Moll Flanders i jej przygody...
Książka to nic innego jak zwierzenie głównej bohaterki, w postaci monologu, o jej życiu i mężczyznach, które się przez nie przewinęli.
Nie należy zapominać w jakich czasach książka została napisana, czego oczekiwano od kobiet, oraz że krytyka kościoła nie była mile widziana. Defoe poszedł pod prąd i stworzył bohaterkę, którą zdecydowanie da się lubić. Przede wszystkim za to, że idzie po swoje i żyje według własnych zasad.

Moll Flanders i jej przygody...
Książka to nic innego jak zwierzenie głównej bohaterki, w postaci monologu, o jej życiu i mężczyznach, które się przez nie przewinęli.
Nie należy zapominać w jakich czasach książka została napisana, czego oczekiwano od kobiet, oraz że krytyka kościoła nie była mile widziana. Defoe poszedł pod prąd i stworzył bohaterkę, którą zdecydowanie da...

Fascynująca, głęboko feministyczna, w takim rozumieniu w jakim lubię. Często poraża w swojej precyzji - nauczyłem się dawnego brytyjskiego systemu monetarnego i liczyłem kasę razem z bohaterką.
Oczywiście jest naiwna, ale w całym tym dydaktyźmie, Defoe puszcza do nas oko. Narzucana cnotliwość jest tu często w subtelny sposób wykpiwana. Dobra lektura.

Fascynująca, głęboko feministyczna, w takim rozumieniu w jakim lubię. Często poraża w swojej precyzji - nauczyłem się dawnego brytyjskiego systemu monetarnego i liczyłem kasę razem z bohaterką.
Oczywiście jest naiwna, ale w całym tym dydaktyźmie, Defoe puszcza do nas oko. Narzucana cnotliwość jest tu często w subtelny sposób wykpiwana. Dobra lektura.

Książka bardzo przyjemna, można ją naprawdę szybko przeczytać, ale też szybko o niej zapomnieć. Miły umilacz czasu. Tyle.

Książka bardzo przyjemna, można ją naprawdę szybko przeczytać, ale też szybko o niej zapomnieć. Miły umilacz czasu. Tyle.

Historia o ladacznicy mimo woli, kobiety upadłej, kryminalistki uwarunkowanej społecznie i ekonomicznie, która mogłaby zostać zupełnie kimś innym w życiu, gdyby z zamiast marginesu społecznego (urodzona w więzieniu, nieświadomie wyszła za brata) pochodziła z innego, bardziej cywilizowanego środowiska...

W książce znajduje się wiele ciekawych przemyśleń, w tym dotyczących kobiet:

„Ogromnie ważną rzeczą jest, aby niewiasta, która spodziewa się osiągnąć coś w życiu zachowała dobrą sławę osoby cnotliwej – choćby nawet straciła cnotę”.

A także ogólnej natury:

„Kto poddaje się nieszczęściu, ten zdwaja jego ciężar, a komu życie nie jest miłe, ten umiera”

„Kiedy zaprawimy się do występku, żaden lęk nas nie odstraszy, ani żaden przykład ostrzec nie zdoła”

„Pierwszy popełniony grzech czyni wyłom w cnocie, przez który wślizgują się grzechy następne”.

Historia o ladacznicy mimo woli, kobiety upadłej, kryminalistki uwarunkowanej społecznie i ekonomicznie, która mogłaby zostać zupełnie kimś innym w życiu, gdyby z zamiast marginesu społecznego (urodzona w więzieniu, nieświadomie wyszła za brata) pochodziła z innego, bardziej cywilizowanego środowiska...

W książce znajduje się wiele ciekawych przemyśleń, w tym dotyczących...

Na pewno nie jest to tak świetna powieść Daniela Defoe jak „Przypadki Robinsona Cruzoe”, jednak wysłuchanie jej w formie audiobooka sprawiło mi frajdę, tym bardziej, że wcześniej jej nie czytałam.

