Marakesz

Okładka książki Marakesz Václav Pankovčín
Okładka książki Marakesz
Václav Pankovčín Wydawnictwo: Czarne Seria: Inna Europa, Inna Literatura literatura piękna
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Inna Europa, Inna Literatura
Tytuł oryginału:
Marakéš
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
8389755556
Tłumacz:
Jacek Bukowski
Tagi:
literatura słowacka realizm magiczny
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na Świecie nr 7-8/2007 (432-433) Słowacja Danuta Ćirlić-Straszyńska, Jerzy Jarniewicz, Dušan Mitana, Joanna Mueller, Václav Pankovčín, Peter Pišťanek, Adam Pomorski, Pavol Rankov, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Pavel Vilikovský
Ocena 7,0
Literatura na ... Danuta Ćirlić-Stras...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1964
1878

Na półkach: ,

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Vaclava Pankovcina i pierwsze spotkanie z Marakeszem. Wioską, która jakby zawisła w pewnej czasoprzestrzeni. Mężczyźni znajdą tu zawsze okazję, aby się napić samogonu. Może to być spotkanie towarzyskie, rodzinne, ale wystarczy wizyta z synem u domorosłego fryzjera, przy czym pije ojciec i fryzjer. Skutków nie trzeba się domyślać. Kobiety starają się ogarnąć domostwo, zaplanować co i z czego ugotować, trochę poplotkować, wymienić się nowinkami. Brzmi swojsko? Życie w Marakeszu płynie spokojnie, nieco monotonnie. Codzienne radości przeplatają się z troskami. Niektórzy mieszkańcy marzą o przeprowadzce do miasta, czasem o podróżach. Inni podróżują nie ruszając się z miejsca w snach, fantazjując lub czytając książki. Sam Marakesz jest też magiczny, tu wszystko może się zdarzyć, a każdą sytuację przyjmuje się z wiarą i spokojem. Ktoś wyszedł narąbać drewna, a znalazł się na odległej wyspie, inny spotkał „ufonów”, mężczyzna zaszedł w ciążę i urodził beczkę piwa… Dlaczego nie? Pewnie zadziałała magia, albo ktoś rzucił urok.
Zupełnie inaczej wygląda zycie w Wielkim Mieście. Czy Sandokan odnajdzie się w tej nowej rzeczywistości? A może zatęskni za Marakeszem?!
Odpowiada mi styl Autora. Dominuje w nim prostota, poczucie humoru. Pewnie sięgnę po jego inne książki.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Vaclava Pankovcina i pierwsze spotkanie z Marakeszem. Wioską, która jakby zawisła w pewnej czasoprzestrzeni. Mężczyźni znajdą tu zawsze okazję, aby się napić samogonu. Może to być spotkanie towarzyskie, rodzinne, ale wystarczy wizyta z synem u domorosłego fryzjera, przy czym pije ojciec i fryzjer. Skutków nie trzeba się domyślać....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1023
131

Na półkach: , ,

No i co? Miała być uczta, miał być feeryczny karnawał karpackiej odmiany realizmu magicznego i zaczęło się tak właśnie, ale od wyjazdu Sandokana do Wielkiego Miasta coś się niedefiniowalnie popsuło. Może to wiek autora winić za niedostatki wyrafinowania, ale „Marakesz” będzie stał o całą półkę niżej niż takie na przykład dzieła Ádáma Bodora.

Co bynajmniej nie znaczy, że nie warto. Ów wypatrywany i wyczekiwany realizm magiczny w drugiej połowie książki, w tym we włączonej do tomu minipowieści „Trzy kobiety pod orzechem”, długimi momentami jest na urlopie (co do czego może nie każdy się ze mną zgodzi, bo jak tu w potencjalnym sporze lekceważyć przewijającego się anioła),ale nawet przy mojej surowszej ocenie jednak przebłyskuje, jak w motywie z budzikiem czy w samym zakończeniu „Trzech kobiet...”, kiedy już włączyłem czytelniczy bieg jałowy i dotaczałem się do ostatniej kropki; a jednak koda była cudna.

