Tym razem nie zawiodłam się po sięgnięciu po książkę i rzeczywiście opinie czytelników na LC były wyjątkowo pomocne. Czas przyjemnie spędzony - Zaliczony :).
Pomyślałam sobie zapisując się na tą pozycję w bibliotece, że co mi szkodzi, i trochę też było mi wstyd, że wszyscy już ją zdążyli przeczytać tylko ja nie :(. Moje dwie szwagierki zachwalały „Uratuj mnie”, przyjaciele również, a o znajomych na LC nawet już nie wspomnę. Dlatego było by ciężko przejść koło niej obojętnie, skoro ma takie grono adoratorów, po prostu się nie dało. Długo na nią czekałam, ale się opłacało.

Historia opowiada o losach 28letniej Juliette Francuzki, która ma wrócić z 3letniego pobytu w Stanach do rodzinnego kraju oraz Sama Amerykanina, 30paroletniego lekarza, wdowca zagubionego w swoim życiu i poszukującego w nim jakiegoś sensu po stracie żony. Pewnego dnia ich drogi krzyżują się. Ale jak to często bywa to co cudowne i szczęśliwe nie może trwać wiecznie i tak następuje czas rozłąki dla tych dwojga. Juliette wsiada do samolotu, a ten rozbija się.

Czy nasza bohaterka naprawdę zginęła? Kim jest tajemnicza Grace i jakie jest jej zadanie? Czego chce od Sama? Jakie sekrety kryje każdy z bohaterów? A co jeśli naszym losem kieruje jakaś nadprzyrodzona siła? Czy miłość silniejsza jest od śmierci? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w „Uratuj mnie”.

Im dalej zagłębiamy się w lekturę tym akcja bardziej nabiera tempa i robi się coraz ciekawiej. Szybko się czyta, jest i sensacja, i romans i szczypta magii. A losy ludzkie przeplatają i łączą się ze sobą w sposób jakiego nie da się wytłumaczyć. Myślę, że jeszcze sięgnę po książki autorstwa Musso. Swoją drogą byłby na jej podstawie świetny film. Podobało mi się i szczerze polecam czytelnikom, którzy lubią taką „wybuchową” mieszankę, przy której nie sposób się nudzić i nie mieli jeszcze do czynienia z tym autorem – myślę, że naprawdę warto zapoznać się z nim :).

Tym razem nie zawiodłam się po sięgnięciu po książkę i rzeczywiście opinie czytelników na LC były wyjątkowo pomocne. Czas przyjemnie spędzony - Zaliczony :).
Pomyślałam sobie zapisując się na tą pozycję w bibliotece, że co mi szkodzi, i trochę też było mi wstyd, że wszyscy już ją zdążyli przeczytać tylko ja nie :(. Moje dwie szwagierki zachwalały „Uratuj mnie”, przyjaciele...