Star Wars: Fate of the Jedi: Omen

Okładka książki Star Wars: Fate of the Jedi: Omen Christie Golden
Okładka książki Star Wars: Fate of the Jedi: Omen
Christie Golden Wydawnictwo: Del Rey Cykl: Przeznaczenie Jedi (tom 2) Seria: Star Wars fantasy, science fiction
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Przeznaczenie Jedi (tom 2)
Seria:
Star Wars
Wydawnictwo:
Del Rey
Data wydania:
2010-05-25
Data 1. wydania:
2010-05-25
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780345509130
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1934
1372

Na półkach: ,

Powtórka z rozrywki, a także wejście nowych postaci na scenę. Luke wraz ze swoim synem kontynuują misję poszukiwania źródeł szaleństwa Jacena, a w tym samym czasie kolejnych Jedi na Coruscant ogarnia szaleństwo. Jednocześnie na planecie Kesh Zaginionę Plemię Sithów natyka się na starożytny statek kosmiczny.

Najciekawszy w książce jest wątek Sithów. Czytelnik dowiaduje się nieco więcej o tej społeczności, a także może się przekonać, że nie są to wcale tak jednoznacznie złe postacie, jak sugerują inne teksty z tego uniwersum. Nie jest to przy tym żałosny obraz niedobitków Sithów znany z „Dziedzictwa mocy”, ale dumni wojownicy z zasadami.

Trochę gorzej jest w dwóch pozostałych wątkach. Wątek Luke’a i Bena jeszcze jako tako daje radę, przez przedstawienie nowego oryginalnego gatunku kosmitów, którzy porozumiewają się jedynie za pomocą Mocy. Niestety wszystkie wydarzenia z Coruscant to po raz kolejny te same motywy, co w poprzednim tomie, przez co w zamierzeniu nawet najbardziej emocjonujące sceny idą znanym schematem i pozostawiają czytelnika obojętnym.

Brak pomysłowości tej książki w pewnych kwestiach sprawia, że jest ona co najwyżej przeciętna.

Powtórka z rozrywki, a także wejście nowych postaci na scenę. Luke wraz ze swoim synem kontynuują misję poszukiwania źródeł szaleństwa Jacena, a w tym samym czasie kolejnych Jedi na Coruscant ogarnia szaleństwo. Jednocześnie na planecie Kesh Zaginionę Plemię Sithów natyka się na starożytny statek kosmiczny.

Najciekawszy w książce jest wątek Sithów. Czytelnik dowiaduje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
609
532

Na półkach:

http://ksiazkiilubczasopisma.blogspot.com/2013/04/w-odlegej-galaktyce-atmosfera-sie.html

Niemalże jednym tchem przeczytałem drugą część serii "Przeznaczenie Jedi" zatytułowaną "Omen" i muszę przyznać, że robi się coraz bardziej ciekawie. Powieść, napisana przez Christie Golden, odkrywa przed czytelnikami kolejne rozdziały podroży Luke'a Skywalkera i jego syna Bena przez galaktykę w poszukiwaniu przyczyn przejścia na ciemną stronę Mocy Jacena Solo. Podczas gdy Mistrz Jedi wraz z potomkiem zgłębiają tajniki Mocy na Curuscant Zakon Jedi przeżywa kryzys. Kolejni rycerze zapadają na dziwną chorobę powodującą, że wszędzie widzą sobowtóry znanych im osób.

"Omen", co mnie ucieszyło, jest napisany zupełnie innym stylem niż "Wygnaniec". Autorka nie stara się naśladować stylu autora poprzedniej części i przedstawia wydarzenia w sposób ciekawy, ale momentami niepewny. Prowadzi bohaterów przyjętą przez pomysłodawców serii ścieżką jednocześnie nadając im nowego kolorytu. Lubie te odniesienia do zdarzeń znanych z filmowej sagi i pod tym względem także się nie zawiodłem. Szkoda, że książka była taka krótka, na szczęście jeszcze siedem tomów tej historii przede mną.

http://ksiazkiilubczasopisma.blogspot.com/2013/04/w-odlegej-galaktyce-atmosfera-sie.html

Niemalże jednym tchem przeczytałem drugą część serii "Przeznaczenie Jedi" zatytułowaną "Omen" i muszę przyznać, że robi się coraz bardziej ciekawie. Powieść, napisana przez Christie Golden, odkrywa przed czytelnikami kolejne rozdziały podroży Luke'a Skywalkera i jego syna Bena przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
94
37

Na półkach: , ,

Książka ogólnie mnie się podobała. Może arcydzieło to to nie jest, ale czyta się przyjemnie. Spotkałem się z opiniami, że wątek Sithów jest tu kompletnie niepotrzebny - akurat według mnie nie jest to prawda.

