Bardzo ładnie wydana, zdjęcia piękne. Kilka przepisów z których można skorzystać, bez wydziewiania i szukania priduktow po całym mieście.

Bardzo ładnie wydana, zdjęcia piękne. Kilka przepisów z których można skorzystać, bez wydziewiania i szukania priduktow po całym mieście.

Książka zbiera baty i średnie oceny – a mnie zmotywowała do reorganizacji mojej kuchennej organizacji! Na myśl, że jutro się kończy i obiad i sałatka na kolację, zazwyczaj chcę mi się płakać. Potem razem siadamy z partnerem późnym wieczorem, zaglądamy do lodówki, znów siadamy – i żadne z nas nie ma ani ochoty, ani weny, ani czasu, by wymyślić cztery posiłki od następnego dnia.

Dzięki energii, wskazówkom i przede wszystkim pierwszej części książki (przed przepisami) Darii Ładochy, czuję się lepiej przygotowana i teraz, jak już coś robię (ryż, buraki, cokolwiek) – robię tego więcej. Mało czasu minęło w tym eksperymencie, by mówić o efektach, ale już lepsze nastawienie i brak rozpaczy jest dobrym znakiem.

Książka jest ładnie wydana, przepisy wydają się proste, ale też rozbudowane smakowo, przez dostępne owoce, czy przyprawy. Jedyne, co bardziej rozbawiło, niż zirytowało, to ilość zdjęć autorki, ale z drugiej strony, raz się żyje!

Książka zbiera baty i średnie oceny – a mnie zmotywowała do reorganizacji mojej kuchennej organizacji! Na myśl, że jutro się kończy i obiad i sałatka na kolację, zazwyczaj chcę mi się płakać. Potem razem siadamy z partnerem późnym wieczorem, zaglądamy do lodówki, znów siadamy – i żadne z nas nie ma ani ochoty, ani weny, ani czasu, by wymyślić cztery posiłki od następnego...

Hm, chyba spodziewałam się czegoś zupełnie innego niż to, co faktycznie dostałam.
Dostałam przede wszystkim piękne zdjęcia potraw. O jejku, podobały mi się strasznie. Jednak same przepisy... W zdecydowanej większości nie mój klimat. Przeczytałam książkę z ciekawości i w poszukiwaniu inspiracji do gotowania (tak, od jakiegoś czasu zaczęłam kucharzyć :-)),a tak naprawdę zainteresował mnie tylko jeden (!) przepis. I to z serkiem wiejskim. Sprawdziłam, działa. Chociaż jedno :-)
Być może gdybym była weganką/wegetarianką oraz fanką komosy ryżowej, kasz, i innych tego typu produktów, to dałabym ocenę wyżej. A tak chociaż ładne zdjęcie obejrzałam. I za to daję ocenę wyżej.

Hm, chyba spodziewałam się czegoś zupełnie innego niż to, co faktycznie dostałam.
Dostałam przede wszystkim piękne zdjęcia potraw. O jejku, podobały mi się strasznie. Jednak same przepisy... W zdecydowanej większości nie mój klimat. Przeczytałam książkę z ciekawości i w poszukiwaniu inspiracji do gotowania (tak, od jakiegoś czasu zaczęłam kucharzyć :-)),a tak naprawdę...