Prawo do życia
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Konstytucja Apokalipsy (tom 2)
- Seria:
- Uniwersum Metro 2033
- Tytuł oryginału:
- Право на жизнь
- Wydawnictwo:
- Insignis
- Data wydania:
- 2016-08-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-08-31
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365315625
- Tłumacz:
- Paweł Podmiotko
- Tagi:
- Postapokalipsa
- Inne
Historia ludzkości to niekończące się wojny. Walka o przeżycie, o środki, o niepodległość, za wiarę, o ideały…
Gdzie tu miejsce na przykazanie miłości, na humanizm?! Chcesz żyć? Zabij i zabierz. Oto cała filozofia. Przecież prawo do życia zawsze idzie w parze z prawem do użycia siły.
Daniła Dobrynin i jego towarzysze broni dobrze wiedzą, że jeśli nie wezmą szturmem składu Rosrezerwy, ich rodzinny Schron wcześniej czy później przemieni się w cmentarzysko. Oni po prostu chcą żyć, i to ich prawo – prawo do życia.
„Prawo do życia to kontynuacja książki Denisa Szabałowa Prawo do użycia siły. Ta trzymająca w napięciu, wartka i realistyczna do bólu powieść wyszła spod pióra człowieka, który wie prawie wszystko o broni, survivalu i sztukach walki. Ale nie obawiajcie się – Szabałow nie stworzył kolejnego poradnika przetrwania! Owszem, zebraną wiedzą podkręcił akcję, nadając jej przy tym sznyt autentyzmu, ale nie omieszkał także podzielić się z czytelnikami swoimi refleksjami i filozofią życiową. Prawo do użycia siły było bestsellerem. Wygląda na to, że Szabałow zgromadził prawdziwą armię fanów.”
Dmitry Glukhovsky
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Bezdroża apokalipsy
Polskim fanom literatury postapokaliptycznej co jakiś czas przychodzi sprawdzić szczelność kombinezonów ochronnych i masek przeciwgazowych oraz przeczyścić wysłużonego kałacha, bo oto premierę ma kolejna powieść z serii Uniwersum Metro 2033 i znów przyjdzie się błąkać po radioaktywnych pustkowiach Rosji (zazwyczaj). Ja właśnie wróciłem z takiej podróży; przeczytałem „Prawo do życia” Denisa Szabałowa.
Szabałow to zawzięty pasjonat wojskowości. W kręgu jego zainteresowań są strategie małych oddziałów bojowych, szeroko rozumiane przetrwanie na polu walki, sposoby przeprowadzania akcji dywersyjnych i oczywiście cała gama ekwipunku wojskowego. Zainteresowania militarne Szabałowa bardzo oddziaływują na jego twórczość; mogą się z tym zgodzić wszyscy ci, którzy przeczytali poprzedniczkę „Prawa do życia”, a więc książkę pt. „Prawo do użycia siły”. Żelazna wojskowa dyscyplina i tematy okołomilitarne były wręcz centrum tej powieści, a lwią część książki zajmowały opisy przygotowywania młodych stalkerów do boju i oczywiście samej walki, która zobrazowana była w drobiazgowy i realistyczny sposób.
Takie podejście do tematu przetrwania w świecie postapokaliptycznym ma swoje uzasadnienie, ba, jest wręcz logiczne. Każdy z nas musiałby się przecież stać ekspertem od militariów i sztuki przetrwania, by przeżyć w mrocznym pustkowiu zwanym niegdyś Sierdobskiem. Rozumiem to, acz niekoniecznie właśnie tego szukam w książkach z Uniwersum Metro 2033 i z rozkoszą przekonałem się, że kontynuacja „Prawa do użycia siły” odchodzi nieco od tematyki militarnej, by skupić się na innych stronach postapokalipsy.
Daniła, bo tak nazywa się główny bohater obu książek Szabałowa, dostaje szansę od losu. Bierze udział w wyprawie do mitycznej Rosrezerwy, ogromnego magazynu dawnej Federacji, w którym można znaleźć wszelkie niezbędne do życia produkty. Niczym przez dawny Jedwabny Szlak w głąb Rosji rusza karawana złożona z niegdysiejszych wrogów i tajemniczych przybyszów, inicjatorów całej wyprawy. Daniła i jego towarzysze za wszelką cenę muszą zagrabić zapasy z tego rosyjskiego El Dorado; wszelkie moralne dywagacje odchodzą na bok w obliczu śmierci głodowej całej społeczności Daniły i jego przyjaciół. Dla ludzi w Schronie w Sierdobksu powodzenie tej eskapady to być albo nie być.
