rozwińzwiń

Resurrection, mode d'emploi

Okładka książki Resurrection, mode d'emploi Fabrice Hadjadj
Okładka książki Resurrection, mode d'emploi
Fabrice Hadjadj Wydawnictwo: Magnificat religia
Kategoria:
religia
Wydawnictwo:
Magnificat
Data wydania:
2016-01-01
Data 1. wydania:
2016-01-01
Język:
francuski
ISBN:
9782917146460
Średnia ocen

9,0 9,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2
2

Na półkach:

Dużo bym dał, żeby napisał recenzję ktoś kto zna francuski i przeczytal książkę w oryginale. Zawiera ona całą masę kolokwializmów, żarcików na granicy dobrego smaku, sformułowań pod publiczkę. Znam kilka innych książek tego aurora i jestem niemule zaskoczony tym slownictwem. Być może tłumacz zaszalał, żeby uatrakcyjnić lekturę.

Dużo bym dał, żeby napisał recenzję ktoś kto zna francuski i przeczytal książkę w oryginale. Zawiera ona całą masę kolokwializmów, żarcików na granicy dobrego smaku, sformułowań pod publiczkę. Znam kilka innych książek tego aurora i jestem niemule zaskoczony tym slownictwem. Być może tłumacz zaszalał, żeby uatrakcyjnić lekturę.

Pokaż mimo to

avatar
108
83

Na półkach:

Bardzo często spotykam ludzi, którzy z dezynwolturą łączą w sobie ignorancję z wyżynami samozadowolenia. Ludzi, którzy nie wiedzą nawet, że nie wiedzą, nie wiedzą, czego nie wiedzą i – nieproszeni (!) – zaczynają udzielać rad. Uciekam od nich gdzie pieprz rośnie.

Uciekając trafiłam na Fabrica Hadjadja – francuskiego Żyda z arabskim nazwiskiem wyznającego katolicyzm, rocznik 1971, pełnokrwistego filozofa, który raczej nie wie, niż wie, raczej pyta, niż odpowiada, raczej szuka, niż znajduje pewność; tego, który wie, że „naprawdę warte przyswojenia są rzeczy, których nie można się nauczyć".

W jego świecie, w gąszczu pytań, wątpliwości, poszukiwań natrafiamy na realność, jak z obrazów Caravaggia: zupełnie niewyidealizowane człowieczeństwo ze wszystkimi ułomnościami, z brudem za paznokciami, z milionem pytań i wątpliwości, z grzechami, tęsknotami. Przywdziewa ono śnieżnobiałą szatę i staje naprzeciw zmartwychwstającego Jezusa Chrystusa. To spotkanie człowieczeństwa i zmartwychwstającej boskości opowiedziane jest przez Hadjadja zupełnie bez patosu.

Hadjadj opisuje ludzką rzeczywistość w kontekście zmartwychwstania nie uciekając od nader przyziemnych i ignorowanych na ogół przez akademickich filozofów tematów: pieniędzy, zakupów , sprzątania, przygotowywania jedzenia, wychowywania dzieci, pracy zawodowej, arcyludzkich nieporozumień i animozji. Zakupy pojawiają się paradoksalnie tuż po zmartwychwstaniu: kiedy minął szabat kobiety – jak to kobiety – ruszyły na zakupy po olejki, by namaścić zmarłego Pana. Pisząc o sprzątaniu przywołuje wręcz mistykę sprzątania (ciekawe, czy czytał Marie Kondo). Trzy kobiety u grobu Jezusa – Kurtyzanę (Marię Magdalenę),matkę (Maryję) i żonę (Marię, żonę Kleofasa) – Hadjadj zestawia z trzema mędrcami z Betlejem. Ci ostatni przynieśli złoto, kadzidło i mirrę, kobiety niosą już tylko mirrę (tę samą, która pojawia się w Pieśni nad Pieśniami). Kobiety (przyjmujące mężczyzn, noszące w sobie dzieci, przyjmujące – jak kurtyzany – klientów) są pierwsze gotowe usłyszeć nowinę o zmartwychwstaniu, nie wystarczy bowiem by przyjąć tę prawdę - dotknąć trupa, trzeba też mieć odwagę nosić w sobie żywego człowieka.