No i co? Miała być uczta, miał być feeryczny karnawał karpackiej odmiany realizmu magicznego i zaczęło się tak właśnie, ale od wyjazdu Sandokana do Wielkiego Miasta coś się niedefiniowalnie popsuło. Może to wiek autora winić za niedostatki wyrafinowania, ale „Marakesz” będzie stał o całą półkę niżej niż takie na przykład dzieła Ádáma Bodora.

Co bynajmniej nie znaczy, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
719
383

Na półkach: , ,

Jest to książka, która łączy tematykę poważną z humorem. Możemy bliżej poznać słowacką wieś i ich mentalność.

Jest to książka, która łączy tematykę poważną z humorem. Możemy bliżej poznać słowacką wieś i ich mentalność.

Pokaż mimo to

avatar
845
2

Na półkach:

Marakesz– wieś, w której mężczyźni są wiecznie pijani, a kobiety zachodzą w głowę z czego ugotować obiad. Najważniejsze miejsce w wiosce stanowi karczma, a nędza jest tak powszechnym zjawiskiem, że nikogo już nie zaskakuje. Życie w Marakeszu toczy się powoli i leniwie, każdy dzień przynosi te same radości i rozczarowania. Oczywiście, są tacy, którzy, jak Sandokan, marzą o lepszym życiu w Wielkim Mieście, ale i oni, po pewnym czasie, wracają do Marakeszu. Są również tacy, którzy wcale nie pragną opuszczać domu, a mimo to, jakaś magiczna siła „nosi” ich po całym świecie- czary, bowiem, są w Marakeszu na porządku dziennym. Nikogo nie zdumiewa fakt, że Wasyl Gonduliak zaszedł w ciążę i urodził beczkę piwa, że Czubrikę co noc odwiedzają duchy. Nawet przyjaźń Piszty Pierdzeja z „ufonami” zamiast zdziwienia budzi zazdrość, ponieważ Piszta od swych zielonych przyjaciół codziennie dostaje palinkę i paczkę papierosów. Magią i urokami tłumaczy się również wszelkie choroby i nieszczęścia. Wiary w czarownice nie wyklucza nawet wiara w Boga. Paradoksalnie najbardziej pobożna jest w Marakeszu właśnie wiedźma Marimka, wychowująca swoją wnuczkę na świętą, przekonana o tym, że Martuszka spotyka się z aniołami. Nieoficjalną rolę sołtysa pełni w Marakeszu Chose, objaśniający aktualną sytuację polityczną kraju każdemu, kto tylko zechce go wysłuchać. Nie brakuje nawet miejscowego głupka, który „zbudował sobie dom zwrócony na północ i tak mu wiało do drzwi i okien, że musiał jeszcze przed frontem postawić trzymetrowy mur”.

Vaclav Pankovcin stworzył w swej powieści wspaniały obraz społeczeństwa oparty na obserwacjach Papina, małej karpackiej wioski w Bratysławie. Utrzymana w konwencji realizmu magicznego powieść zachwyca swą prostotą. Szczególną uwagę zwraca jednak niezwykle bogata galeria postaci stworzona przez Pankovcina. Rys charakterologiczny bohaterów dopracowany jest w każdym calu, a sam autor odnosi się do nich z widoczną sympatią i pobłażliwą wyrozumiałością. Książka obfituje w zabawne anegdoty, nie jest jednak pozbawiona zagadnień poważnych, zmuszających do refleksji.

