rozwińzwiń

Mundur

Okładka książki Mundur Marek Ławrynowicz
Okładka książki Mundur
Marek Ławrynowicz Wydawnictwo: Zysk i S-ka satyra
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
satyra
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2016-09-20
Data 1. wyd. pol.:
2016-09-20
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365521309
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Antologia WYSPY. Port pierwszy Józef Baran, Ernest Bryll, Wojciech Chmielewski, Stefan Chwin, Przemysław Dakowicz, Jacek Dehnel, Martyna Deszczyńska, Małgorzata Goraj-Bryll, Wacław Holewiński, Tomasz Jastrun, Wojciech Kaliszewski, Wojciech Kudyba, Krystyna Lars, Marek Ławrynowicz, Janusz Majewski, Monika Małkowska, Piotr Matywiecki, Piotr Milewski, Marek Nowakowski, Kazimierz Orłoś, Tomasz Różycki, Elżbieta Sawicka, Adrian Sinkowski, Tadeusz Sobolewski, Rafał Wojasiński
Ocena 0,0
Antologia WYSP... Józef Baran, Ernest...
Okładka książki Jak żółwik Skorupka domek remontował Opowieści dla starszaków - część 3 Jakub Należyty Jan, Kazimierz Siwek Jan, Marek Ławrynowicz, Krejzler Marek, Wojciech Próchniewicz
Ocena 0,0
Jak żółwik Sko... Jakub Należyty Jan,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
223
179

Na półkach:

Genialna satyra na wojsko czasów słusznie minionych. Książka zabawna ale i przerażająca. Na pewno zachwyci czytelników pamiętających przynajmniej lata siedemdziesiąte.

Genialna satyra na wojsko czasów słusznie minionych. Książka zabawna ale i przerażająca. Na pewno zachwyci czytelników pamiętających przynajmniej lata siedemdziesiąte.

Pokaż mimo to

avatar
454
454

Na półkach:

Książka przypomniała mi o czytanej dawno temu, wydanej w drugim obiegu "Książeczce wojskowej". Obie dzieją się w podobnym okresie (PRL-u) i w obu podobna treść: służba wojskowa. Różnica tylko polega na tym, że "Książeczka ..." jest bardziej autentyczna, gdyż powstała w tamtych czasach. Tyle wtedy się nasłuchał człowiek, że zrobiłem wszystko, aby nie dać się wbić w kamasze. Podobnie jak bohater "Munduru", co prawda mi się przypadkowo udało skutecznie. Książkę czyta się dobrze, pełna humoru, choć moim zdaniem przygody mocno przesadzone. Taki lekki, dobry przerywnik. Jednak nie wiem, czy dla młodszych osób, tych, którzy nie ocierali się o wojo będzie w pełni zrozumiała.

Książka przypomniała mi o czytanej dawno temu, wydanej w drugim obiegu "Książeczce wojskowej". Obie dzieją się w podobnym okresie (PRL-u) i w obu podobna treść: służba wojskowa. Różnica tylko polega na tym, że "Książeczka ..." jest bardziej autentyczna, gdyż powstała w tamtych czasach. Tyle wtedy się nasłuchał człowiek, że zrobiłem wszystko, aby nie dać się wbić w kamasze....

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
60

Na półkach:

takie w stylu SZWEJKA i CK DEZERTRRZY

takie w stylu SZWEJKA i CK DEZERTRRZY

Pokaż mimo to

avatar
121
83

Na półkach:

Śmiesznie o wojsku w PRL-u. Także dla osób których wojsko nie interesuje.

Śmiesznie o wojsku w PRL-u. Także dla osób których wojsko nie interesuje.

Pokaż mimo to

avatar
447
445

Na półkach:

Markowi Ławrynowiczowi daję dziesiątkę zasłużenie i z nieustającą sympatią. Dom wariatów i pożar w burdelu opisane mistrzowsko, absurd goni absurd a ja śmiałam się i wzruszałam na przemian.

Markowi Ławrynowiczowi daję dziesiątkę zasłużenie i z nieustającą sympatią. Dom wariatów i pożar w burdelu opisane mistrzowsko, absurd goni absurd a ja śmiałam się i wzruszałam na przemian.

Pokaż mimo to

avatar
525
362

Na półkach: , , ,

Jak zostać "szwejem"? I co to jest lub kto to jest, do cholery, ten „szwej”?

Marek Ławrynowicz w swej wydanej kilka lat temu powieści „Mundur” przedstawia gotową receptę na to jak można było zostać "szwejem" i przeżyć wojsko.

