Korona cieni

Okładka książki Korona cieni
C. S. Friedman Wydawnictwo: Mag Cykl: Trylogia Zimnego Ognia (tom 3) fantasy, science fiction
422 str. 7 godz. 2 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Trylogia Zimnego Ognia (tom 3)
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2000-01-01
Data 1. wydania:
2005-10-01
Liczba stron:
422
Czas czytania
7 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374800952
Średnia ocen

                7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
231 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1296
116

Na półkach:

Dobre zwieńczenie nierównej Trylogii, pozostawiające niedosyt i irytację - oczywiście to odbiór subiektywny, w razie niezgadzania się z bardzo proszę zażyć własnego, droga wolna.

Przywiązałam się do nieznośnych bohaterów i smutek na mnie teraz rzutuje, nie powinnam zatem recenzować, bo gdzie chłodne oko, gdzie dystans?
No nie ma, wcięło, zjedzcie mnie, nie ma przymusu czytać rozemocjonowanych recenzji, prawda?

Autorka poprowadziła naszych nicponi niełatwą drogą i od początku było wiadomo, że tu nie będzie szczęśliwego zakończenia, a co najwyżej średnio złe. Obowiązek pisarski narzuca jednak zwodzenie, niech się czytelnik za bardzo nie nastawia, niech nie spoczywa na laurach, nie ma zwolnienia od czytania z zainteresowaniem, więc czytałam i ja, mimowolnie pochłonięta losami bohaterów - a że co i rusz wychodzili obronną ręką z iście paskudnych tarapatów, to przestałam wierzyć zapowiedziom pani Friedman i uznałam, że w sumie to czemu nie happy end?...
Nie będę Wam psuć zabawy i nie zdradzę rozwiązania akcji; starczy powiedzieć, że mnie ono nie zadowoliło... nie tylko dlatego, że zaplanowałam ulubieńcom inny finał, ale też sama autorka wykazała się również i w tym niekonsekwencją, starając się i wilkowi, i owcy zrobić dobrze. To się mało kiedy udaje.
Niekonsekwencja to zresztą hasło przewodnie serii, która co do ogólnych zarysów przemyślana jest bardzo dobrze, ale gubią ją szczegóły. Magia raz jest używana, a raz nie i nie zawsze jest na to dobre wytłumaczenie. Etatowy zły dobry nie zachowuje się racjonalnie, dobry dobry już całkiem sobie miejsca znaleźć nie może...
Cały czas się zastanawiałam, w czym właściwie tkwi problem, czemu mi to zgrzyta, przecież kwestie moralnych niepokojów to jeden z klasycznych wątków powieściowych i tu mamy przedstawiony "wzorzec metra". Po namyśle stwierdzam, że autorka zaniedbała pogłębienie potratów postaci albo może zrobiła to nieumiejętnie. Trudno mi było uwierzyć w etyczne dylematy bohatera, bo je odgrywał, zabrakło w nich autentyczności.
No i te wykłady!... osadzanie historii w wykreowanych realiach to spore wyzwanie, bo trzeba czytelnikowi porcjami podsuwać tłumaczenie zjawisk i powiązań. Pani Friedman poszła po najmniejszej linii oporu, każąc bohaterom wygłaszać do siebie nawzajem tyrady o naturze magii, o złożoności wiary "ab ovo usque ad mala" - czyli ok, teraz przerywamy szaleńczy pościg, wrogowie poczekają, aż my tu sobie wszystko wyjaśnimy.
Zgrzytu zgrzytu.

Fakty są jednak takie, że polubiłam Vryce'a i Tarranta, konsekwentnie ignorując cała resztę postaci, które może i wkraczały na scenę z jakimś zapleczem, a ich zadaniem było wnieść coś więcej do fabuły, ale za mało mieli miejsca, jak sądzę i posłużyli mi jedynie jako tło działań głównych bohaterów tudzież zawleczka od granatu.

Podsumowując: lektura czasem straconym nie była, będzie mi się teraz trudno uwolnić od założeń tego świata i przetuptać do kolejnej serii autorstwa tej pani, bo podświadomie będę oczekiwała, że Damien wyjrzy zza węgła, a za nim Łowca.

Gratuluję autorce dwóch ciekawych bohaterów, o których prędko nie zapomnę, a to ogromny plus w dobie literatury, która jednym okiem wpada, a drugim wypada.

Dobre zwieńczenie nierównej Trylogii, pozostawiające niedosyt i irytację - oczywiście to odbiór subiektywny, w razie niezgadzania się z bardzo proszę zażyć własnego, droga wolna.

Przywiązałam się do nieznośnych bohaterów i smutek na mnie teraz rzutuje, nie powinnam zatem recenzować, bo gdzie chłodne oko, gdzie dystans?
No nie ma, wcięło, zjedzcie mnie, nie ma przymusu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    314
  • Chcę przeczytać
    272
  • Posiadam
    115
  • Ulubione
    32
  • Fantastyka
    30
  • Fantasy
    21
  • Literatura amerykańska
    4
  • MAG
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Fantastyka/SF
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Korona cieni


Podobne książki

Przeczytaj także