Od pierwszego zetknięcia z autorką zakochałam się w jej książkach. Mają niepowtarzalny klimat, prosty, spójny sposób narracji i...to coś, co sprawia, że błądzę w swoich osądach i stawiam na niewłaściwe "czarne konie".
"Sacrifice" to kolejna świetna pozycja Sharon Bolton. Spokojne Szetlandy, zamknięta społeczność i trup.. to doskonały początek intrygi. Na dodatek trup jest okaleczony i pozbawiony serduszka. Dosłownie. Nie zdradzam tym fabuły, gdyż taki opis znajdziecie mniej więcej z tyłu książki. Młoda lekarka wraz z mężem postanawia przenieść się z gwarnego miasta na spokojną wieś. Ale tylko na pozór wieś jest spokojna i przyjazna. Z każdym dniem a w miarę zbliżania się do końca, z każdą godziną, bohaterka przekonuje się, że ludzie, których niby zna nie są do końca tymi, za których ich uważała. Do tego dołóżmy starą legendę o Kronal Trowach i fakt, że trup kobiety okazuje się mieć zdolności bilokacyjne - spoczywa jednocześnie na działce Tory Hamilton i na tutejszym cmentarzu. Co więcej - trupa z cmentarza identyfikuje mąż, policja i sztab lekarzy, którzy byli przy jej zgonie co stawia trupa Tory w bardzo niekorzystnej sytuacji. Przyprawmy wszystko serią niewyjaśnionych "wypadków", które przytrafiają się "niewygodnym szperaczom w przeszłości" i mamy naprawdę dobry, rasowy kryminał z niecodziennym finałem. Z resztą do takich właśnie niecodziennych finałów zdążyła mnie przyzwyczaić autorka i nie ukrywam, że czuję się przez nią dopieszczana tymi nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Kto jest kim?!? Kto kogo gra?!? Czyje są dzieci pochodzące niby z adopcji?!? Nad tymi i mnóstwem innych zagadek warto się pogłowić sięgając po "Sacrifice". Polecam i życzę przyjemnej lektury.
P.S. Niedawno obejrzałam film pod tytułem "Ofiara" i nic mnie tak nie zdziwiło jak fakt, że został nakręcony na podstawie książki. Nie jest to zły kryminał ale bardzo niesmacznie mi się go oglądało, bo był pełen niezgodności z oryginałem, naginania faktów i ogłupiania widza, który ma za sobą lekturę książki. Dlatego więc odradzam oglądania po lekturze. Przed - owszem, można sobie pozwolić w jakiś spokojny wieczór ale gdy później sięgniecie po książkę zobaczycie jak bardzo została ona spłycona i niedoopowiedziana, co mnie bardzo zniesmaczyło.A szkoda - bo liczyłam na kawał świetnej historii.. Miejcie moją uwagę na względzie.. Pozdrawiam

Od pierwszego zetknięcia z autorką zakochałam się w jej książkach. Mają niepowtarzalny klimat, prosty, spójny sposób narracji i...to coś, co sprawia, że błądzę w swoich osądach i stawiam na niewłaściwe "czarne konie".
"Sacrifice" to kolejna świetna pozycja Sharon Bolton. Spokojne Szetlandy, zamknięta społeczność i trup.. to doskonały początek intrygi. Na dodatek trup jest...