Obawiam się, że większości czytelników młodszego pokolenia w książce tej natknie się na zagadki nie do rozwikłania. Kto to jest „profos”, co to znaczy „zomz” co to jest „fala” czy „orbita”? Dla starszego pokolenia, wychowanego jeszcze w PRL-u, a szczególnie dla tych którzy odbyli obowiązkową wówczas służbę wojskową będzie to powrót do lat młodości i do wspomnień.

Ławrynowicz w swej powieści opisuje rok zmagań młodego chłopaka po studiach, inteligenta, Pawła Zabłockiego, prawdopodobnie alter ego autora, który próbuje przetrwać w absurdalnym dla niego świecie. Powołany do wojska w latach 70-tych, za czasów Edwarda Gierka, w głębokim PRL-u. Pełna humoru, czasami absurdalnego, ale prawdziwa. I mówię to na podstawie własnych doświadczeń w Ludowym Wojsku Polskim. I powodująca co raz wybuchy głośnego śmiechu.

I pomimo całej groteskowej momentami opowieści, przypominającej filmy Stanisława Barei, czy „Paragrafu 22” Josepha Hellera, jest opowieścią bardzo realistyczną, jak realistyczny był cały PRL z jego absurdami. A gdzieś w nas, pomimo satyrycznej w sumie książki, pozostaje pytanie – czy założywszy mundur, gdy system próbuje ukształtować cię na nowo, przekształcić w bezwolne i posłuszne narzędzie – możesz pozostać sobą? Zwłaszcza, że z wojskiem nigdy się nie identyfikowałeś?

Wojsko to instytucja, która rządzi się swoimi prawami, czasami nie mającymi nic wspólnego z logiką. Przynajmniej tak było kiedyś. Wspomnienia z wojska zawsze stanowiły dla mężczyzn, a zwłaszcza mężczyzn mojego, starszego pokolenia, barwną część ich życia.

Na szczęście nie ma już obowiązkowego poboru, do wojska trafiają wyłącznie ochotnicy. Może i wojsko wygląda teraz inaczej?

Polecam

Jak zostać "szwejem"? I co to jest lub kto to jest, do cholery, ten „szwej”?

Marek Ławrynowicz w swej wydanej kilka lat temu powieści „Mundur” przedstawia gotową receptę na to jak można było zostać "szwejem" i przeżyć wojsko.

Obawiam się, że większości czytelników młodszego pokolenia w książce tej natknie się na zagadki nie do rozwikłania. Kto to jest „profos”, co to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1232
1218

Na półkach: , , ,

7,5/10

7,5/10

Pokaż mimo to

avatar
107
82

Na półkach: ,

Bardzo gorzka lektura. Przynajmniej dla czytelnika takiego jak ja, dobrze pamiętającego tamte czasy.

I co z tego, że momentami śmiałam się do łez, skoro wiem, że Marek Ławrynowicz przytacza wcale nie zmyślone historyjki, że gdyby chciał, mógłby dopisać ich jeszcze drugie tyle. Albo i więcej.
Że jakoś tak mimochodem, pomiędzy opisywanym absurdem i głupotą przytacza również historie tragiczne – tych również mógłby dorzucać garściami.

Wybrał inaczej. Napisał krótką, zgrabną powieść, którą dobrze się czyta i którą bardzo polecam.
Bo chociaż historia ubrana została w fikcję literacką, dobrze dokumentuje zmarnowany, czy też nawet mocniej – zabrany rok życia młodym mężczyznom, którzy w PRL-u, po studiach obowiązkowo musieli odrobić szkolenie wojskowe.

Gdy po powrocie z takiego szkolenia i wysłuchaniu opowieści, zapytałam kumpla, z nadzieją w głosie
- no, ale chyba czegoś cię w tym wojsku nauczyli?!
usłyszałam błyskawiczną odpowiedź:
- owszem, kląć.


Po szczegółowe recenzje książki odsyłam do Rudolfiny i Saudyjskich Wielbłądów.

Bardzo gorzka lektura. Przynajmniej dla czytelnika takiego jak ja, dobrze pamiętającego tamte czasy.