Cel bohaterów oznacza jedno: „Prawo do życia” to książka drogi, w której kolejne etapy wędrówki są przeplatane retrospekcjami z młodości Daniły. W porównaniu do poprzedniczki, ta powieść otwiera się na szereg nowych doznań, a autor popuszcza wodze fantazji kreując paranormalne zjawiska zniszczonej Rosji. Mamy tu czasoprzestrzenne figle, duchy, niemożność odróżnienia snu i jawy, a także wyraźne elementy horroru, może troszkę sztampowego (opuszczone przedszkole), ale jednak spełniającego swoją rolę. Słowem, „Prawo do życia” robi to, co w mojej opinii winien robić porządny sequel; rozwija dobre pomysły pierwowzoru, a ukraca kiepskie. Oczywiście Szabałow nie zapomniał nagle o swojej pasji i również tutaj znajdziemy np. drobiazgowe opisy pancerzy ochronnych, czy kolejnych etapów szturmowania bazy wroga, jednak te elementy nie grają już pierwszych skrzypiec jak w poprzedniej powieści.
Czymże byłaby książka z serii „Uniwersum Metro 2033”, gdyby nie poruszała kwestii ludzkiej moralności? Przyznam, że oprócz elementów horroru i czystej SF, to właśnie ten element tak bardzo przekonał mnie do prozy Glukhovsky’ego i innych namaszczonych przez niego twórców. Ludzkość nawet po końcu świata, będąc ponurym cieniem swojej niegdysiejszej wielkości, wciąż nie wyzbyła się swych najgorszych instynktów. Rozważania o tym są w „Prawie do życia” powszechne i ten element również zyskał większa uwagę autora, kosztem kolejnego opisu wozu bojowego BTR. Danile przyjdzie się przekonać o zasadzie kija o dwóch końcach, a moralność jego i innych karawaniarzy zostanie wystawiona na próbę wiele razy…
Przez feerię zdarzeń i szaleństw czekających na szlaku łatwo zapomnieć do samych bohaterach. I w tym elemencie Szabałow spisał się lepiej niż w części pierwszej dodając do trzonu postaci znanych z pierwowzoru szereg nowych bohaterów drugoplanowych. Od bezwzględnego atamana rządzącego w wiosce gdzieś w bezkresnej tajdze, do chorobliwie ambitnego naukowca, którego największe marzenie okaże się jego zgubą, postacie są interesujące. Sam Daniła nie zmienia się tak bardzo, ale kto nie żywił sympatii do tego twardogłowego wojaka podczas lektury części pierwszej, niech nawet nie zawraca sobie głowy drugą.
Odkładając „Prawo do użycia siły” byłem zmęczony lekturą, natomiast kiedy skończyłem „Prawo do życia” byłem usatysfakcjonowany. Zamiast wizyty na poligonie, czy na wykładzie szkoły oficerskiej dostałem powieść drogi, usłaną fantastycznymi wytworami apokalipsy, ze szczyptą strachu i gorzką refleksją o nas samych. Myślę, że Szabałow mógłby rozwinąć swoje postacie jeszcze bardziej, choć na to przyjdzie czas w części trzeciej. Uwierzcie, podróż przez bezdroża apokalipsy odmieni szereg bohaterów znanych jeszcze z „Prawa do użycia siły”, a zakończenie książki każe nam czekać z niecierpliwością na kolejną część; oby Denis Szabałow rozwinął się w niej jeszcze bardziej niż zrobił to w tej książce.
Mateusz Rożanów
Oceny
Książka na półkach
- 647
- 521
- 301
- 20
- 18
- 17
- 11
- 10
- 9
- 8
Opinia
Po krótkiej przerwie po raz kolejny wracamy do obróconego w pył świata wykreowanego przez Dmitrija Głuchowskiego. Tym razem pod lupę wezmę drugą część trylogii Prawo do użycia siły Denisa Szabałowa. Link do recenzji pierwszej powieści autora znajdziecie pod tym adresem, a ja wspomnę tylko, że oceniając książkę wychwalałem rosyjską swojskość wykonania i obecność uwielbianych przez twórcę militariów. Sprawdźmy więc, czy Prawo do życia, pozycja na pierwszy rzut oka w niczym nieprzypominająca oryginału, również reprezentuje podobny poziom.