Przed sięgnięciem po "Omena" przeczytałem "Otchłań" (miała fajniejszą okładkę ;) ). Odnoszę wrażenie, że wydarzenia naprawdę istotne dla fabuły przyszłych tomów zostały ściśnięte na ostatnich pięciu stronach. Ale wcześniej oczywiście jest te 150 stron, które mnie się podobały.

I na koniec taka drobna adnotacja: To chyba zdecydowanie nie jest tom pierwszy. Tom pierwszy to "Star Wars; Przeznaczenie Jedi: Wygnaniec"

Książka ogólnie mnie się podobała. Może arcydzieło to to nie jest, ale czyta się przyjemnie. Spotkałem się z opiniami, że wątek Sithów jest tu kompletnie niepotrzebny - akurat według mnie nie jest to prawda.

Przed sięgnięciem po "Omena" przeczytałem "Otchłań" (miała fajniejszą okładkę ;) ). Odnoszę wrażenie, że wydarzenia naprawdę istotne dla fabuły przyszłych tomów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2047
1876

Na półkach: , ,

Drugi tom Przeznaczenia Jedi, debiut pani Christie Golden w uniwersum Star Wars, a zarazem pierwsza jej powieść, z którą mam do czynienia.

Ileż to razy mieliśmy już do czynienia z Sithami spoza linii Bane'a, czyli: cudownie ocalonymi Sithami, Sithami żyjącymi w odosobnieniu, jedynymi Sithami, Sithami ukrywającymi się? Mniej więcej tyle, co w tym akapicie pada słowo "Sith". W tej powieści otrzymujemy Sithów żyjących od pięciu tysięcy lat na planecie, na której rozbił się kiedyś starożytny statek kosmiczny i są potomkami tychże rozbitków, od pięciu tysięcy lat pielęgnującymi tradycje - a co najlepsze - robiących to tak konserwatywnie, że przez dwieście pokoleń pierwotna ideologia nie stała się karykaturą samej siebie ani nie ewoluowała. W przypadku innych "linii Sithów" znaczące przemiany zachodziły na przestrzeni nawet dwóch pokoleń. Co więcej, można by uznać, że jednak coś się w tych Sithach zmieniło, że obrali lepszą drogę - wszak autorka przedstawiła ich tu nie jako żądnych krwi i władzy popleczników mroku, ale jako ludzi czerpiących ze swoich emocji, żyjących pełnią życia, nie gardzących dobrami materialnymi ale też potrafiących bez nich żyć. Pozbawionych pierwiastka zła, tego obłędu i duszącej nienawiści. Ot, garstka ludzi którym siłę daje ich pasja oraz uczucia. Do czasu przybycia Statku, oznajmiającego że Sithowie prawie wyginęli. Wtedy to nagle zaczęli mordować załogi statków, grabić, palić, czerpać z tego satysfakcję, stali się - dosłownie! - kosmicznymi piratami. Ale to nic. Głowa Zakonu, która w każdej książce była opisywana jako przeżarta nienawiścią jednostka - niezależnie której akurat przypadała ta rola - obłędna, nieustępliwa, tutaj jest tylko starym mędrcem. Ale jakoś dałoby się to wytłumaczyć. Może gdy dostali szansę podboju ukazały się w nich pierwotne instynkty? Tylko skąd, skoro przez tysiące lat nie toczyli bitew a tubylcy nie zostali wymordowani tylko żyli z nimi prawie w symbiozie?

Jednym z wyznaczników porządnej książki jest to, że znając bohaterów możemy bez trudu poznać wypowiadane przez nich kwestie, będące odzwierciedleniem ich charakteru, poglądów, nawet jeśli autor nie napisze z czyich ust padały. W Omenie musiałem liczyć wersy aby wiedzieć kto je wypowiada. Postacie były bardziej płaskie niż kartki, na której wydrukowano ich słowa. Wszyscy zachowywali się tak samo. Han rzucił góra dwa żarciki, Leia nie była dyplomatką, Daali zabrakło wyrachowania, Luke nie zdawał się być Mistrzem Jedi... a gdzie się podział Threepio? Autorka zupełnie zapomniała o parce droidów, z którymi małżeństwo Solo zazwyczaj nie rozstawało się na krok. Ale jakoś dałoby się to wytłumaczyć, może coś przeoczyłem, może gdzieś zostali...

W książce jest mnóstwo nieścisłości. W Wygnańcu było wyraźnie powiedziane, że nikt nie wie gdzie się podziewał Jacen podczas swojej pięcioletniej tułaczki, w zasadzie cały wątek Luke'a i Bena w tej serii jest oparty na podążaniu jego śladami - krok po kroku, planeta po planecie. Aż w pewnym momencie otrzymujemy informację, że Ben doskonale zna każde miejsce, gdzie się znajdował Jacen, w dodatku wszystko jest w Archiwach Jedi. Pod koniec książki chyba wymazano to z Archiwów, a Benowi z pamięci, bo starają się zdobyć każdą wskazówkę mogącą podpowiedzieć, gdzie też jego kuzyn podział się po odwiedzinach u Aing-Tiich. Ale jakoś dałoby się to wytłumaczyć, tylko nie wiem jak.

