W otchłani Imatry

Okładka książki W otchłani Imatry
Aleksander Ławrow Wydawnictwo: 12 Posterunek Cykl: Caryca hunhuzów (tom 01) kryminał, sensacja, thriller
198 str. 3 godz. 18 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Caryca hunhuzów (tom 01)
Tytuł oryginału:
Под волнами Иматры
Wydawnictwo:
12 Posterunek
Data wydania:
2015-07-31
Data 1. wyd. pol.:
2012-11-22
Liczba stron:
198
Czas czytania
3 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363737207
Tłumacz:
Agnieszka Papaj-Żołyńska
Tagi:
kryminał retro literatura piękna literatura rosyjska
Średnia ocen

                6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
80 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
262
43

Na półkach: , , , ,

"- No tak, bez wątpienia. Ale w istocie, pieniądze tatusia magicznie wyparowały?
Aleksiej Nikołajewicz potwierdził skinieniem głowy.
- I z całej gotówki nie zostało ani pensa?
- Dokładnie.
- Ach, trzeba przyznać, że nieźli spryciarze z tych angielskich bankierów! Zuchy! Nasi tak obrabiać nie potrafią. Wszystko do ostatniego pensa."


Kryminał jaki jest, każdy wie. Można nie czytać kryminałów, można ich nie oglądać, ale mimo wszystko, nie ma osoby, która by ich nie znała. O Sherlocke'u Holmesie słyszeli wszyscy, niektórzy nawet wciąż utożsamiają go z realną postacią, choć był jedynie wymysłem genialnego pisarza, jakim, niewątpliwie, był Conan Doyle. O kryminale rosyjskim słyszy się już znacznie mniej. Właściwie, nie słyszy się o nim wcale. Ale, ku zaskoczeniu wielu, jak najbardziej istnieje. Moje pierwsze spotkanie owym gatunkiem wspominam bardzo miło, toteż z najwyższą przyjemnością sięgnęłam po dzieło Aleksandra Ławrowa. I nie zawiodłam się na nim.

Jest rok 1893. W pociągu kolei Nikołajewskiej, w tajemniczych okolicznościach umiera rosyjski milioner Jegor Pawłowicz Worobiow, który tuż przed śmiercią próbuje wyjawić córce mandżurski sekret jej rodu. W śledztwo natychmiast angażuje się Metody Kobyłkin - znany w całej Rosji detektyw, wielokrotnie porównywany do francuskiego Vidocqa. Z pozoru sympatyczny starszy pan, w rzeczywistości jest śmiertelnie groźną bronią wymiaru sprawiedliwości. Wraz z zaufanymi agentami, Kobyłkin podejmuje się rozwiązania mrocznej zagadki rodu Worobiowów. Obfitujące w zwroty akcji śledztwo odkrywa przed Czytelnikami kolejne zbrodnie, przenosząc bohaterów w coraz bardziej egzotyczne zakątki naszego globu...

Wszystko zaczyna się od, zdawałoby się, nic nie znaczącego przybycia turysty nad Imatrę - wodospad położony w Finlandii. Aleksiej Nikołajewicz zostaje zaprowadzony do hotelu przez jego pracownika i poproszony o wpisanie się do księgi gości. Następnie, od razu wyrusza nad wodospad, nie chcąc czekać ani chwili. I w owym zdarzeniu nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że do hotelu wrócił, choć z pozoru ten sam, to w rzeczywistości zupełnie inny człowiek.

Postać Metodego Kobyłkina po raz pierwszy pojawia się w cyklach Caryca hunhuzów i Fatalna tajemnica, powstałych z ręki Aleksandra Iwanowicza Krasnickiego, który pisał pod pseudonimem Aleksander Ławrow. Był on najsłynniejszym autorem powieści kryminalnej w odcinkach na przełomie XIX i XX wieku. Opublikował ponad sto powieści, wiele opowiadań, wierszy, a także reportaży i szkiców. Był mistrzem w snuciu intryg.

Powieść "W otchłani Imatry" jest dla czytelnika tekstem, przez który przebiega się bardzo szybko. Wpływ ma na to nie tylko nieduża objętość lektury, ale też wartka i szybka akcja, która brnie do przodu w zastraszająco szybkim tempie. Mamy więc morderstwo, mamy poszkodowanych, są również podejrzenia i podejrzani, a co za tym idzie - mamy też i śledztwo, które opisane w tak skąpej treści, przewija się przed oczami niczym błyskawica. Gdyby jednak zastanowić się nad wartościami, jakie autor chciał przekazać, nie jest to zła metoda.

Nie doświadczymy w historii wielkiego zagłębiania się w psychikę bohaterów. Możemy jedynie snuć pewne wnioski na podstawie ich zachować. Ławrow w opowieści o słynnym detektywie skupia się na sile dedukcji i dowiedzenia prawdy. Dlatego większość informacji, które przedstawia czytelnikowi, prowadzi do słusznego zakończenia sprawy i choć ten wciąż jest bombardowany sporą dawką nowych tropów, nie może domyślić się niczego, poza prostymi faktami.

Znajdą się pewnie tacy, którzy porównają styl autora do znanej na cały świat powieści Doyle'a albo stwierdzą, że Iwanowicz nie dorasta mu do pięt. Prawda jest jednak taka, że choć historia Holmesa jest wspaniała, to o Metodym Kobyłkinie czyta się dużo lżej i swobodniej. Ławrow nie skupia się na długich opisach, przez co znacznie prościej jest przebrnąć przez lekturę i z tego właśnie powodu kończy się ona tak szybko.

Pewnym minusem książki jest zbyt duża ilość bohaterów, występujących obok siebie w jednej chwili. Ktoś, kto nie jest przyzwyczajony do rosyjskich imion i nazwisk szybko się w nich pogubi i nie będzie wiedział kto jest kim. Takie przedobrzenie jest obecne do mniej więcej połowy powieści, potem jest już lepiej.

Całości dopełnia świetna okładka, którą zaprezentowało nam wydawnictwo. Idealnie oddaje obecny w treści klimat i przywodzi na myśl bardzo dobry kryminał. Jest interesująca, czyli robi to, co robić powinna. Zaciekawia czytelnika i w pełni zwraca na siebie uwagę.

Na koniec, poleciłabym "W otchłani Imatry" wszystkim fanom niezawodnych detektywów i powieści z motywem zabójstwa w tle. Na pewno się na niej nie zawiodą i pewnie tak, jak ja, będą czekać z niecierpliwością na kontynuację, żeby poznać bliżej interesującego Metodego Kobyłkina.

"- No tak, bez wątpienia. Ale w istocie, pieniądze tatusia magicznie wyparowały?
Aleksiej Nikołajewicz potwierdził skinieniem głowy.
- I z całej gotówki nie zostało ani pensa?
- Dokładnie.
- Ach, trzeba przyznać, że nieźli spryciarze z tych angielskich bankierów! Zuchy! Nasi tak obrabiać nie potrafią. Wszystko do ostatniego pensa."


Kryminał jaki jest, każdy wie. Można nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    93
  • Chcę przeczytać
    88
  • Posiadam
    45
  • Ulubione
    7
  • 2013
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Ebook
    3
  • Kryminały
    3
  • 2015
    2
  • E-book
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W otchłani Imatry


Podobne książki

Przeczytaj także