Jedna z najlepszych książek Jonathana Kellerama.
Zawiła intryga, która zatacza coraz szersze kręgi. Pełna napięcia akcja, wciągająca fabuła.
Sporo dowiadujemy się o przeszłości detektywa Strugisa i momentami śledzimy akcję z jego punktu widzenia - a nie jak dotychczas, z punktu widzenia Alexa.
Jestem zachwycona tą książką.
Polecam.

Jedna z najlepszych książek Jonathana Kellerama.
Zawiła intryga, która zatacza coraz szersze kręgi. Pełna napięcia akcja, wciągająca fabuła.
Sporo dowiadujemy się o przeszłości detektywa Strugisa i momentami śledzimy akcję z jego punktu widzenia - a nie jak dotychczas, z punktu widzenia Alexa.
Jestem zachwycona tą książką.
Polecam.

Wszystko zaczyna sie od albumu w ktorym sa zdjecia morderstw a wlasciwie 1 najwazniejsze bo nie rozwiazane.Milo i Alex jak zawsze wspolnymi silami dojda do prawdy.Lubie styl tego pisarza bo sa watki psychologii a to moj konik.

Wszystko zaczyna sie od albumu w ktorym sa zdjecia morderstw a wlasciwie 1 najwazniejsze bo nie rozwiazane.Milo i Alex jak zawsze wspolnymi silami dojda do prawdy.Lubie styl tego pisarza bo sa watki psychologii a to moj konik.

Kolejna książka Kellermana od początku do końca trzymająca czytelnika w napięciu oraz bardzo wciągająca. Główny bohater - Alex Delaware wraz ze swoim przyjacielem - detektywem Milo Sturgis próbują rozwiązać sprawę tajemniczego morderstwa nastolatki, którą przez dwadzieścia lat nikt się nie interesował. Nie spodziewają się tylko, że tak wiele osób jest w to zamieszane. Zaś każdy ich krok jest bacznie obserwowany.

Kolejna książka Kellermana od początku do końca trzymająca czytelnika w napięciu oraz bardzo wciągająca. Główny bohater - Alex Delaware wraz ze swoim przyjacielem - detektywem Milo Sturgis próbują rozwiązać sprawę tajemniczego morderstwa nastolatki, którą przez dwadzieścia lat nikt się nie interesował. Nie spodziewają się tylko, że tak wiele osób jest w to zamieszane. Zaś...

Całkiem ciekawa:)

Całkiem ciekawa:)

Muszę przyznać, że fabuła jest dosyć dobrze napisana. Sposób w jaki bohaterowie odkrywają kolejne części prawdy sprawia, że czytelnik staje się członkiem zespołu dochodzeniowego. W sytuacjach, w których wydawałoby się, że nie ma dalszego tropu, nasi bohaterowie odnajdują poszlaki, które zmieniają tor śledztwa, a to wszystko jeszcze okraszone jest intrygami ludzi posiadających władzę.
Niestety i w tej książce można znaleźć parę mankamentów. Czasami opisy dojazdu do różnych miejsc w Los Angeles są zbyt długie i monotonne. Strasznego elementu zaskoczenia , który cechuje dobry thriller trochę w tej książce zabrakło.
Podsumowując, łagodny thriller skupiający się głównie na żmudnym procesie dotarcia do prawdy, ale ogólnie rzecz biorąc książka warta przeczytania.

Muszę przyznać, że fabuła jest dosyć dobrze napisana. Sposób w jaki bohaterowie odkrywają kolejne części prawdy sprawia, że czytelnik staje się członkiem zespołu dochodzeniowego. W sytuacjach, w których wydawałoby się, że nie ma dalszego tropu, nasi bohaterowie odnajdują poszlaki, które zmieniają tor śledztwa, a to wszystko jeszcze okraszone jest intrygami ludzi...

Alex Delaware i jego przyjaciel, policjant-gej, Milo Sturgis na tropie sprawy sprzed 30 lat, kiedy Milo rozpoczynał karierę w policji.
Po 30 latach do Alexa ktoś przysyła album z makabrycznymi fotografiami. Alex zastanawia się, dlaczego umorzono śledztwo, kto przysłał album, kto śledzi jego każdy krok?
Na samym końcu okazało się, że za wszystkim stał były szef Mila, a obecnie komendant policji, John G.Broussard. Wyszły na jaw dość skomplikowane powiązania Broussarda i jego żony z mordercą jednej z dziewczyn, w sprawie której morderstwo zostało umorzone.
Dość dobra.

