Nie wiem, na czym polegać miał ten "epicki rozmach" przytoczony w opisie, podejrzewam, że chodzi o ilość stron, bo jakościowo książka jest słaba. Cała akcja jest napisana z jednakowym napięciem, czyli żadnym. Ani nie jest nudna, ani nie jest ciekawa, jest cały czas nijaka, zarówno jak leci helikopter, giną ludzie czy bohaterowie uprawiają seks. Akcja sama w sobie jest przezroczysta, coś się niby dzieje, ale równie dobrze mogłoby się nie dziać. Nie wiadomo po co czytamy o jakiejś osobie, czy wydarzeniu. Są osoby, które pojawiają się z imienia i nazwiska albo ksywki kompletnie bez sensu, po czym znikają bez żadnego wpływu na resztę fabuły. Jest jakiś główny wątek przeplatany setkami innych, ale ich wpływ na siebie jest żaden. Dialogi początkowo wydają się wartkie, sprytne, ale potem zaczynają denerwować. Dużo tu równoważników zdań, albo zdań wybitnie krótkich, powieść po prostu czyta się źle. Skończyłem, bo nie lubię zostawiać książek niedokończonych, ale to była mordęga.

Nie wiem, na czym polegać miał ten "epicki rozmach" przytoczony w opisie, podejrzewam, że chodzi o ilość stron, bo jakościowo książka jest słaba. Cała akcja jest napisana z jednakowym napięciem, czyli żadnym. Ani nie jest nudna, ani nie jest ciekawa, jest cały czas nijaka, zarówno jak leci helikopter, giną ludzie czy bohaterowie uprawiają seks. Akcja sama w sobie jest...

Nie wiem do końca o czym miała być ta książka. Wiem natomiast, że autor opisu dystrybutora wyrządza krzywdę potencjalnym czytelnikom, albowiem szpiegowska intryga jest tu zaledwie tłem dla ciągnącego się jak flaki z olejem romansu dwojga głównych bohaterów.

Najciekawszy jest tu krajobraz polsko-rosyjskiego pogranicza: Pustkowia pełnego rozmaitych mniej lub bardziej groźnych cwaniaczków i zwykłych ludzi, którzy "orzą jak mogą". Widać też, że autor był w wojsku, gdzie kałachy oglądał nie przez szybę. Niestety, tutaj zalety się kończą.

Sceny walk, budowa postaci, ich motywacje i postępowanie - wszystko to jest podanie mętnie, chaotycznie i momentami niezrozumiale. Tak jakby autorowi po napisaniu nie chciało się czytać ponad 800 stron maszynopisu żeby dopracować całość. Postaci jest zresztą zbyt dużo i zaledwie kilka z nich zasłużyło na chociaż jedno zdanie charakterystyki.

Mimo wszystko lektura nie dłużyła się i całość jest znośna. Jeśli jednak szukacie powieści sensacyjnej, dajcie sobie spokój albo pomijajcie rozwleczone opisy dialogów Janusza z Marzeną, z których nic nie wynika.

Nie wiem do końca o czym miała być ta książka. Wiem natomiast, że autor opisu dystrybutora wyrządza krzywdę potencjalnym czytelnikom, albowiem szpiegowska intryga jest tu zaledwie tłem dla ciągnącego się jak flaki z olejem romansu dwojga głównych bohaterów.

Najciekawszy jest tu krajobraz polsko-rosyjskiego pogranicza: Pustkowia pełnego rozmaitych mniej lub bardziej...

Gdyby pominąć bezsens całej afery (sprawę, która rozkręciła całą akcję w prawdziwym świecie zostałaby załatwiona jednym prostym posunięciem i "ewidentnym samobójstwem"),niepotrzebne trzepotanie serc między płciami, i przymknąć oko na zbyt skromne naświetlenie konfliktu, to całkiem dobrze się czyta.
Ogólnie to pozytywne zaskoczenie. Spodziewałem się czego znacznie gorszego:)

Gdyby pominąć bezsens całej afery (sprawę, która rozkręciła całą akcję w prawdziwym świecie zostałaby załatwiona jednym prostym posunięciem i "ewidentnym samobójstwem"),niepotrzebne trzepotanie serc między płciami, i przymknąć oko na zbyt skromne naświetlenie konfliktu, to całkiem dobrze się czyta.
Ogólnie to pozytywne zaskoczenie. Spodziewałem się czego znacznie...