Dałem 7 gwiazdek i nic na wyrost. Naprawdę mi się podobała, choć nie do końca Autor przemyślał kanwę tej opowieści, sporo pomysłów bazowych z Heinleina, Asimova czy Harrisona. Twarda space-opera w militarnym sznycie. Nie da się nie zauważyć, że Autor miał kiedyś spore doświadczenie w wojskiem, bo - choć jest to SF - doświadczenia przełożyły się na karty powieści. W skrócie: przeludniona Ziemia, rozwarstwiona ekonomicznie i targana konfliktami (to akurat nie do końca dobrze przemyślane w tej historii), bloki militarne wysyłające kolonizatorów na terraformowane planety, konflikty społeczno-ekonomiczne i tu wpada główny bohater chcący przez służbę wojskową wydostać się z bagna i beznadziei. Reszty nie zdradzę. Dosyć trywialne, ale świetnie napisane, bardzo dynamicznie i całkiem nieźle stylowo (ukłon w stronę tłumacza), a przede wszystkim jakoś tak prawdziwie, choć często dosyć skrótowo. Trzeba też pamiętać, że obraz hamburgerowo telewizyjnie kolorowej Ameryki wcale nie pokazuje całej rzeczywistości i w dzielnicach biedy, czy blokowiskach, US Army naprawdę jest postrzegana jako szansa wyrwania się z bylejakości i osiągnięcia czegoś - przede wszystkim cywilnego wykształcenia na bardzo różnym poziomie, za które płaci. To właśnie Autor pokazał na łamach swojej książki, ubrane oczywiście w egzoszkielet i z wyposażone w wypasione strzelawki, a nawet podróżujące z szybkościami nadświetlnymi. I to tyle, polecam jak ktoś lubi dużo akcji i wyraziste postacie :)))

Dałem 7 gwiazdek i nic na wyrost. Naprawdę mi się podobała, choć nie do końca Autor przemyślał kanwę tej opowieści, sporo pomysłów bazowych z Heinleina, Asimova czy Harrisona. Twarda space-opera w militarnym sznycie. Nie da się nie zauważyć, że Autor miał kiedyś spore doświadczenie w wojskiem, bo - choć jest to SF - doświadczenia przełożyły się na karty powieści. W skrócie:...