej...
więcej Pokaż mimo toMam trochę mieszane uczucia na temat tej książki, z jednej strony były momenty ciekawe z drugiej takie po których chciałem zamknąć tą książke i do niej nie wracać. Momentami język bardzo prosty wręcz uliczny. Bohaterowie czasem irytowali bardzo... ogólnie poniżej średniej
Mam trochę mieszane uczucia na temat tej książki, z jednej strony były momenty ciekawe z drugiej takie po których chciałem zamknąć tą książke i do niej nie wracać. Momentami język bardzo prosty wręcz uliczny. Bohaterowie czasem irytowali bardzo... ogólnie poniżej średniej
Pokaż mimo toO wiele lżejsza książka niż "Trainspotting", ale Welsh nadal jest w formie. Mam wrażenie, że po latach nabrał ciekawego dystansu do swoich bohaterów; Słodki Terry, Jinty i nawet Ronnie są potraktowani dość łagodnie, a chociaż w ich życiach wiele się dzieje, to brak wyraźnego zamknięcia pod koniec fabuły postrzegam raczej na plus.
O wiele lżejsza książka niż "Trainspotting", ale Welsh nadal jest w formie. Mam wrażenie, że po latach nabrał ciekawego dystansu do swoich bohaterów; Słodki Terry, Jinty i nawet Ronnie są potraktowani dość łagodnie, a chociaż w ich życiach wiele się dzieje, to brak wyraźnego zamknięcia pod koniec fabuły postrzegam raczej na plus.
Pokaż mimo toNiestety, poległem po 45 stronach. Może ze względu na prostacki charakter głównej postaci, którego nie kupuję, a może przez fatalne tłumaczenie książki na polski w wykonaniu pana Jarosława Rybskiego („jest klawo”, „jedziemy do centruma” - serio?). Raczej nie wrócę do tego „dzieła”.
Niestety, poległem po 45 stronach. Może ze względu na prostacki charakter głównej postaci, którego nie kupuję, a może przez fatalne tłumaczenie książki na polski w wykonaniu pana Jarosława Rybskiego („jest klawo”, „jedziemy do centruma” - serio?). Raczej nie wrócę do tego „dzieła”.
Pokaż mimo toSłodki Terry, główny bohater tej książki, jest na wskroś kolorowy i nieco tragiczny jako postać. Kojarzy się jednak dobrze, mimo że poziom testosteronu i grafik dnia, ma tak samo dobrze rozwinięty, jak i napięty (w końcu, niejako sportowiec).
Przesadzona, i wręcz nieznośna jest postać Johnty'ego, który mimo bycia postacią drugoplanową, pojawia się dosyć często. Źle mi się czytało jego perypetie, przemyślenia i problemy. Doceniam, że ten przerysowany obraz miał czemuś służyć, ale mnie nie ujął.
Czasami była faktycznie to niezła jazda, ale równie często mogło skończyć się odwiedzeniem toalety.
Słodki Terry, główny bohater tej książki, jest na wskroś kolorowy i nieco tragiczny jako postać. Kojarzy się jednak dobrze, mimo że poziom testosteronu i grafik dnia, ma tak samo dobrze rozwinięty, jak i napięty (w końcu, niejako sportowiec).
więcej Pokaż mimo toPrzesadzona, i wręcz nieznośna jest postać Johnty'ego, który mimo bycia postacią drugoplanową, pojawia się dosyć często. Źle mi się...
Recenzja pochodzi z
http://plejbekpisze.blogspot.com/
Wieczne teraz
Grudzień 2011. Do Edynburga zbliża się huragan Jajwór(!). Według opinii światowych specjalistów będzie to wydarzenie przełomowe, po nim nic już nie będzie w Szkocji takie samo. Tylko, że tu ciągle piździ i leje, co tam Jajwór, nikt go nawet nie zauważył! Bohaterowie ostatniej powieści Irvine’a Welsha mają, jak to się teraz mówi, wywalone na wszystko. Teraźniejszość, mimo tego, że właściwie nie istnieje, płynnie przechodząc z przyszłości do przeszłości, jest dla nich jedynym wycinkiem czasu, godnym uwagi i refleksji.
„Słodki” Terry Lawson to czterdziestokilkuletni taksiarz-seksoholik z Edynburga. Jego życie to nieustanna „niezła jazda” – kokaina i „ryćkanie”. Dużo jednego i drugiego. Terry zna ulicę, wie, jak się poruszać po mieście, jak załatwić dragi i skołować laseczki. Jego dzieci rozsiane są po całym Edynburgu, ale prawie żadne nie nosi jego nazwiska. Życiowym motto Terry’ego jest: „Człowiek nigdy nie jest aż tak zajęty, żeby nie mieć czasu na dymanko”. Pewnego dnia do jego taksówki wsiada Ronald Checker, amerykański celebryta, który przybył do Edynburga w pewnej tajnej misji. Terry zostaje prywatnym szoferem Ronniego i powoli wprowadza go powoli w tajniki „niezłej jazdy”. Gdyby tego było mało, miejscowy gangster o pseudonimie „Pedzio” zleca Terry’emu doglądanie mafijnego domu publicznego podczas swojej nieobecności. Naszego bohatera czekają same kłopoty, okazuje się bowiem, że życie teraźniejszością prędzej czy później zaczyna odbijać się czkawką – diagnoza serducha mówi, że trzeba wstrzymać wyrywającego się wciąż konia i przyhamować nieco ze swoim nałogiem.