I co z tego, że momentami śmiałam się do łez, skoro wiem, że Marek Ławrynowicz przytacza wcale nie zmyślone historyjki, że gdyby chciał, mógłby dopisać ich jeszcze drugie tyle. Albo i więcej.
Że jakoś tak mimochodem, pomiędzy opisywanym absurdem i głupotą przytacza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
292
276

Na półkach:

BAJKA O ŻELAZNYM WILKU
Ta książka to żaden kryminał, ale jest tak fajna, że nie mogłam się nią z wami nie podzielić. Chociaż mi ją zarekomendowało wiarygodne źródło, długo ociągałam się z lekturą. Tematy militarne raczej mało mnie interesują. Sezon urlopowy skłania jednak do nadrabiania zaległości. Kiedy już się zebrałam, pochłonęłam książkę za jednym przysiadem, zaśmiewając się momentami do łez. Czyta się ją lekko i przyjemnie, nie można się oderwać, chociaż nie ma zwrotów akcji i zagadki do rozwiązania.

To książka, niestety, nie dla wszystkich. Dzisiejsze pokolenie raczej niewiele z niej nie zrozumie. To opowieść o czasach, kiedy młodym chłopcom państwo zabierało rok, dwa, a nawet trzy lata najpiękniejszej młodości, żeby ich zamknąć, jak w więzieniu w celu, jak się to mówiło „odbycia zasadniczej służby wojskowej”. Z punktu widzenia dzisiejszego nastolatka sytuacje opisane w książce są tak absurdalne, że nie miały prawa się wydarzyć, to taka bajka o żelaznym wilku. A jednak – tak było. Czytając te okraszone czarnym humorem opowieści nie wyczuwa się ani krztyny fałszu. To jest po prostu część naszej wstydliwej historii.

Jeśli ktoś jednak choć skrawkiem świadomego życia otarł się o komunę, doskonale wczuje się we wszystkie niuanse, odczuwając przyjemność w doszukiwaniu się związków z twórczością Stanisława Barei, przypominając sobie przygody dobrego wojaka Szwejka, a nawet dostrzegając powiązania ze słynnym „Akwarium” Suworowa. Armie we wszystkich demoludach konkurowały ze sobą, jeśli chodzi o wyczucie absurdu i nasze ludowe wojsko wcale nie zajmowało w tej konkurencji najwyższego miejsca.

Warto się czasem skusić na rekomendację z wiarygodnego źródła. Mam nadzieję, że ja też będę dla was takim źródłem.
Więcej na moim blogu www.czytacz.pl

BAJKA O ŻELAZNYM WILKU
Ta książka to żaden kryminał, ale jest tak fajna, że nie mogłam się nią z wami nie podzielić. Chociaż mi ją zarekomendowało wiarygodne źródło, długo ociągałam się z lekturą. Tematy militarne raczej mało mnie interesują. Sezon urlopowy skłania jednak do nadrabiania zaległości. Kiedy już się zebrałam, pochłonęłam książkę za jednym przysiadem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
417
303

Na półkach:

Niedorzecznosci, glupota, szalenstwo i inne 'uroki' bycia szeregowcem w PRL-owskim wojsku. To chleb powszedni dla glownego bohatera, ktorego mimo karkolomnych prob unikniecia obowiazkowej sluzby dopadla komisja poborowa. Przekroczenie bramy jednostki wojskowej bylo wkroczeniem do swiata, ktorego nikt, kto nie mial do czynienia z silami zbrojnymi nie zrozumie.
Zolnierze dawali rade, albo cierpieli, albo wariowali.
Lawrynowicz o skrajnosciach pisze z poczuciem humoru i ksiazka moze byc swietnym przewodniko-poradnikiem po zakreconym swiecie garnizonow. Od siedmiu lat sluzba w armii nie jest w Polsce obligatoryjna, pobor zastapila tzw kwalifikacja. Jesli spelnia sie spekulacje mediow o powrocie do obowiazkowej sluzby wojskowej przeczytanie 'Munduru' niejednemu poborowemu ulatwi poczatki zycia na 'innej planecie'.
Istnienie armii zapewnia takim opowiesciom wieczna aktualnosc.

Niedorzecznosci, glupota, szalenstwo i inne 'uroki' bycia szeregowcem w PRL-owskim wojsku. To chleb powszedni dla glownego bohatera, ktorego mimo karkolomnych prob unikniecia obowiazkowej sluzby dopadla komisja poborowa. Przekroczenie bramy jednostki wojskowej bylo wkroczeniem do swiata, ktorego nikt, kto nie mial do czynienia z silami zbrojnymi nie zrozumie.
Zolnierze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    77
  • Chcę przeczytać
    48
  • Posiadam
    17
  • Ulubione
    3
  • 2018
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2022
    2
  • Legimi powieści
    1
  • Audiobook
    1
  • Audiobook
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mundur


Podobne książki

Przeczytaj także