Mamy opowieść o młodym mężczyźnie Nicholasie Urfe z dobrej angielskiej rodziny, tuż po studiach humanistycznych, wychowany według „angielskich” zasad… Nagle umierają mu rodzice i spotyka go wielka tragedia…
Ależ bardo się mylicie jeżeli myślicie że tragedia jest spowodowana śmiercią rodziców, nie, nie, jego tragedia to brak funduszy na dalsze życie, zaraz po studiach musi zacząć sam na siebie zarabiać. Nie bardzo wie jak i co chce robić, więc zostaje nauczycielem, ale co tam nie w kraju, o nie, tam jest dla niego za nudno. Jego nietuzinkowa osobowość się tam dusi, umiera, on postanawia wyjechać na grecką wyspę nauczać w szkole z internatem. Tutaj wkracza bardzo interesująca postać, poznana przypadkiem Alison. Jest piękna, bezkompromisowa, wyrazista, równocześnie pełna szaleństwa, jednym słowem intrygująca. Oczywiście nasz „wspaniały” główny bohater nie mógł się jej oprzeć, oczarowała go zafascynowała…
Nie zważając na uczucia, trzyma się pierwotnego planu i wyrusza do Grecji i tam zaczyna się cała „zabawa” uwierzcie mi jest naprawdę ciekawie. Pojawia się kolejna genialnie wykreowana postać Conchis tajemniczy milioner mieszkający w willi na wyspie, oczywiście obaj panowie się poznają.
Nie chce nic więcej pisać odnośnie postaci i fabuły bo boję się że zepsuje całą zabawę (a jest wielka) więc na ten temat już zamilczę…
Więc teraz zajmę się Nicholasem… Miałam ochotę czasami krzyczeć „co za dwulicowy palant!!” pod adresem głównego bohatera… Nie mogłam znieść jego postępowania, poczucia wyższości, egoizmu, zapatrzenia w siebie i swój „osobisty wyjątkowy” wewnętrzny świat. Co prawda miał równocześnie chwilowe przebłyski na temat tego jaki naprawdę jest i wtedy miał gorszy humor… Lecz nie trwały one długo a nawet kiedy się zdarzały, to tak naprawdę się nim delektował, można powiedzieć wyczekiwał ich, nawet odnoszę wyrażenie że sztucznie podjudza stany swojej samotności i rozpaczy… Co chyba ma podwyższyć jego mniemanie i współczucie względem swojej osoby a zarazem dać usprawiedliwienie czynom. Bo skoro jest tak a taki (przekonacie się w książce) i w dodatku inteligentny (o czym absolutnie nie może zapomnieć!) to czego można się po nim spodziewać??
Ufff wybaczcie musiałam gdzieś z siebie to wyrzucić :P
To że ja osobiście nie pałam sympatią do Nicholasa nie znaczy że jest mniej wartościową postacią literacką bo jako kreacja jest wyjątkowa. Jestem pełna podziwu dla pana Fowlesa że odważył się stworzyć tak bogatą osobowość tak niedoskonałą pełną wad. Tym bardziej wydaje nam się on prawdopodobny (nad czym bardzo ubolewam…).
Oczywiście Bardzo polecam, bezkonkurencyjna, czasami nużąca lecz myślę że warto po nią sięgnąć...

Mamy opowieść o młodym mężczyźnie Nicholasie Urfe z dobrej angielskiej rodziny, tuż po studiach humanistycznych, wychowany według „angielskich” zasad… Nagle umierają mu rodzice i spotyka go wielka tragedia…
Ależ bardo się mylicie jeżeli myślicie że tragedia jest spowodowana śmiercią rodziców, nie, nie, jego tragedia to brak funduszy na dalsze życie, zaraz po studiach musi...