„Zmartwychwstanie” jest antytezą filozofowania w wydestylowanych akademickich warunkach, czy też w cichutkiej, klasztornej bibliotece. Hadjadj pisze w domu pełnym dzieci – w momencie ukazania się książki (2016) był ojcem sześciorga, teraz posiada ich bodaj dziewięcioro, i – jeśli mogę tak napisać – słychać to w tej książce.
Pisze, że Ewangelię można czytać, jak kryminały, zaznacza jednak, że kryminały o nietypowej konstrukcji:
„w niczym nie przypomina [Ewangelia] powieści Agathy Christie, ani nawet Króla Edypa Sofoklesa. Agatha Christie przedstawia zazwyczaj galerię postaci, mniej lub bardziej podejrzanych, a genialny detektyw przeprowadza śledztwo, w wyniku którego czytelnik dowiaduje się, kto zabił. W greckiej tragedii sprawy się nieco komplikują. Śledztwo w sprawie morderstwa prowadzi Edypa do odkrycia, że zabił detektyw, a więc… on sam. Przykra sytuacja, ale czytelnik może smakować lekturę siedząc w fotelu. Pozostaje poza kręgiem podejrzeń, przynajmniej do czasu wizyty u psychoanalityka, który zechce mu wmówić, że i on jest Edypem. Ewangelia traktuje czytelnika zupełnie inaczej. Nie zachęca do zgadywania, kto zabił. Nie trzeba nawet czytać między wierszami, wystarczy po prostu przeczytać tekst, żeby trafić na przykład na następujący fragment: „Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy”. Od razu wiadomo, ze za wahaniem Piłata, wrzaskiem tłumu, grą prowadzoną przez arcykapłanów stoję ja (a także Ty, szanowny czytelniku)”.

Pisze o pokorze Jezusa, który nie olśniewał otoczenia – przypomina, że po zmartwychwstaniu Maria Magdalena pomyliła Go z ogrodnikiem, uczniowie idący do Emaus uznali, że towarzyszy im najmniej rozgarnięty mieszkaniec Jerozolimy, zaś uczniowie nad Morzem Tyberiadzkim wzięli Go za rybaka.

Zastanawiając się, dlaczego Pan Jezus rozmnażał chleb i przemieniał wodę w wino, a nie rozmnażał pieniędzy dochodzi do tego, że trzy właściwości pieniędzy fałszują trzy cnoty boskie. Pieniądze – jak podają encyklopedie – pełnią trzy funkcje: (1) są miernikiem wartości; (2) środkiem przechowywania wartości; i (3) środkiem wymiany. Te trzy funkcje odpowiadają trzem cnotom boskim i dlatego w przypowieściach pojawiają się, jako metafora łaski. Wiara pozwala dostrzec, że każda istota jest arcydziełem Stwórcy – zaś pieniądze, jako miernik wartości, sprowadzają wszystko do funkcji towaru, który posiada określoną cenę; nadzieja sprawia, że chcemy dać się zaskoczyć spodziewając się tego, co najlepsze, a pieniądz, jako środek przechowywania wartości wysyła nas na zakupy; (3) miłość tworzy komunię osób, a pieniądze rządzą przepływem towarów. Pieniądze udają że są tym, czym nie są. Na każdym kroku kłamią zaś Jezus jest prawdą. Uczeń Jezusa ma być Jego świadkiem, a nie ciułaczem. Pieniądze są złe - posłużyły do sprzedania Jezusa (300 srebrników) ale też do kłamstwa po zmartwychwstaniu (żołnierze żydowscy za kłamstwo o tym, że ciało Jezusa zostało wykradzione przez uczniów otrzymali znaczną sumę pieniędzy – por. Mt 28,15). Przekaz „Zmartwychwstania” jest taki: nie uciekaj w wielkie słowa, do wielkich teorii – one cię znudzą, zniechęcą, prędzej, czy później je rzucisz. Zacznij od mówienia „dzień dobry” starając się na każdym kroku - w domu, w autobusie, w pracy - by to była prawda. W tych codziennych, prostych sprawach zmartwychwstanie staje się faktem. Jezus po zmartwychwstaniu rzucił codzienności – On zmartwychwstał i rzucił się na powrót w jej wir. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił po zmartwychwstaniu było ułożenie swoich szat (sprzątanie!). Potem gotował dla uczniów, wrócił po nich nad Jezioro Tyberiadzkie, wrócił po tych, którzy uciekają z Jerozolimy do Emaus. Religia, życie ze Zmartwychwstałym ma się odbywać w codzienności, a nie być jej zaprzeczeniem, odwróceniem i antytezą. Przewrotna ucieczka od eskapizmu w maksymalną realność – to jest największa siła tej książki.

Bardzo często spotykam ludzi, którzy z dezynwolturą łączą w sobie ignorancję z wyżynami samozadowolenia. Ludzi, którzy nie wiedzą nawet, że nie wiedzą, nie wiedzą, czego nie wiedzą i – nieproszeni (!) – zaczynają udzielać rad. Uciekam od nich gdzie pieprz rośnie.

Uciekając trafiłam na Fabrica Hadjadja – francuskiego Żyda z arabskim nazwiskiem wyznającego katolicyzm,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
359
142

Na półkach:

70 stron

70 stron

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    26
  • Chcę przeczytać
    18
  • Posiadam
    7
  • Religia
    2
  • Religia/etyka/duchowość
    1
  • Wiara
    1
  • Religijne
    1
  • Literatura francuska
    1
  • Legimi
    1
  • O chrześcijaństwie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Resurrection, mode d'emploi


Podobne książki

Przeczytaj także