Jest rok 1991, po zakończeniu studiów Sliv Dartunghuver podejmuje pracę jako kierownik projektu w biurze badań środowiskowych. Szybko przekonuje się, że w rzeczywistości został zwerbowany do tajnej organizacji – Konsorcjum Fałszowania Rzeczywistości – zajmującej się wpływaniem na losy świata poprzez drobne z pozoru zmiany i zakrojone na szeroką skalę manipulowanie faktami, Czy Sliv zechce współpracować z KFR w tworzeniu nowego obrazu świata? A jeśli nie: czy pozwolą mu odejść?

Antoine Bello to francusko-amerykański autor powieści przetłumaczonych już na kilkanaście języków. Powieść „Fałszerze” otwiera trylogię, opisującą działalność Konsorcjum Fałszowania Rzeczywistości.

Po pobieżnej lekturze opisu okładkowego „Fałszerzy” wyrobiłam sobie błędne przekonanie, że sięgam po książkę z dziedziny fantastyki, jednak okazało się, że zdecydowanie bliżej jej do powieści szpiegowskiej. Tajemnicza organizacja wpływająca na bieg historii z łatwością przykuwa uwagę czytelnika, podobnie jak kolejne scenariusze ingerencji KFR i głównego bohatera w losy świata. Prezentowane w książce możliwości manipulacji informacjami wydają się nieograniczone i powinny trafić w zainteresowania każdego odbiorcy, ponieważ mogą dotyczyć tak ekonomii, jak ochrony środowiska, antropologii, polityki, historii czy literatury .

Jednak jak na powieść szpiegowską zdecydowanie więcej tu dyskusji (a właściwie w większości przemówień) i długich opisów kolejnych projektów niż samej akcji. Postacie też nie są zbyt przekonujące, wątki osobiste pozostają jedynie lekko zarysowane. Na początku czytelnik, podobnie jak główny bohater, postawiony jest przed frustrująca liczbą niewiadomych: jaki jest cel działania Konsorcjum? Struktura organizacji? Możliwości rozwoju i konsekwencje ewentualnych niepowodzeń? Na szczęście większa część niedomówień zostaje w toku lektury satysfakcjonująco wyjaśniona, budując przed oczami czytelnika ciekawą i niepokojąco prawdopodobną strukturę organizacji niepostrzeżenie wpływającej na światowe wydarzenia. Pomysł okazał się doskonały, wykonanie pozostawia nieco do życzenia.

Agnieszka Kruk