Oświęcim - pamiętnik więźnia
Wydawnictwo: Wydawnictwo Komisji Propagandy Biura Informacji i Propagandy Komitetu Głównego Armii Krajowej- data wydania
- 1942 (data przybliżona)
- słowa kluczowe
- KL Auschwitz, Oświęcim, nazizm, hitlerowcy, więźniowie obozów zagłady, głód
- kategoria
- biografia/autobiografia/pamiętnik
- język
- polski
- dodał
- takisobiejac
"Pamiętnik ten napisał młody chłopak, ciężko chory po zwolnieniu z Oświęcimia blisko rok temu. Impulsem do napisania go, podług świadectwa najbliższych było przedewszystkim żarliwe powiązanie, ponad życie trwalsze, z pozostawionymi w obozie towarzyszami: w każdym dniu, po wiele razy powracał do nich myślą i zdawało mu się, że szczegółowe opisanie, utrwalenie wszystkich okoliczności obozowego...
Z drugiej strony uważał za konieczne przedstawić różnorodny zespół więźniów Oświęcimia prawdziwie, tak jak jest, gdyż sądził, że społeczeństwo wie o tym niewiele, często też przedstawia sobie rzeczy inaczej, niż wyglądają.
Rozstając się z życiem w młodym wieku, umierał w przeświadczeniu, że inni przetrzymają, że właściwa Polakom psychiczna odporność i umiejętność koncentrowania woli zdecyduje naogół o możliwości zniesienia srogiego męczeństwa.
Wkrótce po napisaniu pamiętnika — /praca ta zajęła choremu parę miesięcy/ — umarł."
[Halina Krahelska]
źródło opisu: Wydawnictwo Komisji Propagandy Biura Informacji i ...(?)
źródło okładki: Wikipedia

Opinie czytelników (52)
Czytałam wiele książek, które zostały napisane na podstawie wspomnień ocalałych więźniów obozów koncentracyjnych, w tym Auschwitz. Trzeba jednak zaznaczyć, że- nie ujmując znaczenia pozostałym wspomnieniom- ta książka powstała w warunkach szczególnych, w dodatku- jako pierwsza lub jedna z pierwszych (dlatego dziś stanowi ważny dokument Instytutu Pamięci Narodowej, który może przeczytać każdy chętny, po wpisaniu w wyszukiwarke tytułu i ściagnięcia zapisu wspomnień w formie cyfrowej z internetu). Autor książki do końca pozostał anonimowy, jego wspomnienia w roku 1942 spisała pani Halina Krahelska, tak, by mogły trafić do jak największej liczby Polaków. Istaniało zaledwie kilka egzemplarzy maszynopisu, który przekazywany był "pocztą pantoflową" ludziom zaufanym.
Pozwoliłam sobie na tak dlugi wstęp, gdyż okoliczności w których powstała ta książka są niezwykle poruszające, wręcz wydane z ostatnim tchnieniem młodego chlopaka, który w roku 1941 został zwolniony z obozu koncentracyjnego w...
Smutne, wzruszające wspomnienia. Pisane prostym językiem bez żadnych upiększeń. Pisane przez młodego człowieka na łożu śmierci, który nie narzeka, nie lituje się na sobą.....po prostu zdaje relację ze swojego pobytu w Oświęcimiu. Resztę pozostawia czytelnikowi.
Pozostawiam bez noty, bo jak ocenić tak surowy przekaz umierającego człowieka, który przetrwał piekło... Pamiętnik datowany jest na 1942 rok i spisywany był na łożu śmierci.
„To więc mogę powtórzyć z naciskiem: przetrwać może najstraszniejsze warunki obozu nie najzdrowszy fizycznie /choć oczywiście to jest ważna rzecz/, ale przede wszystkim - silny i odporny psychicznie, moralnie. Dużo takich silnych, nie do złamania chodzi po tym obozie. Przeważnie są milczący, skupieni w sobie, czasem nawet trochę skryci, mają wolę utkwioną w to jedno: przetrwać! To są charaktery. U nas, w Polsce, jak widać, dość rozpowszechnione zjawisko. Przetrzymają, jeśli nie wpakują im kuli w łeb, jeśli obcasem nie wykruszą nerek.”
Chyba dwa lata temu zdecydowałam się przekroczyć bramy Auschwitz. Moje pokolenie wychowywane było niejako w kulcie tego i podobnych miejsc ludobójstwa nazistów. Widziałam kilka filmów, przeczytałam też kilka szkolnych lektur, pamiętam kilka spektakli telewizyjnych. Starałam się jednak w miarę możliwości omijać temat obozów i zagłady, z prostej przyczyny, nie jestem w stanie skupić się na czytaniu bez emocji. Z tych samych powodów unikałam zwiedzania muzeum w Oświęcimiu. Jednak dla tego pamiętnika zrobiłam wyjątek i nie żałuję, bo spojrzałam na temat oczami tego młodego człowieka. W mojej głowie zakodował się obraz, że jeśli ktoś tam już trafił to opuszczał go w jeden sposób, poprzez śmierć. Z tego pamiętnika dowiedziałam się, że niektórych Niemcy wypuszczali i jak widać ci ludzie nie byli mordowani za bramą, skoro autor tego pamiętnika wrócił do domu i zdążył go spisać. Myślę, że ci oprawcy zdawali sobie sprawę z tego, że większość z wypuszczonych i tak umrze. Ale wypuszczając ich...
"Oświęcim. Pamiętnik więźnia." to obezwładniający, poruszający opis więźniów Oświęcimia, spisany przez ciężko chorego, młodego chłopaka, zwolnionego z obozu. Niesamowite, wręcz wstrząsające, przywiązanie chłopaka do towarzyszy niedoli, spowodowało poczucie winy, które musiało zostać zrekompensowane, poprzez stworzenie pamiętnika. Została w nim przedstawiona różnorodność więźniów, oraz charakterystyczne dla nich zachowania. Lektura nie jest lekka, łatwa i przyjemna, za to jest prawdziwa, odsłania to, co ludzkość chce zatuszować, niekiedy nawet przemilczeć. Chłopak pokazuje nam, w jaki sposób więźniowie pozbawieni godności, człowieczeństwa, przedstawiali sobie otaczającą ich rzeczywistość. Chociaż chłopak zmarł zaraz po stworzeniu pamiętnika, wierzył, że psychiczna odporność, determinacja, poczucie jedności narodowej Polaków sprawi, że kajdany założone przez oprawców w końcu puszczą, a wtedy Polska odżyje i zwycięży. Serdecznie polecam, uważam, że tę książkę powinien przeczytać...
To jeden z tytułów , który należy przeczytać i podać dalej .
Przeczytaj także