Mam pełną świadomość, że nie jest to arcydzieło, ale miłośnikom klasyki polecam nieco cierpliwości, bo pierwsze rozdziały faktycznie jej wymagają, potem jednak jest już coraz lepiej, a ostatnie strony naprawdę trzymają w napięciu i wynagradzają niebyt dobry początek.

Oczywiście, dziś lektura „Fortunnych i niefortunnych przypadków sławetnej Molly Sanders...” trąci myszką, ale ma to swój niepowtarzalny urok.
Dydaktyczny charakter książki obecnie bardziej bawi niż poucza, jeśli jednak potrafi się odbierać literaturę w jej historycznym kontekście, to nie będzie się zawiedzionym.
Poza tym nie zapominajmy, że Defoe to urodzony w XVII wieku prekursor powieści nowożytnej, więc nie wymagajmy hitów ma miarę współczesnych nam prozaików:)

Na pewno nie jest to tak świetna powieść Daniela Defoe jak „Przypadki Robinsona Cruzoe”, jednak wysłuchanie jej w formie audiobooka sprawiło mi frajdę, tym bardziej, że wcześniej jej nie czytałam.

Mam pełną świadomość, że nie jest to arcydzieło, ale miłośnikom klasyki polecam nieco cierpliwości, bo pierwsze rozdziały faktycznie jej wymagają, potem jednak jest już coraz...

Kupiłam na wyprzedaży w bibliotece, z regału wszystko po 1 zł. Z nazwiskiem autora, wiadomo, kojarzymy wszyscy świetnego Robinsona, czytanego jeszcze w szkole podstawowej.
I chyba z tego powodu oczekiwałam czegoś dużo lepszego, niż rzeczywiście ta książka prezentuje. Nie doczytałam do końca, po prostu już nie dałam rady, zanudziłam się. Miałam wrażenie, że wszystkie "przypadki Moll Flanders" to jedno i to samo wydarzenie zapętlone jak gimb-piosenki na Youtube w 10-godzinny utwór...
Ogółem, chyba zostanę przy Robinsonie.

Kupiłam na wyprzedaży w bibliotece, z regału wszystko po 1 zł. Z nazwiskiem autora, wiadomo, kojarzymy wszyscy świetnego Robinsona, czytanego jeszcze w szkole podstawowej.
I chyba z tego powodu oczekiwałam czegoś dużo lepszego, niż rzeczywiście ta książka prezentuje. Nie doczytałam do końca, po prostu już nie dałam rady, zanudziłam się. Miałam wrażenie, że wszystkie...

Wykład o zgubnych skutkach rozpusty przeplatany historiami nierzadko przeczącymi tezie wykładu. Napisany w sposób beznamiętny, przesadnie prosty i nie zawsze konsekwentny. Trochę przypomina pouczenia udzielane przez przedszkolankę swoim podopiecznym, choć dotyczy to akurat języka i dydaktyzmu, nie mocno perwersyjnych treści. W tym właśnie jednak rzecz, że nawet perwersyjne treści nie poruszają duszy ani innych narządów, a przecież coś jednak poruszać powinny.
Blisko trzysta lat temu z pewnością wprowadziła „Moll Flanders” do literatury nowe elementy, dziś zupełnie się nie broni, nie tylko dlatego, że powieść jako gatunek przeszła od tego czasu długą i zakręconą drogę, bo tego, że nawet w osiemnastym wieku można było pisać prozę zajmującą i dowcipną, skutecznie dowiedli Sterne czy nawet Fielding. Tymczasem, choć „Moll Flanders” jako powieść łotrzykowska powinna charakteryzować się wartką akcją i humorem, gubi się w płaskim moralizatorstwie i monotonnej narracji.
Dziś nie trzeba też czytać literatury, by wiedzieć, że kobieta, gdy zechce, jest w stanie sama o siebie zadbać; być może wiemy już o tym nawet za dobrze.

