Liczba książek ze słowem "dziewczyna" , które pojawiły się w ostatnim czasie na rynku jest wręcz niebywała. Oczywiście "inspiracja" jest bezdyskusyjna i z pewnością nie przynosi chwały kolejnym autorom. Ja jestem jednak dość przekorna w swoich wyborach czytelniczych i w sumie zafascynował mnie ów "trend". bo co jeszcze można wydusić (tak, dokładnie-wy-du-sić!!) z biednej "dziewczyny"???
Pierwsze wrażenie-fatalne. Okładka przypomina mi raczej kiepskie romanse z lat dziewięćdziesiątych, lub w najlepszym wypadku-kosz wyprzedażowy upchnięty w rogu sklepu wielobranżowego.
Drugie wrażenie stanowiło już cień pozytywnego zaskoczenia. Okazuje się bowiem, że autorka jest Holenderką i w dodatku oprócz okrągłej liczby czytelników (pół miliona sprzedanych egzemplarzy)dysponuje także najwyższą holenderską nagrodą w kategorii literatury kryminalnej.
Przechodzą co meritum-treść jest dobra, powieść czyta się jednym tchem.
Narracja prowadzona jest dwutorowo-z jednej strony prawniczka z dzieckiem ze spektrum autyzmu, z drugiej więzień, który odbywa karę za pozbawienie życia seksownej sąsiadki i jej uroczej córeczki. Losy tych dwojga (jak łatwo odgadnąć) splatają się w pewnym momencie nierozerwalnie, a to za sprawą pewnego akwarium morskiego. I tutaj chciałabym na chwilę przystanąć, ponieważ sądzę, że napiszę coś, o czym nikt inny wcześniej nie wspomniał. Otóż oprócz oczywistych okazów sztandarowych ryb morskich, pojawia się w tym zbiorniku ryba, która niestety, ale absolutnie pod żadnym pozorem w takich warunkach nie przeżyłaby ani minuty...Powód jest prosty-jest słodkowodna. Nie wiem, czy to wina tłumacza, czy w oryginale błąd również się pojawia???
Pomijając znaleziony przeze mnie "smaczek" chciałabym podkreślić, że autorka doskonale nakreśliła postać autystyka i chociażby z tego powodu, thriller ten jest wart uwagi.Rzadko kiedy zastanawiamy się jak funkcjonują takie osoby, co stanowi sedno problemu takich zaburzeń. "Dziewczyna w ciemności" dzięki pierwszoosobowej narracji przynosi gotową odpowiedź i wybijając nas z własnego schematu myślenia powoduje, że zaczynamy rozszerzać swoje horyzonty.

Liczba książek ze słowem "dziewczyna" , które pojawiły się w ostatnim czasie na rynku jest wręcz niebywała. Oczywiście "inspiracja" jest bezdyskusyjna i z pewnością nie przynosi chwały kolejnym autorom. Ja jestem jednak dość przekorna w swoich wyborach czytelniczych i w sumie zafascynował mnie ów "trend". bo co jeszcze można wydusić (tak, dokładnie-wy-du-sić!!) z biednej...