O bohaterach i grobach

Okładka książki O bohaterach i grobach
Ernesto Sábato Wydawnictwo: Znak literatura piękna
476 str. 7 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Sobre héroes y tumbas
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1966-01-01
Liczba stron:
476
Czas czytania
7 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
8324006427
Tłumacz:
Helena Czajka
Tagi:
Argentyna literatura argentyńska
Średnia ocen

                7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
154 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
830
671

Na półkach: , , , , , , ,

Dzieło Ernesto Sabato to na pewno powieść niekonwencjonalna, niezwykła, wielowymiarowa, doskonale podkreślające uczucia jakie targają ludzkością...od miłości, do nienawiści, po drodze mijając wszelkie odmiany emocji...
Nie każdy wątek podjęty przez autora trafił w moje gusta, pewnie dlatego, moja ocena jest nieco niższa niż ogólna opinia wszystkich czytelników. W największym stopniu skupiłem się na głównym wątku chorej, niebanalnej i na pewnego wyniszczającej miłości Marcin wobec Aleksandry. Gdy opisywał wszystko co było związane z tym jakże skomplikowanym związkiem (niezwiązkiem) bardziej to można nazwać relacjami dwojga młodymi ludźmi moja uwaga i koncentracja stawały na najwyższym poziomie. Była to dla mnie najciekawsza część powieści.

Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że ta powieść pójdzie w takim kierunku w jakim poszła. Troszkę inaczej ją sobie wyobraziłem. To chyba przez okładkę, bo ona w pewnym stopniu rzuciła pewne domysły.

Wracając to głównych bohaterów, Aleksandry i Marcina...otóż dopiero pod koniec powieści, gdy wszystko tak na dobrą sprawę się wyjaśniło, nabrałem troszkę lepszego zdania o pięknej Aleksandrze. Zrozumiane stało się dla mnie jej wcześniejsze zachowanie. Jednak dopóki to ogólne wyjaśnienie nie nastąpiło targały mną sprzeczne uczucia względem niej. Szkoda mi było chłopaka, bowiem takie zachowanie dziewczyny, ogólnie osoby, która stała się dla kogoś obiektem wielkiej miłości jest dla osoby zakochanej bardzo męczące, wyczerpujące i na dłuższą metę psychicznie wyniszczającą. Mimo stanu zakochania i uwielbienia kogoś, tak osoba nie jest szczęśliwa. Nie chcę zdradzić za dużo, tak więc skończę ten wątek zdanie...nikomu nie życzę takiej miłości, a osobie, która w takim kimś się zakocha radzę, by nie była tak zdesperowana i łaknąca obecności tego kogoś. Związek, relacje powinny bazować na wzajemności. Bez tego nic trwałego się nie zbuduje. Swoim zachowanie trzeba pokazać, że jest się kimś wartościowym, że o moje względy też trzeba zawalczyć i zapracować...!!!

W tej powieści postawiłem właśnie na ten wątek i mam nadzieję, ze postąpiłem słusznie. Raport o ślepcach nie był dla mnie ciekawy i też do końca nie jest przekonany, czy zinterpretowałem go słusznie z zamysłem autora. Odebrał go, tak jak odebrałem i nie będę się nad tym rozwlekał, ani roztrząsał.

Książkę warto przeczytać...jest wiele bardzo słusznych i trafnych fragmentów. Jej wielowymiarować, wielowątkowość sprawi, że każdy w niej znajdzie coś dla siebie, niekoniecznie takiego samego.

Udało mi się znaleźć kilka ciekawych fragmentów...

"...Obrazy porozwieszane na ścianach, kolor drzwi i ram okiennych, deseń dywanów, kwiaty w wazonie, książki i instrumenty muzyczne, choć są to przedmioty materialne (podobnie jak cielesne są usta i oczy), niewątpliwie są manifestacją duszy, dusza bowiem nie może objawić się naszym materialnym oczom inaczej jak poprzez materię, i to jest jej dziwnie subtelną właściwością..."

"...Nadzieja, że ją spotka - rozmyślał Bruno z melancholijną ironią. Czyż wszystkie ludzkie nadzieje nie są podobnie śmieszne? Tak już jest na tym świecie, że wciąż żywimy nadzieję, których spełnienie przynosi nam tylko rozczarowanie i gorycz; dlatego też pesymiści rekrutują się spośród ludzi niegdyś pełnych nadziei; ażeby bowiem patrzeć czarno na świat, trzeba wprzódy wierzyć w ten świat i w jego możliwości. Rzecz dziwna i paradoksalna na pozór: pesymiści, ludzie rozczarowani, nie są stale i absolutnie pozbawieni nadziei; skłonni są raczej do pewnego stopnia wskrzesić ją w każdej chwili, lecz wskutek pewnego rodzaju metafizycznego wstydu ukrywają to skrzętnie pod czarną maską zgorzknienia, jak gdyby pesymizm, chcąc zachować swoją moc i aktywność, wymagał od czasu do czasu nowych brutalnych rozczarowań..."

"...Twarz jest nieskończenie mniej materialna niż reszta ciała: o jej indywidualności stanowi spojrzenie, grymas ust, zmarszczki, cały zespół subtelnych cech, za pomocą których duch ujawnia się poprzez ciało..."

"...Zmieniamy się bowiem co chwila, nigdy nie jesteśmy tymi, którymi byliśmy przed chwilą. Czy pozostajemy stale tą samą osobą? Czy stale żywimy te same uczucia? Kochając, można nagle stracić szacunek dla ukochanej osoby, a nawet znienawidzić ją. Jeżeli popełniamy przy tym ten błąd, że wyznajemy jej tę prawdę, to wyznajemy prawdę chwilową, która za godzinę albo jutro, albo w innych okolicznościach przestanie być prawdą. Osoba natomiast, której to powiedzieliśmy, uwierzy w trwałość tej prawdy i pogrąży ją to w rozpaczy..."

"...Co chciał powiedzieć? Marcin słuchał go chciwie, jak zawsze kiedy chodziło o coś, co miało związek z Aleksandrą.
- W okruchach, chwilami. W młodości czeka się na wielkie szczęście, na jakieś szczęście ogromne i absolutne. A w oczekiwaniu na to zjawisko gubi się maleńkie szczęścia, jedyne, jakie istnieją, albo się ich nie docenia. Jak...
Chwilę pomilczał.
- Jak żebrak - kończył który gardzi jałmużną, bo ktoś przyrzekł mu wspaniały skarb. Skarb nie istniejący..."

"-Czasem myślę - dodał - że te małe szczęścia istnieją właśnie dlatego, że są małe. Jak owi skromni ludzie, których się nie zauważa."

Dzieło Ernesto Sabato to na pewno powieść niekonwencjonalna, niezwykła, wielowymiarowa, doskonale podkreślające uczucia jakie targają ludzkością...od miłości, do nienawiści, po drodze mijając wszelkie odmiany emocji...
Nie każdy wątek podjęty przez autora trafił w moje gusta, pewnie dlatego, moja ocena jest nieco niższa niż ogólna opinia wszystkich czytelników. W...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    247
  • Przeczytane
    192
  • Posiadam
    57
  • Ulubione
    7
  • 2014
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Chcę w prezencie
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Literatura iberoamerykańska
    2
  • Proza Iberoamerykańska
    2

Cytaty

Więcej
Ernesto Sábato O bohaterach i grobach Zobacz więcej
Ernesto Sábato O bohaterach i grobach Zobacz więcej
Ernesto Sábato O bohaterach i grobach Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także