Jestem taka podekscytowana, bo odnalazłam w końcu najlepszą powieść z gatunku młodzieżówek, jaką do tej pory przeczytałam. Od jakichś dwóch lat bardzo lubię zagłębiać się w powieści skierowane do młodzieży, choć swoje lata już mam. Jednak teraz powstaje tyle fantastycznych historii o nastolatkach, z przesłaniem i morałem, że stwierdziłam dlaczego ich nie poznać. Młodzieżówki czytam najczęściej w momentach bardzo intensywnej pracy, kiedy mam bardzo dużo zajęć, a taka literatura jest dobra do czytania w autobusie czy w drodze do pracy. Bardzo szybko się ją czyta i nie jest zbyt wymagająca.

„Eva, Teva i więcej Tev” to mieszanina młodzieżówki, thrillera i scince-fiction, ale bardzo delikatna i subtelna w odbiorze. Opowiada totalnie zaskakującą i niewyobrażalną historię pozornie zwyczajnej nastolatki, którą poznajemy w dniu jej 15-tych urodzin. Dzień ten obfituje w wielkie zmiany, bowiem nowa Teva wychodzi z ciała starej Tevy (14-nastka), która ugrzęzła w domu, jak jej poprzedniczki. Jak teraz żyć z myślą, że za rok piętnastka będzie musiała oddać swoje życie na rzecz 16-nastki? Teva nr 15 ma chłopaka Ollie`go i przyjaciółkę Madds, ale problem w tym, że ona jest czystą kartą i nie wie co kiedyś 14-stka im mówiła czy zrobiła. Żyje w nieświadomości swoich wcześniejszych poczynań.
Dziewczyna domyśla się, że jej stan nie jest powszechny i jest nietypowa. Postanawia dowiedzieć się dlaczego jest taka jaka jest i dlaczego jej ciała się rozdzielają na kilka na wersji i tylko ta ostatnia wersja ma prawo do normalnego egzystowania. Próbuje rozwikłać zagadkę swojego ciała. Drąży, poszukuje, zbiera informacje pomimo ostrzeżeń mamy, aby tego nie robiła. Odgaduje tajemnice z przeszłości związane z jej narodzinami i nieobecnym ojcu. Boryka się tez z zazdrością 14-stki, która twierdzi, że 15-ka zawłaszczyła jej życie. Będzie też komplikować sprawy.

W powieści ukazana jest trudna sytuacja młodej dziewczyny, która nie rozumie zaistniałej w jej życiu sytuacji, nie umie się przyzwyczaić do nowych ludzi wokół niej i sekretów panujących w domu. Zmaga się z przeszłością, z zazdrosną wersją samej siebie, z ukrywaniem swojej rodziny oraz z adaptacją do grupy rówieśniczej.
Bardzo pomysłowa i oryginalna opowieść, taka niejednoznaczna i nietypowa, ale mocno wciągająca. Szybko się ją czyta i jest napisana ciekawym, ale lekkim językiem, choć niebanalnym. Autorka interesująco skonstruowała fabułę oraz głównych bohaterów, a historia trzymała czytelnika w napięciu aż do ostatnich stron książki. Powieść przeznaczona jest nie tylko dla młodzieży. Uważam, że każdy może sięgnąć po tą powieść ze względu na ciekawą i oryginalną historię, zaskakujące zakończenie i motyw biologiczny, który ma związek z losami bohaterów. Powieść nie zawodzi i może być przyjemnym doznaniem czytelniczym.

Jestem taka podekscytowana, bo odnalazłam w końcu najlepszą powieść z gatunku młodzieżówek, jaką do tej pory przeczytałam. Od jakichś dwóch lat bardzo lubię zagłębiać się w powieści skierowane do młodzieży, choć swoje lata już mam. Jednak teraz powstaje tyle fantastycznych historii o nastolatkach, z przesłaniem i morałem, że stwierdziłam dlaczego ich nie poznać....