Alex Delaware i jego przyjaciel, policjant-gej, Milo Sturgis na tropie sprawy sprzed 30 lat, kiedy Milo rozpoczynał karierę w policji.
Po 30 latach do Alexa ktoś przysyła album z makabrycznymi fotografiami. Alex zastanawia się, dlaczego umorzono śledztwo, kto przysłał album, kto śledzi jego każdy krok?
Na samym końcu okazało się, że za wszystkim stał były szef Mila, a...

Pierwsza książka autora, która wpadła mi w ręce, głównie ze względu na tytuł...i zawładnął mną świat dr Alexa Delaware.

Pierwsza książka autora, która wpadła mi w ręce, głównie ze względu na tytuł...i zawładnął mną świat dr Alexa Delaware.

Jak zawsze J.K. napisal świetną książkę, czyta się z zapartym tchem.

Jak zawsze J.K. napisal świetną książkę, czyta się z zapartym tchem.

Krwawa zemsta z wyjątkowym okrucieństwem i początkowo niewinna młodzieńcza zabawa wbrew pozorom mogą mieć podobne efekty końcowe. W obu przypadkach skutki prób zatarcia śladów mogą okazać się jeszcze bardziej drastyczne. Najbardziej przeraża fakt, że istnieje mrowie ludzi, za którymi nikt nie zatęskni.

Krwawa zemsta z wyjątkowym okrucieństwem i początkowo niewinna młodzieńcza zabawa wbrew pozorom mogą mieć podobne efekty końcowe. W obu przypadkach skutki prób zatarcia śladów mogą okazać się jeszcze bardziej drastyczne. Najbardziej przeraża fakt, że istnieje mrowie ludzi, za którymi nikt nie zatęskni.

Lubię styl pana Kellermana i jego drobiazgowość w opisach czy to ludzi, pomieszczeń, czy samego Los Angeles i pod tym względem nie mam autorowi nic do zarzucenia.
Co do fabuły jednak, to muszę powiedzieć, że tym razem książka mnie nie zachwyciła. Przede wszystkim uznaję samą intrygę za zbyt wydumaną.
Już sam początek, kiedy to tytułowy album morderstw zostaje przesłany nie policjantowi, ale jego przyjacielowi Alexowi Delawarowi wydaje mi się… nie wiem, jakiś taki za bardzo optymistyczny. Ktoś założył, że facet uzna przesyłkę (składającą się ze starych makabrycznych zdjęć z różnych miejsc zbrodni) za tak interesującą, że odda ją swojemu przyjacielowi, lecz nie dość przerażającą, by zwyczajnie zanieść ją na policję. Mało tego, ktoś z góry założył, że przesłana w ten sposób wiadomość zostanie prawidłowo odczytana, a nasz nierozłączny duet zajmie się właśnie tą jedną, jedyną sprawą z całego albumu, o którą tajemniczemu „ktosiowi” właśnie chodziło…
I dalej jest podobnie. Z jednej strony komuś ewidentnie zależy na tym, żeby morderstwo sprzed ponad dwóch dekad zostało wyjaśnione, ale w sumie to może lepiej jakby jednak wszystko zostało po staremu. Mamy więc szereg działań, które teoretycznie mają motywować Milo Sturgisa do dalszej pracy, ale na pierwszy rzut oka wyglądają tak, jakby ktoś za wszelką cenę starał się chłopa zniechęcić do grzebania w starej sprawie.
Nie wiem, co na to inni czytelnicy, ale dla mnie to wszystko jest za bardzo przekombinowane.
Ponadto nie spodobało mi się, że nasi detektywi albo biorą udział, albo dają swoje milczące przyzwolenie na coś w rodzaju krwawej wendety, z totalnym pominięciem wymiaru sprawiedliwości.
A na sam koniec muszę dodać, że rozczarował mnie sam Alex Delaware, który pomimo całej swojej wiedzy psychologicznej jakoś nie może poskładać do kupy swojego życia prywatnego.
Do przeczytania, ale bywało lepiej.

Lubię styl pana Kellermana i jego drobiazgowość w opisach czy to ludzi, pomieszczeń, czy samego Los Angeles i pod tym względem nie mam autorowi nic do zarzucenia.
Co do fabuły jednak, to muszę powiedzieć, że tym razem książka mnie nie zachwyciła. Przede wszystkim uznaję samą intrygę za zbyt wydumaną.
Już sam początek, kiedy to tytułowy album morderstw zostaje przesłany nie...