Irvine Welsh znowu zaprasza czytelników na spacer po najbardziej zakazanych miejscach Edynburga. Choć tak naprawdę „Bar Bez Nazwy” gdzie zbierają się największe męty i obiboki, sauna-burdel kontrolowana przez gangsterów czy rynsztok przy głównej ulicy bledną w porównaniu z tym, co wyprawia się w najzwyklejszych z pozoru mieszkaniach. Jednym z wątków powieści jest historia Jinty i Jonty’ego. Jinty to prostytutka ukrywająca swój fach przed swoim chłopakiem, Jontym. Jonty natomiast to „trochę powoli myślący, prosty chłopak z jakiejś pipidówy”, który, co tu dużo gadać, ma przekichane w życiu. Jego narracja, przemyślenia i absurdalne przygody jeżą włos na głowie. To, co Welsh wyprawia z tym pozbawionym szczęścia szkockim Forrestem Gumpem, przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. A przecież podziewałem się „niezłej jazdy”.
Historia Terry’ego jest najbardziej komediową, zabawną i rozrywkową powieścią autora. Trzeba jednak zaznaczyć wyraźnie, że śmieszyć i fascynować będzie przede wszystkim tych czytelników, którzy czytali jego wcześniejsze książki, znają jego sposób na literaturę i dokonują wyboru „Niezłej jazdy” świadomie. Welsh pisze językiem przesyconym wulgaryzmami i specyficznym slangiem. Co chwilę żartujemy na temat penisów, seksu, porno, ćpania, dymania, chlania i to w bardzo niewybredny sposób. Miejsce akcji, czyli szkocka stolica urasta tu do rangi jakiegoś komiksowo przerysowanego miejsca, o którym jeden z bohaterów ma pod koniec powieści jednoznaczną opinię: „Padam na kolana i drę się na nich wszystkich, waląc pięścią w tę ohydną poplamioną wykładzinę w zawszonym pokoju i klnąc na tych wszystkich gnojków jak stary szewc! Modlę się, żeby wrócił tu prawdziwy huragan i zmiótł, proszę cię, Boże, ten sracz z powierzchni ziemi! ZABIJ ICH, PANIE BOŻE! PANIE JEZU, ZABIJ ICH! NIECH WRÓCI TU TEN CHOLERNY HURAGAN, TEN WÓRJAJ!!!”
Warto jednak zwrócić uwagę na to, co przebija spod grubej warstwy narracyjnego śluzu. Otrzymujemy bardzo ostrą, jadowitą i oczywiście wyolbrzymioną satyrę pewnego wycinka społeczeństwa. Ci uwięzieni w teraźniejszości bohaterowie, okazują się również mocno zakuci w kajdany przeszłości – swej i swoich rodziców. Powtarzają dokładnie te same błędy i mimowolnie walczą o to, aby historia zatoczyła koło. Ojcowie nie kochają swoich dzieci, bo nigdy nie są pewni, czy bachory są ich. Zaniedbane przez rodziców pokolenie Terry’ego ignoruje i zaniedbuje pokolenie swoich potomków. Wszystkie błędy i przekleństwa przeszłości wracają jak bumerang a jedynym sposobem ucieczki jest życie wyłącznie teraźniejszością. Tylko wtedy bohaterowie mogą na chwilę wyciszyć poczucie winy, wyrzuty sumienia, poczucie zmarnowanych szans, nienawiść i wrażenie beznadziei swego życia. A przecież w głębi duszy są poczciwymi ludźmi.
Ostatnia powieść Irvine’a Welsha to naprawdę niezła jazda. Kilka razy śmiałem się w głos, czasem opadała mi szczęka z niedowierzania – a strony przewracały się same.
Recenzja pochodzi z
więcej Pokaż mimo tohttp://plejbekpisze.blogspot.com/
Wieczne teraz
Grudzień 2011. Do Edynburga zbliża się huragan Jajwór(!). Według opinii światowych specjalistów będzie to wydarzenie przełomowe, po nim nic już nie będzie w Szkocji takie samo. Tylko, że tu ciągle piździ i leje, co tam Jajwór, nikt go nawet nie zauważył! Bohaterowie ostatniej powieści Irvine’a Welsha...
Książka do wciągania w całości.
Książka do wciągania w całości.
Pokaż mimo toKto czytał Trainspottingi to nie ma wyjścia, musi przeczytać też tę książkę.
Polecam, prawdziwa ostra jazda.
Kto czytał Trainspottingi to nie ma wyjścia, musi przeczytać też tę książkę.
Pokaż mimo toPolecam, prawdziwa ostra jazda.
Książka doskonale oddaje szkocki klimat i charakterystyczny humor, przy tym naładowana jest ogromnym ładunkiem erotycznym.
Książka doskonale oddaje szkocki klimat i charakterystyczny humor, przy tym naładowana jest ogromnym ładunkiem erotycznym.
Pokaż mimo toLiczyłem na więcej scen do śmiechu. A tak, średnia Welshowa, do przeczytania.
Liczyłem na więcej scen do śmiechu. A tak, średnia Welshowa, do przeczytania.
Pokaż mimo to