Marakesz– wieś, w której mężczyźni są wiecznie pijani, a kobiety zachodzą w głowę z czego ugotować obiad. Najważniejsze miejsce w wiosce stanowi karczma, a nędza jest tak powszechnym zjawiskiem, że nikogo już nie zaskakuje. Życie w Marakeszu toczy się powoli i leniwie, każdy dzień przynosi te same radości i rozczarowania. Oczywiście, są tacy, którzy, jak Sandokan, marzą o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1166
721

Na półkach:

Literatura słowacka nie należy do najchętniej przez nas czytanych, ba, większość z nas nie odróżnia Słowaków od Czechów, co Słowacy odczuwają jako przykre, i trudno się dziwić. Tym bardziej warto odwiedzić Marakesz. To kolejna propozycja z Czarnego, której nie umiem do niczego porównać, nijak zaklasyfikować. Proza prymitywna, która jest jednocześnie nad wyraz wyrafinowana. Proste historie o prostych ludziach, a w nich opis świata całego. O, może trochę jak w "Konopielce".

Literatura słowacka nie należy do najchętniej przez nas czytanych, ba, większość z nas nie odróżnia Słowaków od Czechów, co Słowacy odczuwają jako przykre, i trudno się dziwić. Tym bardziej warto odwiedzić Marakesz. To kolejna propozycja z Czarnego, której nie umiem do niczego porównać, nijak zaklasyfikować. Proza prymitywna, która jest jednocześnie nad wyraz wyrafinowana....

więcej Pokaż mimo to

avatar
273
24

Na półkach:

Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że przeczytałem tę książkę, gdyż mój egzemplarz doznał cudownego rozmnożenia stron numer 193-208. Niestety, cudowne było też zaginięcie stron z numerami 157-272, które zostały zastąpione przez te cudownie rozmnożone. Ale to chyba znak, bo taka jest ta książka - coś w niej ginie, coś narasta, wszystko w magicznej aurze rzeczywistości zapomnianego zakątka Świata. Świat Marakeszu rozciąga się jak babskie nylonowe rajstopy, ale za nic nie widać, czy puściły choćby oczko. Jednak tkanina pęka, ten świat nie wraca. Dlatego książkę Pankovčína traktuję jak starą widokówkę (przecież to nie jest stara książka!),którą czasem warto wyjąć z szuflady i poczuć się cieplej. Myślę, że to bardzo zrozumiała dla Polaków książka, gdzie wschód z zachodem się nie łączy, a "A" i "B" to nie tylko umowne oznaczenie ekonomicznie odmiennych części kraju. Jest wiele takich książek - widokówek, na polskim gruncie również, ale ja uważam, że są bardzo potrzebne. Tym bardziej, jeśli są napisane tak dobrze, jak "Marakesz".

Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że przeczytałem tę książkę, gdyż mój egzemplarz doznał cudownego rozmnożenia stron numer 193-208. Niestety, cudowne było też zaginięcie stron z numerami 157-272, które zostały zastąpione przez te cudownie rozmnożone. Ale to chyba znak, bo taka jest ta książka - coś w niej ginie, coś narasta, wszystko w magicznej aurze rzeczywistości...

więcej Pokaż mimo to

avatar
570
353

Na półkach:

Książka jest napisana w przyjemnym i zabawnym tonie. Są w niej obecne wątki czarodziejskie albo jak kto woli magiczne. Akcja toczy się głównie w małej słowackiej wiosce, jednakże prostota i swojska atmosfera nie przesłaniają spraw uniwersalnych, które dotyczą każdego. Lektura przy której można się odprężyć, na pewno niebędąca typowym czytadłem.

Książka jest napisana w przyjemnym i zabawnym tonie. Są w niej obecne wątki czarodziejskie albo jak kto woli magiczne. Akcja toczy się głównie w małej słowackiej wiosce, jednakże prostota i swojska atmosfera nie przesłaniają spraw uniwersalnych, które dotyczą każdego. Lektura przy której można się odprężyć, na pewno niebędąca typowym czytadłem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    114
  • Przeczytane
    84
  • Posiadam
    14
  • Realizm magiczny
    3
  • Słowacja
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Ulubione
    2
  • Uzupełnić księgozbiór
    1
  • Obyczajowe
    1
  • Przeczytane 2015
    1

Cytaty

Więcej
Václav Pankovčín Marakesz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także