rozwiń zwiń

Pożegnanie jesieni

Okładka książki Pożegnanie jesieni
Stanisław Ignacy Witkiewicz Wydawnictwo: Psychoskok Cykl: Stanisław Ignacy Witkiewicz Dzieła Zebrane (tom 2) klasyka
313 str. 5 godz. 13 min.
Kategoria:
klasyka
Cykl:
Stanisław Ignacy Witkiewicz Dzieła Zebrane (tom 2)
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2016-11-30
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-30
Liczba stron:
313
Czas czytania
5 godz. 13 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379007295
Tagi:
Pożegnanie jesieni Stanisław Ignacy Witkiewicz witkacy
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
84
60

Na półkach: , , , ,

Lektura „Pożegnania jesieni” dostarczyła mi wiele przyjemności. Okazała się zarazem niezwykle frustrująca – czyżbym miał zatem coś wspólnego z masochistycznym Atanazym Bazakbalem? A mówiąc poważnie, zawsze darzyłem Witkacego pewną „estymą z dystansu”. Wiedząc, że był człowiekiem bezkompromisowym musimy się przygotować na niemniej bezkompromisowe doznania. I rzeczywiście, nieodłącznie będzie nam towarzyszyło uczucie zapędzenia w przysłowiowy „kozi róg” – a to ugrzęźniemy w fenomenologicznych sporach z bergsonizmem, psychologizmem i teorią wielości rzeczywistości Chwistka, a to nabierzemy się na pozorną stałość przekonań bohaterów, na sam koniec zdezorientowani przerwiemy lekturę, by szybko się zorientować, że snuje się za nami wszechobecna w książce diabelska atmosfera skąpana w czerwoności pałacu Bertzów…

Wbrew pierwszemu wrażeniu (nawet mojemu własnemu) chciałbym podkreślić, że „Pożegnanie…” jest bardziej przystępne niż może się to wydawać. Myślę, że dla porządku warto wymienić dwa zazębiające się kręgi tematyczne, z których pierwszy stanowi zobrazowanie środowiska dekadentów poprzez ich przekonania i eksperymenty (narkotyczne, seksualne). W tle upadku „elit” nieuchronnie nadciąga rewolucja – w ujęciu Witkacego budzi ona skrajnie negatywne skojarzenia. Drugi krąg tematyczny to rozważania nad przeżyciem metafizycznym, które stanowi punkt centralny teorii Czystej Formy.

Dekadent Atanazy Bazakbal, milionerka Hela Bertz, Zosia Osłabędzka, książe Belial Prepudrech, hrabia Jędrek Łohoyski, rewolucjonista Sajetan Tempe, ksiądz Wyprztyk… to najważniejsze postacie powieści połączone więzami towarzyskimi i… psychicznymi. W gruncie rzeczy kołem napędowym akcji są niezwerbalizowane wrażenia i pragnienia bohaterów, które popychają ich w nieznanym im kierunku: pojedynki psychiczne odkrywają przed nami niskie pobudki bohaterów, których postawa życiowa opierająca się na rezygnacji i braku przekonań dają obraz społeczeństwa „ustępującego”.

Emblematyczna jest postawa Heli, która zmienia religię, jest gotowa przyłączyć się do rewolucji by przestać się postrzegać jako „nędzarka uczuć”. Wszelkie próby w wykonaniu pary głównych bohaterów mające na celu zgubienie uczucia rezygnacji okazują się pogonią za uczuciem metafizycznym odczuwanym przez „pępek metafizyczny”. Tworzy się między nimi silny perwersyjny związek oparty na uczuciu dominacji i uległości, desperacji nie cofającej się przed próbami samobójczymi mającymi umożliwić im nawiązanie kontaktu z Tajemnicą, odczucia swojej wyjątkowości. Tlący się w Atanazym „pępek metafizyczny” nabiera mocy dzięki nieuchronności pojedynku z Prepudrechem i pewności śmierci, która wzbudza w nim ekstazę. Czy można ostatecznie nasycić się kontaktem z Tajemnicą? Na to pytanie próbuje w toku wydarzeń odpowiedzieć Hela.

