Pamiętajmy, książka została wydana w 1992 r. porównanie do dzisiejszych tajników jest niestosowne. Dziś żyjemy internetem (który wtedy u nas raczkował),wszystkiego szukamy w tym świecie, filmików idealnego MAKE-UP jest masa. Tę książkę dostałam w nagrodę uczniowską, jest piękną nagrodą i wstępem do poznania samej siebie np.jaką mamy skórę i jej problemów. Nie wiedziałam nic, a makijaż podziwiałam w kolorowych czasopismach. Ta książka jest bardziej polecana jak w temacie dla początkujących nastolatek, które nie mają zielonego pojęcia a chcą dbać o cerę. Polecam mimo, że nieaktualna, zawsze ktoś coś wyoczkuje dla siebie :)

Pamiętajmy, książka została wydana w 1992 r. porównanie do dzisiejszych tajników jest niestosowne. Dziś żyjemy internetem (który wtedy u nas raczkował),wszystkiego szukamy w tym świecie, filmików idealnego MAKE-UP jest masa. Tę książkę dostałam w nagrodę uczniowską, jest piękną nagrodą i wstępem do poznania samej siebie np.jaką mamy skórę i jej problemów. Nie wiedziałam...

Nie wiem, jaki był stan wiedzy w roku wydania tej książki, ale gdy się czyta to w 2018, ma się wrażenie, że to jest jakaś abstrakcja. Autorzy momentami sami sobie przeczą. Makijaże ze zdjęć są mocno średnie, a niektóre nawet obecnie raczej obciachowe. Porady dotyczące pielęgnacji też już nie obowiązują - np. ta o niekremowaniu tłustej cery. Książka ma literówki, błędy. Wygląda brzydko nawet pod względem rozmieszczenia tekstu (np. niektóre słowa dzielone i przenoszone bez uzasadnienia do kolejnego wersu). Autorzy piszą irytującym tonem typu "musisz". Z całej książki wypisałam sobie chyba ze dwa zdania do "dalszego researchu" i to by było na tyle. ;)

Nie wiem, jaki był stan wiedzy w roku wydania tej książki, ale gdy się czyta to w 2018, ma się wrażenie, że to jest jakaś abstrakcja. Autorzy momentami sami sobie przeczą. Makijaże ze zdjęć są mocno średnie, a niektóre nawet obecnie raczej obciachowe. Porady dotyczące pielęgnacji też już nie obowiązują - np. ta o niekremowaniu tłustej cery. Książka ma literówki, błędy....

Książka retro, totalnie nieprzydatna dzisiaj nikomu i do niczego. Styl woła o pomstę do nieba, i o ile mogę zrozumieć, że została napisana naprawdę dawno temu, to nie rozumiem, dlaczego nikt nie zastosował jakiejś korekty? Wiele błędów stylistycznych i językowych, źle się czyta. Porady są zwyczajnie nieaktualne, już się tak nie depiluje brwi, na rynku mamy multum kosmetyków odpowiednich do każdej cery, nie trzeba stosować tych przedziwnych sposobów, żeby dbać o urodę. Toporna.

Książka retro, totalnie nieprzydatna dzisiaj nikomu i do niczego. Styl woła o pomstę do nieba, i o ile mogę zrozumieć, że została napisana naprawdę dawno temu, to nie rozumiem, dlaczego nikt nie zastosował jakiejś korekty? Wiele błędów stylistycznych i językowych, źle się czyta. Porady są zwyczajnie nieaktualne, już się tak nie depiluje brwi, na rynku mamy multum kosmetyków...