Dobra książka. Obowiązkowa pozycja dla każdego fana agenta J-23.

Dobra książka. Obowiązkowa pozycja dla każdego fana agenta J-23.

Cieszę się że poprzednicy zwrócili uwagę na nieuzasadnioną niechęć autora do bezprawnie prześladowanego i gnębionego narodu ukraińskiego.
Może i powinno oddzielić się twórcę od dzieła, ale nasze dzieci mogą nie mieć tyle krytycyzmu.

Cieszę się że poprzednicy zwrócili uwagę na nieuzasadnioną niechęć autora do bezprawnie prześladowanego i gnębionego narodu ukraińskiego.
Może i powinno oddzielić się twórcę od dzieła, ale nasze dzieci mogą nie mieć tyle krytycyzmu.

Czy naprawdę chcecie, żeby Wasze dzieci czytały książki pisane przez człowieka, który jest tak przepełniony nienawiścią wobec innych narodowości, że w trakcie wojny w Ukrainie zamiast pomagać uchodźcom nawołuje do nienawiści wobec nich?

Czy naprawdę chcecie, żeby Wasze dzieci czytały książki pisane przez człowieka, który jest tak przepełniony nienawiścią wobec innych narodowości, że w trakcie wojny w Ukrainie zamiast pomagać uchodźcom nawołuje do nienawiści wobec nich?

Przeczytałam wiele złych opinii na temat tej książki ale zupełnie nie rozumiem czemu….
Mnie się ona podobała :)
No nie jest to jakaś wielka literatura ale całkiem zgrabne „czytadełko”
Książkę przeczytałam szybciutko bo bardzo mnie wciągneła swoją fabułą
Jestem z Katowic i byłam w muzeum Hansa Klossa,ba mam nawet zdjęcie z J23 w słynnym motorze :)
Więc „spacerowanie” razem z bohaterami po Górnym Śląsku sprawiło ze w pewnym sensie prawie uczestniczyłam w opowieści.
Polecam wszystkim fanom Hansa ale nie tylko :)

Przeczytałam wiele złych opinii na temat tej książki ale zupełnie nie rozumiem czemu….
Mnie się ona podobała :)
No nie jest to jakaś wielka literatura ale całkiem zgrabne „czytadełko”
Książkę przeczytałam szybciutko bo bardzo mnie wciągneła swoją fabułą
Jestem z Katowic i byłam w muzeum Hansa Klossa,ba mam nawet zdjęcie z J23 w słynnym motorze :)
Więc „spacerowanie” razem z...

Fabuła taka sobie, ale do oceny bardziej przyczynił się styl pisania. Po co tyle wykrzyknień? Czy tylko mnie tak irytowały te wstawki w nawiasach? Albo taki dialog między bohaterami:
-Witam, zna Pan Wieczorka?
-Nie znam
-Dobrze, dziękuje, do widzenia
-Do widzenia
Na co to komu? Bezsensowne powiększanie książki...
Książka bardzo wulgarna, do tego autor co chwile używa tych samych wulgaryzmów. „Ocipiałeś” przeplatane z „o w mordę” co pięć stron.
Jestem na nie.

Fabuła taka sobie, ale do oceny bardziej przyczynił się styl pisania. Po co tyle wykrzyknień? Czy tylko mnie tak irytowały te wstawki w nawiasach? Albo taki dialog między bohaterami:
-Witam, zna Pan Wieczorka?
-Nie znam
-Dobrze, dziękuje, do widzenia
-Do widzenia
Na co to komu? Bezsensowne powiększanie książki...
Książka bardzo wulgarna, do tego autor co chwile używa tych...

Bełkot, po prostu bełkot.

Bełkot, po prostu bełkot.

Dla mnie ta pozycja to zwyczajny przeciętniak . Na kolana mnie nie powaliła , ani niczym nie zaskoczyła . Po trochę w niej wszystkiego . Morderstwa , przeszczepianie twarzy , klonowanie ludzi , skorumpowani politycy a nawet mniemanie o ucieczce Adolfa Hitlera do Argentyny w 1945 roku , a to wszystko na '' tle '' otwarcia tytułowego Muzeum Hansa Klossa w Katowicach . Piotr Owcarz , bo on owe muzeum '' popełnił '' też nie wzbudził mojej sympatii . Zachowuje się jak pępek świata , policję traktuje jak małoletnich gówniarzy , a panienki '' przelatuje '' na swoim biurku . Policjanci też nie lepsi , przyciężkawy dowcip na który się silą wcale mnie nie śmieszył w dodatku mocno okraszony przekleństwami . To ma być ten tak zwany '' realizm '' ? Aha , jeszcze żeby było bardziej realistyczniej , mocno uwypuklona śląska nędza i bieda . Można przeczytać , jak nic lepszego nie ma w zasięgu ręki .

Dla mnie ta pozycja to zwyczajny przeciętniak . Na kolana mnie nie powaliła , ani niczym nie zaskoczyła . Po trochę w niej wszystkiego . Morderstwa , przeszczepianie twarzy , klonowanie ludzi , skorumpowani politycy a nawet mniemanie o ucieczce Adolfa Hitlera do Argentyny w 1945 roku , a to wszystko na '' tle '' otwarcia tytułowego Muzeum Hansa Klossa w Katowicach . Piotr...

Taka sobie opowiastka na wakacyjne popołudnie. Rewelacji żadnych nie znajdziecie.

Taka sobie opowiastka na wakacyjne popołudnie. Rewelacji żadnych nie znajdziecie.

spodziewałem się czegoś lepszego,bardziej intrygującego a jest według mnie taka nijaka,niby fajnie się czyta ale szału nie ma,szkoda,zawiodłem się

spodziewałem się czegoś lepszego,bardziej intrygującego a jest według mnie taka nijaka,niby fajnie się czyta ale szału nie ma,szkoda,zawiodłem się

Przeczytałem chociaż długo się naczekała u mnie w biblioteczce. Trzymał mnie od niej z daleka przede wszystkim tytuł, który wydawał się być nonsensowny i zarazem marketingowy (wspomagany "marką" Klossa)
Jednakże w czytaniu okazało się to zgrabnym, miłym i konsumowalnym połączeniem powieści sensacyjnej, kryminału oraz literatury obyczajowej. Nie jest to wielka literatura ale ma swój klimat i fragmenty mocno powyżej średniej (np. pobyt jednego z bohaterów u rodziny zajmującej się zbieractwem węgla z szyn kolejowych). Ma też fragmenty słabe jak chociażby początek rodem z powieści akcji klasy B.

Dodatkowym bonusem jest umieszczenie akcji na moim rodzinnym Śląsku i dobrze oddane poczucie "małych heimatów" ponieważ akcja dzieje się m.in. w kilku ciekawie sportretowanych śląskich miastach (chyba, że to tylko mój sentyment..)

Przeczytałem chociaż długo się naczekała u mnie w biblioteczce. Trzymał mnie od niej z daleka przede wszystkim tytuł, który wydawał się być nonsensowny i zarazem marketingowy (wspomagany "marką" Klossa)
Jednakże w czytaniu okazało się to zgrabnym, miłym i konsumowalnym połączeniem powieści sensacyjnej, kryminału oraz literatury obyczajowej. Nie jest to wielka literatura ale...