Dyskusje o sztuce stanowią punkt wyjścia oceny kondycji społeczeństwa: „Sztuka była dawniej jeśli nie czymś świętym to w każdym razie «świętawym» - zły duch wcielał się w ludzi czynu. Dziś nie ma w kogo – resztki indywidualizmu życiowego to czysta komedia – istnieje tylko zorganizowana masa i jej słudzy”. Dowiadujemy się zarazem, że artyści „istnieją dla zabawy gnijących odpadków burżuazyjnej kultury” i że są „ostatnimi odbłyskami ginącego indywidualizmu”. Nie ma ratunku dla kultury w jej obecnym kształcie, okazała się grandą, której symbolem jest dancing i sport. Nie dała on nic prócz zwątpienia we wszystko.

Herold rewolucji, wieszcz mas, Sajetan Tempe ma jednak remedium na ten niekorzystny stan rzeczy: doktrynę nowelistyczną, którą należy identyfikować z komunizmem. Podczas jednej z rozmów wyznaje Atanazemu: „Ja spać nie mogę, kiedy wiem, że obarcza mnie niezgłębione morze cierpień, które można usunąć za cenę pewnych lekkich nieprzyjemności wyrządzonych takim typom jak ty”. Nie ukrywa, że Atanazy jest dla niego wyłącznie „nihilistycznym burżujem”.

Dziwne dreszcze powodują te i inne „prorocze przepowiednie” z dzisiejszej perspektywy. Przypomina się przede wszystkim „zwycięstwo komunizmu” a także gesty czy incydenty jeszcze sprzed wojny jak choćby groźby W. Wasilewskiej pod adresem jej ideowego wroga F. Goetla, który miał jej zlizywać kurz z butów, gdy komunizm okaże się górą…

Świat znalazł się w impasie. Ruchy masowe nabierają siły, wyzwolone masy próbują zająć należne im miejsce na społecznej drabinie. „A nóż będzie lepiej?” zdaje się myśleć nie mający nic do stracenia biedny i podatny na manipulację tłum. Czyżby to zatem miał być koniec? Chyba tak! To koniec „cywilizacji indywidualistycznej”. Brak możliwości decydowania o samym siebie było największym koszmarem Witkacego. Na szczęście jest jeszcze jedna możliwość: „Tylko w świadomym zniszczeniu samego siebie może dziś przeżyć indywiduum samo siebie. Usuwajmy się z drogi sami, póki nas nie wymiotą jak śmiecie”. Właśnie takie okazało się to wyjście Witkacego z beznadziejnej sytuacji, w dniu 18 września 1939 roku.

„Pożegnanie jesieni” to lektura wymagająca, której bogactwo ideowe może być trudne do przyswojenia dla czytelników bez pewnej wprawy w dziedzinie filozofii. Jest ona zarazem praktycznym wykładem z teorii Czystej Formy i wybitnym przykładem powieści katastroficznej, tak popularnej w międzywojniu. Czytajmy polską klasykę!

Lektura „Pożegnania jesieni” dostarczyła mi wiele przyjemności. Okazała się zarazem niezwykle frustrująca – czyżbym miał zatem coś wspólnego z masochistycznym Atanazym Bazakbalem? A mówiąc poważnie, zawsze darzyłem Witkacego pewną „estymą z dystansu”. Wiedząc, że był człowiekiem bezkompromisowym musimy się przygotować na niemniej bezkompromisowe doznania. I rzeczywiście,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    2 178
  • Przeczytane
    2 088
  • Posiadam
    527
  • Ulubione
    152
  • Teraz czytam
    132
  • Literatura polska
    40
  • Chcę w prezencie
    30
  • Literatura polska
    19
  • Studia
    14
  • Klasyka
    11

Cytaty

Więcej
Stanisław Ignacy Witkiewicz Pożegnanie jesieni Zobacz więcej
Stanisław Ignacy Witkiewicz Pożegnanie jesieni Zobacz więcej
Stanisław Ignacy Witkiewicz Pożegnanie jesieni Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także