Wykład o zgubnych skutkach rozpusty przeplatany historiami nierzadko przeczącymi tezie wykładu. Napisany w sposób beznamiętny, przesadnie prosty i nie zawsze konsekwentny. Trochę przypomina pouczenia udzielane przez przedszkolankę swoim podopiecznym, choć dotyczy to akurat języka i dydaktyzmu, nie mocno perwersyjnych treści. W tym właśnie jednak rzecz, że nawet perwersyjne...

Piękna, wciągająca opowieść o losach czarno-białej bohaterki. Moll to kobieta, która nie daje się uwięzić w stereotypach i regułach społeczeństwa 18 wiecznego. Wiecznie ucieka, poszukuje, oszukuje. Wspaniała bohaterka i wspaniała, wartka akcja.

Piękna, wciągająca opowieść o losach czarno-białej bohaterki. Moll to kobieta, która nie daje się uwięzić w stereotypach i regułach społeczeństwa 18 wiecznego. Wiecznie ucieka, poszukuje, oszukuje. Wspaniała bohaterka i wspaniała, wartka akcja.

Książka Daniela Defoe zyskała moją sympatię już samym tytułem zajmującym całą niemal stronę tytułową i streszczający losy Moll Flanders. Defoe jest kojarzony przede wszystkim z „Przypadkami Robinsona Crusoe” i to w wersji spreparowanej dla dzieci. Książka o Moll ma zupełnie innego bohatera niż zmagający się z przeciwnościami losu i naturą rozbitek. Główną bohaterką jest kobieta przedstawiająca się jako Moll Flanders. Na świat przyszła w więzieniu Newgate jako córka skazanej złodziejki. Wychowywana w społecznej placówce pragnie zostać damą, co dla niej oznacza tyle, żeby żyć dostatnio i niezależnie z środków, na które sama zapracowała.

Bohaterka opowiada swoje losy ku przestrodze czytelników. Jej życie bogate jest w niespodziewane zwroty akcji, np. ślub z dżentelmenem, który okazuje się być jej bratem (i nie jest to spojler, bo autor zdradza to zajście już na stronie tytułowej). Defoe w biografii powieściowej Moll zawarł historie, które sam usłyszał w czasie pobytu w więzieniu Newgate. Bohaterka jest przede wszystkim zdolną kobietą, która swoimi umiejętnościami przy odrobinie szczęścia potrafi wyjść właściwie z każdej opresji.

Warto sięgnąć po książkę Defoe, by kojarzyć go nie tylko jako autora opowieści o Robinsonie, zwłaszcza że opowieść o pani Flanders oprócz tego, iż jest powieścią awanturniczą z wieloma zwrotami akcji i wręcz nieprawdopodobnymi zbiegami okoliczności (co w sumie typowe dla literatury tamtych czasów),to przede wszystkim rysuje wiarygodny obraz angielskich nizin społecznych XVII wieku i walkę o byt kobiety, której celem jest dostatnie i spokojne życie u boku dobrego męża. Losy awanturnicy Moll, choć są opisane z perspektywy dojrzałej kobiety, które je ocenia negatywnie jako niemoralne i niegodziwe, to w czasie lektury nie odczuwamy surowej postawy moralizatorskiej autora. Bohaterka potępia swoje wcześniejsze postępowanie, lecz czytelnik wyczuwać może mimowolnie podziw dla jej zaradności (a raczej cwaniactwa). „Fortunne i niefortunne przypadki sławetnej Moll Flanders…” to barwna powieść z minionej epoki, po którą warto sięgnąć.

Książka Daniela Defoe zyskała moją sympatię już samym tytułem zajmującym całą niemal stronę tytułową i streszczający losy Moll Flanders. Defoe jest kojarzony przede wszystkim z „Przypadkami Robinsona Crusoe” i to w wersji spreparowanej dla dzieci. Książka o Moll ma zupełnie innego bohatera niż zmagający się z przeciwnościami losu i naturą rozbitek. Główną bohaterką jest...

http://www.youtube.com/watch?v=bsRVbqnXAlE

http://www.youtube.com/watch?v=bsRVbqnXAlE