Ojeju, ale to była przygoda. Sieńczyka znam od dawna z komiksów i felietonów na dwutygodniku i jak oryginałem był tak pozostał. A że dzielę z Nim wiele pasji i zainteresowań to z przyjemnością wyczytałam sporo wartościowych informacji o tym jak włazić w różne miejsca i jak się wykpić ochroniarzom. Przyjemne z pożytecznym.

Ojeju, ale to była przygoda. Sieńczyka znam od dawna z komiksów i felietonów na dwutygodniku i jak oryginałem był tak pozostał. A że dzielę z Nim wiele pasji i zainteresowań to z przyjemnością wyczytałam sporo wartościowych informacji o tym jak włazić w różne miejsca i jak się wykpić ochroniarzom. Przyjemne z pożytecznym.

Popis wyobraźni i doskonałego wyczucia słowa oraz mistrzowskiego władania nim. Jestem pełen podziwu i uznania. Niemniej - dla mnie osobiście - w sumie niezbyt przekonujące. Tego, co mi zabrakło, to przesłanie i sen generalny tej książki. Trochę - sztuka dla sztuki, zabawa dla zabawy.

Popis wyobraźni i doskonałego wyczucia słowa oraz mistrzowskiego władania nim. Jestem pełen podziwu i uznania. Niemniej - dla mnie osobiście - w sumie niezbyt przekonujące. Tego, co mi zabrakło, to przesłanie i sen generalny tej książki. Trochę - sztuka dla sztuki, zabawa dla zabawy.

Zawoalowana autobiografia, miejscami boleśnie szczera. Zlep bezpłętnych opowieści, których styl znamy z wydanych wcześniej komiksów, tyle że bez graficznego wzmocnienia (no, kilka ubogich rysunków jest). Jeśli kochasz sieńczykowski magiczny bieda-surrealizm, będziesz zachwycony/a.

Zawoalowana autobiografia, miejscami boleśnie szczera. Zlep bezpłętnych opowieści, których styl znamy z wydanych wcześniej komiksów, tyle że bez graficznego wzmocnienia (no, kilka ubogich rysunków jest). Jeśli kochasz sieńczykowski magiczny bieda-surrealizm, będziesz zachwycony/a.

Dla wielu ludzi moja ocena osobista tzn 10/10 arcydzieło wyda się przesadą, ale co ja poradzę, że ja tak właśnie myślę. Dla mnie to książka mojego życia, bo mam podobnie we łbie jak autor a przynajmniej lubię sobie myśleć, że jestem podobna. Że zbieractwo rzeczy, które ludzie uznają za bezwartościowe to jedna z pasji życia, że sny są turbo inspirujące i wiele z nich było początkiem wspaniałego zapisu i projektu, że mikro historyjki ludzi są ciekawsze niż tomiska fabuły. Jak czytam negatywne opinie i w ogóle przeglądam oceny niektórych książek na tym portalu to robi mi się niedobrze. Zachwyty nad masowo produkowanymi kryminałami i niezrozumienie i kompletna ignorancja wobec takich pereł jak ta sprawiają, ze wątpię w ludzkość. Każdego dnia mam ochotę wykupić cały nakład tej książki. Jedyny egzemplarz jaki jej posiadam stoi u mnie na specjalnie podświetlonej maluteńkiej półeczce jak na ołtarzyku. Nie wiem co zrobię jak kiedyś spotkam autora, czy wystarczy uścisk ręki, czy ze wstydem poproszę o coś tak obrzydliwego jak autograf na pierwszej stronie, nie wiem, chciałabym w każdym razie posiąść jakiś rodzaj relikwii Macieja Sieńczyka tak bardzo uwielbiam tą książkę i jego twórczość w ogóle.

Dla wielu ludzi moja ocena osobista tzn 10/10 arcydzieło wyda się przesadą, ale co ja poradzę, że ja tak właśnie myślę. Dla mnie to książka mojego życia, bo mam podobnie we łbie jak autor a przynajmniej lubię sobie myśleć, że jestem podobna. Że zbieractwo rzeczy, które ludzie uznają za bezwartościowe to jedna z pasji życia, że sny są turbo inspirujące i wiele z nich było...

„Dopiero mieszanina przemyśleń- sensownych, niepewnych oraz zupełnie fantastycznych- daje koktajl, który chciałoby się wypić duszkiem”.

„Wśród przyjaciół” nie można się czuć inaczej niż jak u siebie. Jestem fanem totalnym twórczości plastycznej Sieńczyka i nie ukrywam, że uważam go za jednego z najważniejszych polskich twórców współczesnych. Myślę, że każdego kto ma podobnie jak ja i sama książka i jej forma nie zdziwi i nie zawiedzie. Właściwie wydaje mi się, że ta książka nie mogła przedstawiać się inaczej. Podobnie jak w twórczości plastycznej opowieści pojawiają się znikąd i donikąd się udają, zakończenie jest lub go nie ma, rzeczywistość płynnie miesza się z marzeniem sennym czy produktami fantazjowania. Pełno tu artefaktów każdego rodzaju, dziwaczności, chorobliwego niedopasowania i inności, podkręcenia, przesterowania. Prym w snuciu opowieści wiedzie Gospodarz, autor dał mu dużo z siebie, który niczym lodołamacz walczy z nieśmiałością i skrępowaniem gości i skłania ich do podzielenia się swoimi historiami- z pozoru błahymi, pamiętanymi jak przez mgłę, wstydliwymi, odstawionymi w kąt. Całość wypiłem duszkiem.

