Kiedy warto obrabować bank
- Kategoria:
- biznes, finanse
- Tytuł oryginału:
- When to rob a bank..and 147 more warped suggestions and well-intended rants from the freakonomics guys
- Wydawnictwo:
- MT Biznes
- Data wydania:
- 2016-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-01-01
- Liczba stron:
- 343
- Czas czytania
- 5 godz. 43 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380870604
- Tłumacz:
- Bartosz Sałbut
Zbiór zredagowanych wpisów z najbardziej poczytnego bloga we wszechświecie. To idealny rozwiązanie dla milionów czytelników, którzy uwielbiają wszystko, co związane z freakonomią. Ta książka – zaskakująca, elokwentna i dowcipna – to kolejny dowód geniuszu autorów. To ten sam geniusz, za sprawą którego odnieśli oni międzynarodowy sukces: 7 milionów sprzedanych egzemplarzy książki w 40 językach. Po publikacji Freakonomii jej autorzy założyli blog, który prowadzą do dziś. Piszą tam w mniej oficjalnym i bardziej osobistym stylu, a ich przemyślenia są czasem jeszcze bardziej szalone niż te zawarte w książce.
W niniejszym tekście odpowiadają na szereg dość niecodziennych pytań: Dlaczego obsługa pokładowa samolotu nie dostaje napiwków?
Jaką metodę ataku byś wybrał, gdybyś był terrorystą?
Dlaczego w KFC co chwila brakuje smażonego kurczaka?
Przez ostatnich dziesięć lat Steven D. Levitt i Stephen J. Dubner opublikowali na Freakonomics.com ponad 8 tysięcy wpisów. Sami otwarcie przyznają, że wiele z nich jest do niczego. Postanowili je wszystkie przejrzeć i wybrali te najlepsze z najlepszych. Dzięki temu dowiesz się, na jakie tematy ludzie kłamią, dlaczego warto rozważyć wprowadzenie podatku od seksu oraz… tak, tak… kiedy warto obrabować bank (odpowiedź: nigdy, zwrot z inwestycji jest strasznie marny). Levitt i Dubner piszą tu również sporo o własnych zainteresowaniach i pasjach, od hazardu, przez golfa i tryktraka, aż po wycofanie z obiegu jednocentówek.
Steven D. Levitt, profesor ekonomii na University of Chicago, został uhonorowany medalem John Bates Clark, wyróżnieniem przyznawanym najbardziej wpływowym amerykańskim ekonomistom przed czterdziestką. Jest również założycielem organizacji The Greatest Good, która stosuje koncepcje rodem z freakonomii w przedsięwzięciach biznesowych i filantropijnych.
Stephen J. Dubner jest wielokrotnie nagradzanym pisarzem, dziennikarzem oraz osobistością radiową i telewizyjną. Zrezygnował z pierwotnej ścieżki kariery – niedoszłej gwiazdy rocka – by pisać książki. Od tamtej pory uczył angielskiego na Columbii, pracował dla „New York Timesa”, a także opublikował trzy książki niezwiązane tematycznie z freakonomią.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 39
- 37
- 8
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Książka - jak wszystko - ma wady i zalety. Zaletą jest niesztampowe podejście do poruszonych tematów - np. rozważania o wpływie wynagradzania dzieci za oceny. Sporo rzeczy mnie naprawdę zaskoczyło i rozbawiło.
Niestety, wśród wad jest to, że autorzy czasem omawiają bardzo szczegółowo tematy bardzo hermetyczne - np. dlaczego warto lubić tę czy inną drużynę futbolu amerykańskiego. Wiem, w USA podejście do tego sportu czy do pokera jest zupełnie inne, ale te fragmenty mnie zwyczajnie znudziły.
Książka - jak wszystko - ma wady i zalety. Zaletą jest niesztampowe podejście do poruszonych tematów - np. rozważania o wpływie wynagradzania dzieci za oceny. Sporo rzeczy mnie naprawdę zaskoczyło i rozbawiło.
więcej Pokaż mimo toNiestety, wśród wad jest to, że autorzy czasem omawiają bardzo szczegółowo tematy bardzo hermetyczne - np. dlaczego warto lubić tę czy inną drużynę futbolu...
