Potrzebowałam prawie 2óch lat, by sięgnąć po dopiero DRUGĄ powieść pisaną piórem pana Cobena. Niektórzy spytają, a czemuż tak długo? Muszę przyznać, że pierwsza książka "Zostań przy mnie" nie wywołała u mnie efektu "wow", nie zachwyciła tak jak oczekiwałam po tylu pochwałach na temat twórczości pana Harlana i później odkryłam panią Tess i mój umiłowany cykl "Rizzoli & Isles", więc pan Harlan MUSIAŁ poczekać ;). Sami rozumiecie. Z drugiej strony po co mam się śpieszyć, całe życie przede mną ;). A tak więcej książek pana Cobena czeka na mnie do przeczytania.

Miałam mały dylemacik czy zakupić w ramach prezentu najnowszą powieść pana Cobena, ALE zaryzykowałam i bardzo się cieszę, że to zrobiłam, bo czytało mi się BARDZO DOBRZE :). I był efekt "wow". Jupii!

Pomijając bohaterów, to jakoś najbardziej urzekła mnie ta PŁYNNOŚĆ, LEKKOŚĆ stylu, że powieść jakby SAMA się czytała - mało miałam do roboty :P, poza śledzeniem literek ;).

Co do samej fabuły to mogę ją przyrównać do ZBUDOWANEGO DOMKU Z KART, gdzie ja jako czytelnik STOJĘ na SZCZYCIE i tak to zaczynamy od podstawy/góry, gdzie wiemy jedno - JOE nie ŻYJE? Żona jest OCZYSZCZONA z podejrzeń! i ni stąd ni zowąd zaczynamy spadać pomalutku w dół... karty usuwają się nam spod nóg jak grunt spod nóg, ALE jeszcze kontrolujemy sytuację, przynajmniej tak się nam wydaje ;). I gdy jesteśmy prawie w połowie rozpadającego się domku i przy prawie końcu powieści - myślimy sobie - "Hmm to w którym to kierunku pójdzie?".

By przy WIELKIM ODKRYCIU i niezłej scence z udziałem Mayi i innych, Maya zrzuca na nas bombę w stylu - "FUCK YOU ALL!". I co to było? Joe nie umarł? A może chodziło o coś innego?

Chcesz się dowiedzieć? CZYTAJ! :)

POLECAM!!!

Ps. muszę przyznać, że kreacja bohaterów jest superaśna ;), a Maya to istny majstersztyk! Jest taka pokręcona :).

Potrzebowałam prawie 2óch lat, by sięgnąć po dopiero DRUGĄ powieść pisaną piórem pana Cobena. Niektórzy spytają, a czemuż tak długo? Muszę przyznać, że pierwsza książka "Zostań przy mnie" nie wywołała u mnie efektu "wow", nie zachwyciła tak jak oczekiwałam po tylu pochwałach na temat twórczości pana Harlana i później odkryłam panią Tess i mój umiłowany cykl "Rizzoli...