"Miał w swych rękach moc większą niż moc pieniądza, moc strachu czy moc śmierci: niezwyciężoną moc wzbudzania ludzkiej miłości. Ta moc zawodziła tylko w jednym punkcie: nie pozwalała mu poczuć samego siebie."

Historia mordercy Jana Baptysty Grenouille.

17 lipca 1738 roku. Paryż. Narodziny niezwykłego dziecka, które poznaje świat przez węch. Od pierwszych dni życia niechciany, przekazywany z rąk do rąk, zmieniający otoczenie.
Bohater już jako dziecko wytwarza wokół siebie negatywne uczucie. Rówieśnicy omijają chłopca.

Dorastający Jan Baptysta Grenouille jest człowiekiem pozbawionym podstawowych potrzeb moralnych. Unika uczuć, znajomości, głębszych relacji. Jego jedynym celem jest przeżyć kolejny dzień.

Wyrasta na mężczyznę dogłębnie pozbawionego empatii. Żyje opancerzony sam w sobie. Jednym azylem bohatera są zapachy, które pochłania, zanurza się w nich. Otoczenie odbiera go jako upośledzonego umysłowo, choć dla pojedynczych jednostek jest osobą wyjątkową. Jako, że życie go nie oszczędzało, został pozbawiony dzieciństwa przez pracę i ciągłą tułaczkę, nie nauczył się podstawowych wartości, nie miał odpowiedniego przykładu, wsparcia.

Jego pierwsze morderstwo jest dla bohatera nieopisanym szczęściem. Jan Baptysta spotyka na swojej drodze Giuseppe Baldiniego, osobę, która odkrywa w chłopcu geniusza w dziedzinie perfumerii, lecz to nie zmienia samotniczego trybu życia mężczyzny. Wciąż podróżuje z dala od ludzi.

Bohater jest świadom swojego wewnętrznego zepsucia. Wie, że jest zły, niepoprawny emocjonalnie. Lecz sposób myślenia bohatera diametralnie się zmienia. Mordując, uświadamia sobie, że ma władzę. Staje się to jego pasją, codziennością. W swoim mniemaniu przewyższa Boga. Kpi z Niego.

Obserwujemy jak stopniowo rodzi się w nim szaleństwo. Momentem kulminacyjnym historii jest ponowna zmiana toku myślenia bohatera.

Styl autora przypadł mi do gustu, chociaż książka była zbyt monotonna. Wydarzenia opisane są szczegółowo. Ekranizacja powieści zdecydowanie bardziej zdobyła moje serce.

"Miał w swych rękach moc większą niż moc pieniądza, moc strachu czy moc śmierci: niezwyciężoną moc wzbudzania ludzkiej miłości. Ta moc zawodziła tylko w jednym punkcie: nie pozwalała mu poczuć samego siebie."

Historia mordercy Jana Baptysty Grenouille.

17 lipca 1738 roku. Paryż. Narodziny niezwykłego dziecka, które poznaje świat przez węch. Od pierwszych dni życia...