Niestety, spore rozczarowanie. Tytułowy bełkot nie jest jedynie puszczaniem oka do odbiorcy i zdecydowanie zbyt rzadko jest pozytywny. Teksty trochę z łapanki sprawiające moim zdaniem wrażenie popłuczyn po innych, wcześniejszych pozycjach tych autorów, m.in. Freakonomii, czy Myśl jak freak. Jedynie kilka wpisów, może 1/4, czy 1/5 książki, ma jakiś walor świeżości w ujęciu biznesowym lub ekonomiczno-zarządczym. Reszta jest zwyczajnie słaba. Co więcej, książka brzmiała momentami niepokojąco podobnie i w duchu dywagacji "krula" Janusza Korwina-Mikke; bardziej denerwowała samozadowoleniem autorów i ich dobrą zabawą, którą z rzadka mogli podzielić czytelnicy. Część tekstów dodatkowo była kulturowo hermetyczna np. te o futbolu amerykańskim czy niuansach golfa i zwyczajnie nudziła. Rekomendacja? Tylko dla bardzo wytrwałych fanów tego duetu autorskiego - reszta może sobie spokojnie darować.
Niestety, spore rozczarowanie. Tytułowy bełkot nie jest jedynie puszczaniem oka do odbiorcy i zdecydowanie zbyt rzadko jest pozytywny. Teksty trochę z łapanki sprawiające moim zdaniem wrażenie popłuczyn po innych, wcześniejszych pozycjach tych autorów, m.in. Freakonomii, czy Myśl jak freak. Jedynie kilka wpisów, może 1/4, czy 1/5 książki, ma jakiś walor świeżości w ujęciu...
więcej Pokaż mimo toSłabizna niemożliwa.
"Freakonomia" zmusza do myślenia, twórczo irytuje -- ta pozycja ma tylko taki związek, iż podpisali się pod tą książką ci sami autorzy. Nie mam nawet pretensji o wstęp, w którym traktują czytelników jak idiotów (bo zapłacili za towar, który jest dostępny w sieci za darmo)., mam pretensję o książkę bez treści. No chyba, że ktoś do takich zaliczy informacje o tym, że np. na świecie jest więcej kapeluszy brązowych niż beżowych (to mój przykład od czapy, ale poziom informacyjny ten sam).
Zdecydowana większość wpisów (książka jest przedrukiem blogu) jest bez żadnej konkluzji, motywu, ot takie tam marudzenie, że pasty do zębów to właściwie czysty marketing.
Tylko jedna historia się wyróżnia -- wspomnienia lekarza o śmierci swojej córki w 3 tygodnie, od diagnozy raka do końca. Reszta nadaje się na śmietnik.
Nawet tłumacz pokpił sprawę tłumacząc tylko te tytuły książek i artykułów, które doczekały się polskiego przekładu -- cała reszta w oryginale. Polski czytelnik musi znać angielski i basta.
Szkoda papieru, czasu, pieniędzy.
Słabizna niemożliwa.
więcej Pokaż mimo to"Freakonomia" zmusza do myślenia, twórczo irytuje -- ta pozycja ma tylko taki związek, iż podpisali się pod tą książką ci sami autorzy. Nie mam nawet pretensji o wstęp, w którym traktują czytelników jak idiotów (bo zapłacili za towar, który jest dostępny w sieci za darmo)., mam pretensję o książkę bez treści. No chyba, że ktoś do takich zaliczy...
Szkoda czasu i drzew na tą książkę.
Szkoda czasu i drzew na tą książkę.
Pokaż mimo toRozczarowała mnie ta książka. Jeśli tak wyglądają wpisy z jednego z najbardziej poczytnych blogów we Wszechświecie, to na naszym polskim podwórku z pewnością znajdziemy blogi, których wpisy warto utrwalić na papierze. Książka ma dobre strony - wpisy są krótkie, dowcipne, pisane dynamicznym językiem. Ale ich treść nie reprezentuje sobą zbyt wiele i w efekcie po przeczytaniu pozostaje uczucie sporego niedosytu.
Rozczarowała mnie ta książka. Jeśli tak wyglądają wpisy z jednego z najbardziej poczytnych blogów we Wszechświecie, to na naszym polskim podwórku z pewnością znajdziemy blogi, których wpisy warto utrwalić na papierze. Książka ma dobre strony - wpisy są krótkie, dowcipne, pisane dynamicznym językiem. Ale ich treść nie reprezentuje sobą zbyt wiele i w efekcie po przeczytaniu...
więcej Pokaż mimo to