rozwińzwiń

Villages

Okładka książki Villages John Updike
Okładka książki Villages
John Updike Wydawnictwo: Hamish Hamilton literatura piękna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Hamish Hamilton
Data wydania:
2005-02-03
Data 1. wyd. pol.:
2005-02-03
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9780241143087
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
224
181

Na półkach:

Bardzo ładnie to wszystko jest opisane, nazwane i pokazane. Ładniutko, że mucha nie siada, tylko po co. Monotonia, nuda i zieeeeeeew.

Bardzo ładnie to wszystko jest opisane, nazwane i pokazane. Ładniutko, że mucha nie siada, tylko po co. Monotonia, nuda i zieeeeeeew.

Pokaż mimo to

avatar
4663
3431

Na półkach: ,

Tytułowe miasteczka to miejsca, w których od dzieciństwa do starości mieszkał główny bohater.
Poznajemy go już jako leciwego mężczyznę, który u boku drugiej żony spędza jesień życia. Co jakiś czas wraca on wspomnieniami do przeszłości i wtedy mamy okazję poznać go jako chłopca, potem nastolatka i wreszcie mężczyznę.

Życie Owena w dużej mierze uzależnione jest od praw rządzących małomiasteczkowymi społecznościami. Ciągłe plotki, podpatrywanie sąsiadów, lęk przed utratą dobrej opinii kształtują jego osobowość, więc kiedy wreszcie udaje mu się wyrwać na studia, zachłystuje się wolnością w każdym jej przejawie.
Od tej pory jego życiem zaczynają rządzić własne potrzeby, wśród których znaczące miejsce zajmuje seks. To pociąga za sobą różne konsekwencje, o których jednak nie będę pisała, by nie zdradzić zbyt wiele z treści.

Losy Owena i jego bliskich oraz znajomych śledzi się z ciekawością. Równie interesujące są portrety mieszkańców małych amerykańskich miasteczek, na których autor nie zostawia suchej nitki.

Całość napisana jest literackim stylem, w którym obok oryginalnych opisów znajdują się wulgaryzmy - im dalej, tym jest ich więcej.
Przyznam, że z czasem zaczęły mnie już nieco razić te nachalnie pojawiające się "kutasy".
Niezbyt dobrze wypadła też ostatnia część książki - około sto stron zajmują opisy erotycznych przygód bohatera, które w pewnym momencie nużą powtarzalnością. Na tym tle pierwsze 2/3 powieści wypada rewelacyjnie.

"Miasteczka" to jednak nie tylko opis życia Owena i ludzi, których spotyka on na swej drodze.
Autorowi udało się ukazać wewnętrzne dylematy bohaterów, ich trudne wybory, często spętane społecznymi konwenansami, oraz głębokie przeżycia - i to na pewno także atut tej powieści.
_______________
Na marginesie dodam jeszcze, że nie spotkałam się dotąd w literaturze z tak ciekawym i intrygującym opisem matematyki jako nauki, która może człowieka zachwycić (jako matematyczne beztalencie pierwszy raz chłonęłam te opisy z zainteresowaniem:))

Tytułowe miasteczka to miejsca, w których od dzieciństwa do starości mieszkał główny bohater.
Poznajemy go już jako leciwego mężczyznę, który u boku drugiej żony spędza jesień życia. Co jakiś czas wraca on wspomnieniami do przeszłości i wtedy mamy okazję poznać go jako chłopca, potem nastolatka i wreszcie mężczyznę.

Życie Owena w dużej mierze uzależnione jest od praw...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1299
125

Na półkach:

„Żyć to coś szalonego”

Jedna z ostatnich powieści Johna Updike’a, „Miasteczka” z roku 2004 to swego rodzaju literacki testament autora. Updike, jak wielu dawnych i współczesnych twórców, reprezentujących różne dziedziny sztuki, w swoich kolejnych dziełach wraca raz po raz do ulubionych wątków i motywów. Niektórzy się z tego powodu irytują, inni – rozkoszują. Tak się dzieje w przypadku filmów Woody Allena czy kolejnych wykonań standardów jazzowych przez trio Keitha Jarretta. Jeżeli zatem ktoś lubi i ceni wątki poprzednich powieści Updike’a, a zwłaszcza cyklu o „Króliku”, ten na pewno doceni również „Miasteczka”.

Bohater tej powieści, Owen Mackenzie, z powodzeniem mógłby się nazywać Harry Angstrom czy Piet Hanem. Jego powinowactwo z postaciami z wcześniejszych powieści Updike’a jest oczywiste, a różnice sprowadzają się tak naprawdę jedynie do szczegółów. Czy to zarzut wobec autora? Skądże. W szczegółach może tkwić nie tylko przysłowiowy diabeł, ale także prawdziwy kunszt pisarski, który mamy okazję podziwiać śledząc koleje losu Owena Mackenzie, postaci z pewnością nie mniej interesującej niż jego poprzednicy.

Konstrukcja powieści nie jest przesadnie linearna, wprawdzie została zachowana chronologia wydarzeń, ale narrator wyjątkowo swobodnie przechodzi od relacji do dywagacji i od opisów do rozważań. Gdyby taką metodą posłużył się ktoś mniej inteligentny, twórczy i błyskotliwy niż Updike, nieuchronnie wyszedłby zakalec. Jednak w wykonaniu autora „Uciekaj, Króliku” ta mieszanka eseju i fabuły sprawdza się wyśmienicie, a powieściowe plany znakomicie się uzupełniają: rozważania autora ilustrowane są perypetiami bohatera, te z kolei zyskują na wyrazie i głębi dzięki trafnym uogólnieniom. Może ten opis metody pisarskiej nie brzmi zbyt przekonująco, ale zapewniam – to naprawdę działa!