Ze wspomnianymi Aing-Tii autorka też nie bardzo wiedziała co zrobić. Wspominani są jako ksenofobiczny lud, strzegący swych tajemnic, tymczasem... nauczyli Bena wędrówki po nurcie, odpowiadali na wszystkie pytania, a nawet mieli chatkę zbudowaną specjalnie dla gości rasy ludzkiej ze wszelkimi wygodami. Dość gościnnie jak na niegościnny lud. Dałoby się to jeszcze wytłumaczyć jakimiś frazesami pokroju "Galaktyka jest niezbadana", ale... czy wszystko w tej książce trzeba sobie "jakoś" tłumaczyć?

Irytowało mnie też, że każdy kieliszek czy szklanka pojawiające się w powieści były "rżnięte". Autorka uczepiła się tego słowa, naprawdę nie wiem czemu.

Omen ma w zasadzie tylko dwie zalety - dziennikarzy, całkiem dobrze ukazanych z całą ich upierdliwością i zadających naprawdę durne pytania, oraz ostatnie 60 stron, w zasadzie jedynych wartościowych w tej powieści. Przez całą resztę książka zupełnie nic nie wnosi do serii, a do 240 strony ciężko się domyślić o czym ona w ogóle jest. Tu coś dzwoni, tam coś brzęczy, z boku czasem ktoś pojęczy - tak można opisać fabułę.

Tak więc punkt za dziennikarzy, punkt za końcówkę, punkt za całkiem dobry opis objawów choroby - obłędu, jaki dotykał Jedi - i ostatni, czwarty punkt, żebym mi pasowało do zdania w ostatnim akapicie.

Jak to się mówi - pierwsze koty za płoty. Ten płot był jednak na tyle wysoki, że kot nie spadł na cztery łapy, a na cztery gwiazdki, a to jak bardzo się połamał będę mógł ocenić po przeczytaniu kolejnych tomów Przeznaczenia autorstwa tej pani.

Drugi tom Przeznaczenia Jedi, debiut pani Christie Golden w uniwersum Star Wars, a zarazem pierwsza jej powieść, z którą mam do czynienia.

Ileż to razy mieliśmy już do czynienia z Sithami spoza linii Bane'a, czyli: cudownie ocalonymi Sithami, Sithami żyjącymi w odosobnieniu, jedynymi Sithami, Sithami ukrywającymi się? Mniej więcej tyle, co w tym akapicie pada słowo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
46

Na półkach: ,

Autorka chyba bardziej powinna się skupić na wątku budzących się Sithów oraz podróży Bena i Luke'a, gdyż jak na mój gust wydarzenia na Coruscant nie były ani ciekawe, ani aż tak bardzo istotne dla ogólnej całości. Książka przez to trochę traci fabularnie, mało się w niej dzieje (przynajmniej mało istotnego),a kiedy już naprawdę rozgrywa się jakieś bardzo ważne wydarzenie - jak np. budowanie armady Sithów - to zostaje ono opisane w jednym akapicie. Niestety przygody Jainy, Leii i Hana biegających wśród zwierząt i dbających o to, żeby małej Allanie nic się nie stało nie są zbyt pasjonujące.
Na minus książki też język i styl. Nie wiem czy to wina tłumaczki czy autorki, ale czasami człowiek miał wrażenie, że czyta jakieś amatorskie wypociny, a nie normalną książkę.

Autorka chyba bardziej powinna się skupić na wątku budzących się Sithów oraz podróży Bena i Luke'a, gdyż jak na mój gust wydarzenia na Coruscant nie były ani ciekawe, ani aż tak bardzo istotne dla ogólnej całości. Książka przez to trochę traci fabularnie, mało się w niej dzieje (przynajmniej mało istotnego),a kiedy już naprawdę rozgrywa się jakieś bardzo ważne wydarzenie -...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
59
9

Na półkach:

Część słabsza. Bardziej kobieca... Wątek na targach zwierząt. .. ekhm

Część słabsza. Bardziej kobieca... Wątek na targach zwierząt. .. ekhm

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    145
  • Chcę przeczytać
    95
  • Posiadam
    78
  • Star Wars
    25
  • Star Wars
    11
  • Chcę w prezencie
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    3
  • Gwiezdne Wojny
    3
  • Sci-Fi
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Star Wars: Fate of the Jedi: Omen


Podobne książki

Przeczytaj także