„Dopiero mieszanina przemyśleń- sensownych, niepewnych oraz zupełnie fantastycznych- daje koktajl, który chciałoby się wypić duszkiem”.

„Wśród przyjaciół” nie można się czuć inaczej niż jak u siebie. Jestem fanem totalnym twórczości plastycznej Sieńczyka i nie ukrywam, że uważam go za jednego z najważniejszych polskich twórców współczesnych. Myślę, że każdego kto ma...

Popis wyobraźni i kunsztu literackiego, zabawa formą, nietuzinkowy humor, piękne ilustracje, niestety nuży dość szybko. Sam pomysł nie wystracza na przykucie uwagi czytelnika na prawie 200 stron.

Popis wyobraźni i kunsztu literackiego, zabawa formą, nietuzinkowy humor, piękne ilustracje, niestety nuży dość szybko. Sam pomysł nie wystracza na przykucie uwagi czytelnika na prawie 200 stron.

Zamknięta w rozczulająco nietęgim formacie książki znajduje się pochwała kultury materialnej człowieka. A wraz z nią wetknięte tkwią artefakty życia i języka. Ludzie zbierający stare broszury reklamowe wyrażają się stylem rzeczonych broszur. Wybrzmiewają „obłąkalia” na tematy różne, wzniesione na Boccacciowej strukturze. Wszystko tu zdaje się obficie zroszone postironią. I tylko żal pozostaje, że liczba ilustracji tak niewielka, a w ogóle w tym samym czasie chętniej przekartkowałoby się ponownie „Przygody na bezludnej wyspie”.

Zamknięta w rozczulająco nietęgim formacie książki znajduje się pochwała kultury materialnej człowieka. A wraz z nią wetknięte tkwią artefakty życia i języka. Ludzie zbierający stare broszury reklamowe wyrażają się stylem rzeczonych broszur. Wybrzmiewają „obłąkalia” na tematy różne, wzniesione na Boccacciowej strukturze. Wszystko tu zdaje się obficie zroszone postironią. I...

Pan Maciej jest człowiekiem obdarzonym nietuzinkową wyobraźnią wspomaganą przez niecodzienną wrażliwość oraz poczucie humoru, pod którego dyskretnym urokiem pozostaję.

Jednak obcowanie z rzeczywistością stworzoną przez Sieńczyka wymaga naturalnych skłonności do odbywania ekstrawaganckich wycieczek w świat dziwności, w surrealistyczny świat gdzieś na styku wyobraźni i rzeczywistości (jeżeli jest to jakiś kontrast) bo z tej właśnie specyficznej perspektywy Sieńczyk dzieli się z nami swoimi przemyśleniami.

Jeżeli lubicie takie rajdy, polecam lekturę. Jeżeli nie, kupcie sobie inne używki za te dwajścia złotych.

Papierkiem lakmusowym, który zbada Wasze inklinacje będą felietony Pana Macieja, które możecie znaleźć na stronie dwutygodnika.

Pan Maciej jest człowiekiem obdarzonym nietuzinkową wyobraźnią wspomaganą przez niecodzienną wrażliwość oraz poczucie humoru, pod którego dyskretnym urokiem pozostaję.

Jednak obcowanie z rzeczywistością stworzoną przez Sieńczyka wymaga naturalnych skłonności do odbywania ekstrawaganckich wycieczek w świat dziwności, w surrealistyczny świat gdzieś na styku wyobraźni i...

Zamiast wydawać 30zł na tę książkę i inwestować swój czas w jej przeczytanie o wiele bardziej polecam położyć się wygodnie na łóżku lub innym sprzyjającym podłożu, zamknąć oczy i zacząć sobie wymyślać.
Polecam, świetna rozrywka.

Zamiast wydawać 30zł na tę książkę i inwestować swój czas w jej przeczytanie o wiele bardziej polecam położyć się wygodnie na łóżku lub innym sprzyjającym podłożu, zamknąć oczy i zacząć sobie wymyślać.
Polecam, świetna rozrywka.

Śledzę poczynania Macieja Sieńczyka już od lat, więc bardzo ucieszyła mnie ta książka. To człowiek obdarzony niesamowitą wyobraźnią, której pozazdrościć może mu niejeden literat. W połączeniu z talentem rysowniczym, całość wypada po prostu fantastycznie.

Śledzę poczynania Macieja Sieńczyka już od lat, więc bardzo ucieszyła mnie ta książka. To człowiek obdarzony niesamowitą wyobraźnią, której pozazdrościć może mu niejeden literat. W połączeniu z talentem rysowniczym, całość wypada po prostu fantastycznie.