Wspomniane powtarzające się motywy z wcześniejszych powieści to przede wszystkim uwikłanie bohatera w seksualne relacje z kolejnymi kobietami. Oraz podejmowane w takich przypadkach przez Owena próby oddzielenia sfery czysto fizycznej od emocjonalnej, oczywiście nieuchronnie chybione. Opisy osobowości poszczególnych kobiet, ich funkcjonowania w społeczności, tego, jak one postrzegają innych i jak same są postrzegane, to prawdziwe perełki prozatorskie. Na tym tle sam początek powieści, relacjonujący dzieciństwo Owena, może wydać się wręcz niemrawy w zestawieniu z opisem jego późniejszych miłosnych przygód, skrzącym się polotem, błyskotliwością, różnorodnością. U Updike’a seks ma wymiar transcendentny, to chwilowa ucieczka od nieuchronności śmierci, a z trudem uzyskana stabilność życiowa i emocjonalna to zawsze tylko pozór. Natomiast nieprzewidywalność własnych i cudzych kolei losów to niezmienna reguła.

Odrębną wartością nie tylko tej powieści Updike’a jest bez wątpienia styl jego prozy. Na pozór prosty, wręcz „użytkowy”, w rzeczywistości jest nasycony elementami poetyckiej metafory i filozoficznej refleksji. Nigdy przy tym Updike nie popada w patos czy pretensjonalność. Zdrowa dawka dosadności nieodmiennie towarzyszy estetycznym uniesieniom, jak na przykład w takim fragmencie: „przeszłość Owena jest jak płatek ciemnoniebieskiej bibułki oglądany pod światło: przekłute dziurki lśnią – to kobiety, które dały mu się przerżnąć”. W takich chwilach niemal żałuję godzin poświęconych modnym w ostatnich latach skandynawskim kryminałom; przecież na żadnej z setek stron napisanych przez Mankella czy Larssona nie znajdę takiego zdania...

„Żyć to coś szalonego”

Jedna z ostatnich powieści Johna Updike’a, „Miasteczka” z roku 2004 to swego rodzaju literacki testament autora. Updike, jak wielu dawnych i współczesnych twórców, reprezentujących różne dziedziny sztuki, w swoich kolejnych dziełach wraca raz po raz do ulubionych wątków i motywów. Niektórzy się z tego powodu irytują, inni – rozkoszują. Tak się dzieje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1502
200

Na półkach:

Mam zasadę 100 stron. Czasami to bardzo dużo, ale w tym przypadku wyszło idealnie. Pierwsze 100 stron nie mogłam się wgryźć w książkę. Ale później... Cały Updike i jego spojrzenie na stosunki damsko-męskie. Trudno mi powiedzieć, czy głównego bohatera lubię czy nie? Jako kobieta czuję się zdradzana przez całą książkę. Kobieta za kobietą. Ale z drugiej strony on kocha je prawie wszystkie, jak nie całe to chociaż ich cząstkę...

Mam zasadę 100 stron. Czasami to bardzo dużo, ale w tym przypadku wyszło idealnie. Pierwsze 100 stron nie mogłam się wgryźć w książkę. Ale później... Cały Updike i jego spojrzenie na stosunki damsko-męskie. Trudno mi powiedzieć, czy głównego bohatera lubię czy nie? Jako kobieta czuję się zdradzana przez całą książkę. Kobieta za kobietą. Ale z drugiej strony on kocha je...

więcej Pokaż mimo to

avatar
100
35

Na półkach:

Napisana bez emocji, monotonna, musiałem z 10 kaw wypić by ją dokończyć. Autor przereklamowany, mam wrażenie, że piszący pod presją deadline'ów nie z własnej potrzeby. Regularne stosunki seksualne z sąsiadką opisywane jak cotygodniowe szachy emerytów w Sandach Żoliborskich. Książka - jeśli już musiała się ukazać powinna zajmować max 15 stron. Dla mnie nuda, dobrze, że jej nie kupiłem a wypożyczyłem.

Napisana bez emocji, monotonna, musiałem z 10 kaw wypić by ją dokończyć. Autor przereklamowany, mam wrażenie, że piszący pod presją deadline'ów nie z własnej potrzeby. Regularne stosunki seksualne z sąsiadką opisywane jak cotygodniowe szachy emerytów w Sandach Żoliborskich. Książka - jeśli już musiała się ukazać powinna zajmować max 15 stron. Dla mnie nuda, dobrze, że jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
160
1

Na półkach: ,

To moja pierwsza książka J U.
Formuła zaproponowana przez autora nie od razu mnie przekonała ale w miarę czytania - systematycznie zaczęło mnie to opowiadanie wciągać. Książka dała mi dużo satysfakcji, spowodowała pewne przemyślenia nad własnym życiem. Bardzo polecam tę pozycję - dla mnie to rewelacja .

To moja pierwsza książka J U.
Formuła zaproponowana przez autora nie od razu mnie przekonała ale w miarę czytania - systematycznie zaczęło mnie to opowiadanie wciągać. Książka dała mi dużo satysfakcji, spowodowała pewne przemyślenia nad własnym życiem. Bardzo polecam tę pozycję - dla mnie to rewelacja .

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    89
  • Przeczytane
    38
  • Posiadam
    10
  • Teraz czytam
    3
  • 2011
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ameryka
    1
  • G. Belerystyka
    1
  • 9) Literatura amerykańska
    1
  • Rok 2014
    1

Cytaty

Więcej
John Updike Miasteczka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także