KAMERA.....AKCJA!!

,,Stał się moim pierwszym zauroczeniem."
,,Później moją pierwszą miłością".
,,A potem... moim pierwszym zawodem miłosnym".


Wyobraźcie sobie taki obrazek... Święta, pachnąca choinka, radosne kolędy, dookoła piękne zapachy oraz mnóstwo uśmiechniętych gości i chichotów... Coś jednak nie pasuje do tego idealnego obrazka.. Ale co?!
Dziewczyna siedząca na fotelu przy kominku... z naburmuszoną miną, gadająca do siebie, wściekle wpatrująca się w książkę, leżącą na jej kolanach... Lepiej do niej nie pochodzić.. Bo byłaby w stanie przegryźć komuś gardło...
Pomyślicie o co chodzi?
To proste... i bolesne... Skończyła czytać ,,Sweet Cheeks".. Więc co jej pozostało? Albo zachowanie wariatki... albo płacz i depresja.... To drugie jeszcze może przyjść...

Czy ktoś mi przyłoży jeśli po raz kolejny powiem że czczę ziemię po, której stąpa K. Bromberg? Na wszelki wypadek.. nie powiem... Ale sobie głośno pomyślę. Może ją porwę i będę przetrzymywać zmuszając do ciągłego pisania?
Żartuję... A może nie?

,,Sweet Cheeks" zabiera nas w niezwykłą podróż... w romans drugiej szansy... Ale czy takie w ogóle istnieją? W końcu pojęcie ,,nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" nie wzięło się znikąd prawda? A może to zwyczajne tłumaczenie dla tchórzy? Przekonajmy się!

Scenariusz jest prosty... Zaproszenie na ślub byłego narzeczonego, zrządzenie losu, przypadek a może przeznaczenie w postaci wiadomości wysłanej do pierwszej miłości? Później facet wyskakuje jak z jajka z niespodzianką i BUM! Proponuje, że wybierze się na wesele jako nasza osoba towarzysząca. Potraficie to sobie wyobrazić drogie Panie? Co byście wolały? Pojawić się u byłego narzeczonego same jak palec, co z całą pewnością byłoby dziwne i krępujące... czy też zaprzedać duszę diabłu, który już raz pogruchotał Wasze serce? Pozostawiam Was z tym pytaniem.
Oczywiście nie ma mowy o filmie, bez postaci...Role obsadzone...
Główny bohater: mega gwiazda filmowa Hayes Whitley. Niespełniona, mokra fantazja milionów kobiet. Będzie gorąco...Ten facet działa na wyobraźnię...
Bohaterka: Saylor, zwykła dziewczyna, której złamał serce dziesięć lat wcześniej. W tym momencie słyszeć można głośne: buuu... i wyzwiska pod adresem Pana H... Czyżby był tylko pięknym opakowaniem? Zaczyna z przegranej pozycji? A może nie?

Hayes... oj Hayes... co ty wyrabiasz z kobiecą wyobraźnią? Powinieneś się wstydzić! Żeby tak uwodzić i wodzić na pokuszenie tak bezbronne i kruche istotki. A zawał serca w młodym wieku często bywa śmiertelny.
Kiedy zaczynałam czytać ten Pan znajdował się na mojej czarnej liście. W końcu złamał serce biednej dziewczynie. I co z tego, że był wtedy młody? Oczywiście solidaryzowałam się z Saylor.
Solidarność jajników, to coś czego nie można zlekceważyć. No ale jestem tylko kobietą.. albo raczej AŻ kobietą.. Nie mogłam się więc oprzeć temu boskiemu stworzeniu... Jak to powiedziała siostra kopciuszka w Shreku? ,,Twarz to mu chyba sam Michał Anioł rzeźbił". Mógłby nosić ten napis na koszulce...
Jego mową i ustami także nawet święty by nie pogardził. Chcecie dowodu? Proszę:
- "Teraz wiem, dlaczego ja zawsze porównywałem każdą kobietę jaką kiedykolwiek pocałowałem do Ciebie."
- "Prawda jest taka, że dałem Ci moje serce dawno temu, całe moje serce i nigdy nie dostałem go z powrotem."
Przerwa techniczna... Muszę pozbierać się z dywanu bo właśnie po raz kolejny się rozpłynęłam... Dobrze że dywanik jest mięciutki i puchaty...

Saylor... ta kobieta mogłaby dołączyć do aniołków Charliego... Zdecydowanie wie jak okazać swoje oburzenie, wysunąć pazurki i ustawić faceta do pionu. Tak trzymaj siostro!
Oczywiście ma również drugie oblicze.. słodkie i kuszące... Ale trzeba się postarać i natrudzić aby dostąpić zaszczytu odkrycia go.

,,Sweet Cheeks" posiadła moje serce... absolutnie i nieodwracalnie! Burza doznań i emocji, ale w końcu hej! To przecież K. Bromberg prawda? Więc czy ktoś spodziewał się czegoś innego? Chyba nie.
Ostatnio oglądałam filmy przyrodnicze o tornadach, burzach oraz burzach magnetycznych... Może powinnam zadzwonić do Discovery i powiedzieć, żeby przyjechali sfilmować mnie? Bo po przeczytaniu ,,Sweet Cheeks" wszystkie te wyładowania atmosferyczne oraz dzieła natury szaleją we mnie jednocześnie... To by dopiero było niespotykane zjawisko...

Rozpisałam się... czyżbym napisała książkę, o książce? To by dopiero było! :)
Ja odrywam palce od klawiatury zanim się stopi... A wy biegnijcie po ,,Sweet Cheeks" :)

"... Czasem dzieją się w życiu takie rzeczy, które pozostawiają miłość w zawieszeniu. Ale jeśli ktoś jest Twoją bratnią duszę, nic nie powstrzyma cię od bycia w końcu razem."

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki

KAMERA.....AKCJA!!

,,Stał się moim pierwszym zauroczeniem."
,,Później moją pierwszą miłością".
,,A potem... moim pierwszym zawodem miłosnym".


Wyobraźcie sobie taki obrazek... Święta, pachnąca choinka, radosne kolędy, dookoła piękne zapachy oraz mnóstwo uśmiechniętych gości i chichotów... Coś jednak nie pasuje do tego idealnego obrazka.. Ale co?!
Dziewczyna siedząca na...