Cieszę się, że wystawiam tę opinię dopiero po przeczytaniu "Trylogii Czarnego Maga" oraz "Trylogii Zdrajcy". Jak pewnie wszystkim wiadomo akcja ich akcja rozgrywa się w odstępie około 20 lat i łączy je kilku głównych bohaterów. Tak, tak, pamiętam, że jest to opinia tylko "Nowicjuszki", a nie twórczości Trudi Canavan. Jednak nie potrafię się powstrzymać przed ostrzeżeniem was- jeśli zabierzecie się za te serie to z każdą kolejną książką będziecie się coraz bardziej wciągać. Przynajmniej na mnie tak to zadziałało. Nie chodzi nawet o rozwój akcji, ale o to, że każda poprzednia części nabiera sensu i głębi w miarę czytania kolejnej.
Ale stop!! Wracam na ziemię i już przechodzę do tematu samej książki, a nie trylogii. :)
Pierwsze co przychodzi mi na myśl o tej książce to AKKARIN. Widząc okładkę tej książki w mojej wyobraźni pojawia się jego twarz. Czarne szaty, tajemniczość, powaga i coś, co trudno opisać słowami... coś co przyciąga nas do niego jak magnes, byle żeby dowiedzieć co miał na myśli, jak on to robi i ... dlaczego?? Gdybym miała streścić książkę w jednym słowie powiedziałabym Akkarin. Gdybym miała określić jednym wyrazem jej zalety, powiedziałabym Akkarin. Jest w nim wszystko co określa dla mnie tę powieść. Tajemniczość. Zrozumienie kogoś na podstawie jego przeszłości. Nieprzewidywalność.
A teraz nagadałam już się o mojej ulubionej postaci, zejdźmy na inne tory. W książce jest wiele ciekawych wątków pobocznych, co uważam za wielką jej zaletę. Bardzo przypadły mi do gustu wątki o slumsach oraz te o historii. A co do wad... uważam, że każdą postać cechuje podobny sposób myślenia, ale może to być tylko wrażenie, ponieważ oprócz tego charaktery postaci i ich systemy wartości są rozbudowane.
Podsumowując, uważam, że "Wielki Mistrz" jest najlepszą powieścią z tej serii. Polecam ją każdemu kto lubi odkrywać tajemnice i motywy innych.

Cieszę się, że wystawiam tę opinię dopiero po przeczytaniu "Trylogii Czarnego Maga" oraz "Trylogii Zdrajcy". Jak pewnie wszystkim wiadomo akcja ich akcja rozgrywa się w odstępie około 20 lat i łączy je kilku głównych bohaterów. Tak, tak, pamiętam, że jest to opinia tylko "Nowicjuszki", a nie twórczości Trudi Canavan. Jednak nie potrafię się powstrzymać przed ostrzeżeniem...