Skąd pochodzimy? Dokąd zmierzamy? - przedsmak tego, co się w Początku stanie mamy już, kiedy Edmond Kirsch spotyka się z dostojnikami trzech monoteistycznych religii, aby opowiedzieć im o swoim wiekopomnym odkryciu, które daje odpowiedź na te pytania. Ale tak naprawdę zaczyna się dziać, gdy Kirsch, informatyk, futurysta i w ogóle geniusz, ma ogłosić wyniki swoich badań całemu światu. Dlatego, że jego ustalenia doprowadzą do ostatecznej śmierci Boga?

Jak to zwykle u Dana Browna, aż roi się w powieści od znamienitych postaci. A że rzecz dzieje się, poza kilkoma epizodami, w Hiszpanii, są wśród nich hiszpański król i biskup, jego wierny przyjaciel, są inni księża, a także rabin i imam, jest następca tronu i jego narzeczona, dyrektorka muzeum Guggenheima w Bilbao, są gwardziści i palmarianie, jest tajemniczy Regent, który wydaje się całym tym interesem kręcić, jest pani od królewskiego pijaru, są gdzieś tam w tle dziennikarze i ich sekretny informator oraz jest oczywiście Robert Langdon, a także niejaki Winston.

Wszystko trwa przez prawie pięćset stron lub, jak u mnie, przez siedemnaście godzin słuchania audiobooka. Stanowczo za długo. Autor rozciąga fabułę, jakby mu płacili wierszówkę. Dzięki dobrej, pozbawionej egzaltacji interpretacji tekstu przez lektora, Jacka Rozenka, wytrzymałam. Także dlatego, że wielkich oczekiwań nie miałam. Jest trochę zwrotów akcji, kilkoro sympatycznych bohaterów, są także niespodzianki, których rozwiązanie jednak w zasadzie niczego specjalnie ciekawego nie odkrywa. Ponadto, jest ładnie pokazana sceneria, w czym Brown zawsze był dobry: Bilbao, Barcelona, Madryt, budynki sakralne, na czele z bazyliką Sagrada Familia czy muzeum Guggenheima. Należałoby pewnie dodać, że nigdy nie oburzała mnie komercjalizacja nawet najważniejszych, trudnych problemów, takich jak relacja między religią i nauką. Pod warunkiem, oczywiście, że wiem, na co mogę liczyć. A tak jest z Danem Brownem, sprawnym fachowcem w swoim pisarskim rzemiośle.

Skąd pochodzimy? Dokąd zmierzamy? - przedsmak tego, co się w Początku stanie mamy już, kiedy Edmond Kirsch spotyka się z dostojnikami trzech monoteistycznych religii, aby opowiedzieć im o swoim wiekopomnym odkryciu, które daje odpowiedź na te pytania. Ale tak naprawdę zaczyna się dziać, gdy Kirsch, informatyk, futurysta i w ogóle geniusz, ma ogłosić wyniki swoich badań...