Przeczytałam obie książki: "Jak wytrzymać z mężczyzną" i odpowiednik o Kobietach i ocenię te książki razem.

Otóż po lepszych i gorszych kryminałach wzięłam się za poradniki dotyczące wspólnego pożycia płci przeciwnych nastawiona na wiele mądrości okraszone znanym Chmielewskiej poczuciem humoru. Zawiodłam się okrutnie. Dowcip zdawał się wciśnięty na siłę. Było tego za dużo do tego stereotypy wylewają się marginesami. A rady? Otóż według Pani Joanny praca zawodowa Kobiet to najgorsze co mogłyśmy wymyślić. Aby związek był szczęśliwy Kobieta musi być idiotką-kucharką w szpilkach a Facet wracać na czas i ukrywać romanse.

Może wcale Autorka tak nie myśli i miała zamiar napisać coś co gdzie pośmiejemy się ze stereotypów, ale to do mnie nie przemawia.

I nie, nie boję się myszy. Lubię nawet szczury domowe. I nie wyobrażam sobie udawać idiotki, która zakasa kieckę na widok gryzonia, który sam umiera ze strachu.

Przeczytałam obie książki: "Jak wytrzymać z mężczyzną" i odpowiednik o Kobietach i ocenię te książki razem.

Otóż po lepszych i gorszych kryminałach wzięłam się za poradniki dotyczące wspólnego pożycia płci przeciwnych nastawiona na wiele mądrości okraszone znanym Chmielewskiej poczuciem humoru. Zawiodłam się okrutnie. Dowcip zdawał się wciśnięty na siłę. Było tego za dużo...