Na początek przypomnijmy, jak się skończyła poprzednia powieść. Po wygranej bitwie z lepiej wyposażonymi i liczniejszymi siłami wroga, mieszkańcy schronu otrzymują w ramach znaku pokoju propozycję wspólnego splądrowania legendarnych magazynów narodowej rezerwy żywności. Świadomi kurczących się każdego dnia zapasów zgadzają się na udział w wyprawie wysłanych przez siebie najlepszych wojowników, w tym Daniły, naszego głównego bohatera. Akcja Prawa do życia zaczyna się zaraz po wydarzeniach z poprzedniej części. Kampania składająca się z mieszkańców okolicznych schronów oraz wojskowych przemieszcza się przez kolejne miejscowości w pogoni za ich jedyną szansą na przetrwanie. W międzyczasie trafiają oni na tereny pozbawione radioaktywnego promieniowania i pierwszy raz mogą odetchnąć prawdziwym, nieskażonym, ale także nieprzetworzonym powietrzem. Nowe lokalizacje pozwalają na prowadzenie fabuły w sposób niemożliwy poprzednim razem.
W tym momencie wyraźnie widać pierwszą poważną różnicę między ocenianą pozycją a Prawem do użycia siły. Drugą część trylogii można najkrócej opisać jako „powieść drogi”. Nasi bohaterowie przez większość czasu się przemieszczają, pieszo czy też za pomocą pojazdów. Skutkiem tego jest zmniejszenie natężenia akcji na stronach książki. Ciężko uznać to za wadę, gdyż Szabałow równie wprawnie jak wymiany ognia stosuje w swojej twórczości elementy horroru. Przedszkole, kolejka metra – o tych miejscach szybko nie zapomnicie. Klimat grozy to coś, czego mi brakowało po lekturze trylogii Głuchowskiego i cieszę się, że w końcu się jej doczekałem.
Nie znaczy to jednak, że Prawo do życia jest książką całkowicie odmienną od poprzedniczki. Pod zasłoną innego sposobu prowadzenia fabuły i zaburzenia proporcji między horrorem a akcją otrzymujemy wszystko to, co mogło się podobać w Prawie do użycia siły. Szabałow ponownie rozpieszcza nas licznymi oraz szczegółowymi opisami elementów wyposażenia. Zostaje również postawiony nacisk na realistycznie przedstawienie wojskowej dyscypliny oraz zobrazowanie drużynowej taktyki w trakcie szturmu. Jeżeli więc poprzedni akapit napełnił cię obawami, że po udanej pierwszej części nie masz czego szukać w kontynuacji, to mam nadzieję, że w tym momencie udało mi się te wątpliwości rozwiać.
Ostatni akapit przed podsumowaniem chciałem poświęcić zakończeniu, które można określić jednym słowem – fenomenalne. Ciężko będzie w tym miejscu uniknąć spoilerów, ale emocje naszej postaci pod koniec książki były wręcz namacalne. Zasługę w tym ma – choć momentami zapowiadany – niespodziewany zwrot akcji, a także jego następstwa kładące się cieniem na przyszłych działaniach bohatera. Po odłożeniu powieści pierwszym moim zamiarem była błyskawiczna podróż do sklepu po finał historii Daniły, lecz kupka wstydu, czyli pozycji wydawniczych, z których przeczytaniem zwlekam od wielu miesięcy, skutecznie ostudziła mój entuzjazm. Mam jednak nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu będę mógł wam zrelacjonować, z jak dużym hukiem Szabałow postanowił zakończyć swoją serię.
Podsumowując, autorowi po raz kolejny udało się przyciągnąć czytelnika do mocno wyeksploatowanego świata po nuklearnej zagładzie. Zmiana koncepcji prowadzenia fabuły i mocniejsze nastawienie na kwestie paranormalne, a także umieszczenie elementów horroru nie zaszkodziły książce, moim zdaniem nawet wyszły jej na dobre. Cała reszta to wciąż poziom Prawa do użycia siły. Jeżeli znużyła was otoczka podziemnego schronu i wszechogarniającej ciasnoty, to Prawo do życia to pozycja z Uniwersum 2033, której warto dać jeszcze jedną szansę.
Szczegóły: https://nietylkogry.pl/post/recenzja-ksiazki-uniwersum-metro-2033-prawo-zycia/
Po krótkiej przerwie po raz kolejny wracamy do obróconego w pył świata wykreowanego przez Dmitrija Głuchowskiego. Tym razem pod lupę wezmę drugą część trylogii Prawo do użycia siły Denisa Szabałowa. Link do recenzji pierwszej powieści autora znajdziecie pod tym adresem, a ja wspomnę tylko, że oceniając książkę wychwalałem rosyjską swojskość wykonania i obecność uwielbianych...
więcej Pokaż mimo to