rozwiń zwiń

Czarna Ikona, t.1

Okładka książki Czarna Ikona, t.1
Mieszko Zagańczyk Wydawnictwo: Fabryka Słów literatura piękna
440 str. 7 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2006-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-12-01
Liczba stron:
440
Czas czytania
7 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-60505-16-8
Średnia ocen

                5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Science Fiction 2005 04 (49) Anna Kańtoch, Magdalena Kozak, Łukasz Orbitowski, Michał Studniarek, Stanisław Truchan, Mieszko Zagańczyk
Ocena 0,0
Science Fictio... Anna Kańtoch, Magda...
Okładka książki Science Fiction 2003 12 (33) Janusz Cyran, Jacek Inglot, Rafał Kosik, Anna Kozioł, Sławomir Mrugowski, Artur Wojtczak, Mieszko Zagańczyk
Ocena 7,0
Science Fictio... Janusz Cyran, Jacek...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
172 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
303
260

Na półkach: ,

W zasadzie czytywałam znacznie gorsze książki, ale tej jakoś wyjątkowo nie chciało mi się kończyć. Ma coś takiego w sobie, że czyta się ją na siłę. Niby zapowiada się dobrze - wczesne średniowiecze, Konstantynopol - to nie może być złe. Ale jest. Autor skacze od sceny do sceny, o jakimkolwiek napięciu fabularnym nie ma mowy, bo to taka mydlana opera. Tu opisze morderstwo w ciemnym zaułku, tam popijawę w karczmie albo złodziejskie sztuczki, i tak się to toczy. Nie podoba mi się mieszanie współczesnego slangu dresiarzy z archaicznymi słowami. Bardzo to zgrzyta. Bohaterowie wypowiadają się niespójnie (czuć, że kwestie brzmią niezręcznie), w stylu: "Dalibóg, zajumałem kolesiowi fanty!" - okropieństwo. Na miejscu pisarza zdecydowałabym się albo na jedno albo na drugie. Trudno, niech już złodzieje z Konstantynopola gadają jak Seba z Radomia, ale bez tych pseudoarchaizmów. Można fajnie pisać potocznie i jednocześnie wystylizować to na dawny język - Sapkowski w sadze wiedźmińskiej zrobił to po mistrzowsku.
Sami bohaterowie też nie są specjalnie interesujący. Jednak na minusa zaliczam pewną scenę (którą całkiem słusznie wyśmiało wielu czytelników - chodzi o opętane przez demona ...drzewko;) - na ziemi leżą zmasakrowane zwłoki. Pourywane kończyny, flaki, krew wszędzie, a narrator zauważa, że jedną z ofiar jest kobieta, której "luźna tunika ledwo zakrywała kształtne ciało o wyraźnych krągłościach". No ludzie! Czy ktoś z was na widok jatki i walających się trupów wgapia się w czyjeś cycki albo tyłek?! Autorze, z tobą jest mocno coś nie tak. Serio, zemdliło mnie w tym momencie, choć nie takie rzeczy się czytywało. Zresztą mamy tu tradycyjny stosunek do kobiet - dupy, suki, niezrozumiałe istoty (Facet mówi dziewczynie, że jakiś czas go nie będzie w mieście, bo wyjeżdża. Na całkiem normalne pytanie, kiedy wróci, ściemnia i kręci. Spławia dziewczynę niczym, a potem ma pretensję, że się wkurzyła. "Nic nie powiem - jest źle. Powiem - jest jeszcze gorzej. Kobiety!" - za to ostatnie wykrzyknienie skreślam książkę, bo nienawidzę obraźliwych uogólnień, stereotypów i suchych tekstów). Potem dziewczyna ratuje swego przydupasa z rąk torturujących go zbirów. Co robi ów młodzian? Jest wdzięczny za pomoc? Gdzie tam, strzela focha. Ale dlaczego? Ano, bo ...dziewczyna go uratowała. A idźże w cholerę, dupku, pomyślałam i rzuciłam tę głupią książkę. Szkoda psuć nerwy czytaniem o niewdzięcznych idiotach i trafić na kolejne erotyczne zboczenia narratora.

Nie wiem, po co w notce biograficznej o autorze wydawnictwo zamieszcza informację, iż Mieszko Zagańczyk lubi merce i słucha muzyki umcy-umcy. Czy to ma w jakiś sposób wpłynąć na mój odbiór jego tekstów?

W zasadzie czytywałam znacznie gorsze książki, ale tej jakoś wyjątkowo nie chciało mi się kończyć. Ma coś takiego w sobie, że czyta się ją na siłę. Niby zapowiada się dobrze - wczesne średniowiecze, Konstantynopol - to nie może być złe. Ale jest. Autor skacze od sceny do sceny, o jakimkolwiek napięciu fabularnym nie ma mowy, bo to taka mydlana opera. Tu opisze morderstwo w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    249
  • Posiadam
    110
  • Chcę przeczytać
    91
  • Fantastyka
    13
  • Fantasy
    8
  • Fantastyka polska
    4
  • Ulubione
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Biblioteka
    2
  • 2012
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Czarna Ikona, t.1


Podobne książki

Przeczytaj także