Bro

Okładka książki Bro Władimir Sorokin
Okładka książki Bro
Władimir Sorokin Wydawnictwo: W.A.B. Cykl: Światło i Lód (tom 2) Seria: Don Kichot i Sancho Pansa literatura piękna
358 str. 5 godz. 58 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Światło i Lód (tom 2)
Seria:
Don Kichot i Sancho Pansa
Tytuł oryginału:
Put' Bro
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
358
Czas czytania
5 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374142328
Tłumacz:
Agnieszka Lubomira Piotrowska
Tagi:
powieść rosyjska
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
125 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
690
430

Na półkach: , ,

Mogą być spoilery, ale muszę się wyżalić...

Druga część "Lodu", opisuje wcześniejsze dzieje Świetlistych Braci, mamy inną linię życia, która zbiega się z pierwszą na zakończeniu pierwszej. Dowiadujemy się trochę o początkach całej intrygi, skąd lód, czy też Lód, z tunguskiego meteorytu wziął się u moskiewskich gangsterów w latach 90-tych, czy u hitlerowców podczas wojny. Gdyby Marvel robił ekranizację, pewnie miałaby tytuł "The Ice: Origins".

...ale mam problem z tą książką. Bo początek jest świetny, mamy relację z pierwszej ręki, wyprawa w syberyjską tajgę, serio, takie zacne skrzyżowanie Lovecrafta z Verne'm. Wiadomo z grubsza jak to się skończy, ale trzymamy kciuki za Aleksandra i śledzimy jego perypetie już jako Bro, głównie szukanie i zbieranie kolejnych braci i radzenie sobie w stalinowskiej i post- rzeczywistości. Jesteśmy świadkami jego przemiany, kiedy zaczyna "widzieć sercem" i zmienia się jego postrzeganie świata. Kiedy zaczyna widzieć ludzi jako "maszyny z mięsa".

Sam proces też jest świetnie opisany, moment gdy Bro w archiwum "przejrzał na oczy", czy raczej "na serce" stanowi kulminację tej książki, trochę też wyjaśnia? usprawiedliwia? niemoralne działania "Świetlistych".

Tylko że w umiarze cnota. Bo sam początek tego etapu życia Bro, gdy zaczyna się jego "prawdziwe" postrzeganie świata, robi wrażenie, rzekłbym nawet piorunujące. Ale potem narracja męczy nas coraz bardziej tymi "maszynami" i ciągłym określaniem przez naszego narratora ludzi, jako "maszyn z mięsa". "Maszyny z mięsa to", "maszyny z mięsa sro", potem wybucha wojna, podczas której "maszyny z mięsa z Kraju Lodu strzelają do maszyn mięsa z kraju Porządku z ognistych rur". Tak, rozumiem, że chodzi o odklejenie się od ziemskiego życia, ale litości, ile można? Niby jest to ostatnie 50-60 stron książki, ale stron męczących niemożebnie.

Więc najpierw nawet 8/10, potem coraz bardziej 2/10.

Mogą być spoilery, ale muszę się wyżalić...

Druga część "Lodu", opisuje wcześniejsze dzieje Świetlistych Braci, mamy inną linię życia, która zbiega się z pierwszą na zakończeniu pierwszej. Dowiadujemy się trochę o początkach całej intrygi, skąd lód, czy też Lód, z tunguskiego meteorytu wziął się u moskiewskich gangsterów w latach 90-tych, czy u hitlerowców podczas wojny....

więcej Pokaż mimo to

avatar
236
174

Na półkach:

Boże, jakie to durne!

"Bro" to historia życia kogoś, kto pewnego dnia zorientował się, że należy do społeczności "świetlistych", których z ludźmi łączy tylko fizyczna postać i miejsce przebywania, natomiast wewnętrznie są... no, właśnie świetlistymi.

Od dnia "przebudzenia" tytułowy Bro poświęca się poszukiwaniu sobie podobnych. Bohaterowie cały wolny czas (kiedy nie poszukują współbraci) spędzają obejmując się, płacząc, dotykając się i rozmawiając sercami. Należy tu zaznaczyć, że ponieważ nie pracują, nie rozmawiają (w sensie tradycyjnym, w każdym razie),nie zakochują się, nie mordują, nie prowadzą dochodzeń itp., ten płacz, obejmowanie i dotykanie sercami zajmuje pokaźną część 350-stronicowej książki. Ponadto Bro chodzi po ulicach i wyszukuje braci (i siostry). No i, naturalnie, po przebudzeniu odnalezionych obejmują się, płaczą, rozmawiają (sercami) i dotykają sercami. A potem mają wolną chwilę, więc co robią? Tak! Obejmują się, płaczą, rozmawiają i dotykają sercami - po prostu: dzień, jak co dzień.

Można jeszcze wspomnieć o wysoce pretensjonalnym systemie leksykalnym à la "Winnetou", którym bohater odnotowuje wydarzenia historyczne. Ale właściwie nie trzeba. Jedna ze straszniejszych książek, które udało mi się przeczytać.

Boże, jakie to durne!

"Bro" to historia życia kogoś, kto pewnego dnia zorientował się, że należy do społeczności "świetlistych", których z ludźmi łączy tylko fizyczna postać i miejsce przebywania, natomiast wewnętrznie są... no, właśnie świetlistymi.

Od dnia "przebudzenia" tytułowy Bro poświęca się poszukiwaniu sobie podobnych. Bohaterowie cały wolny czas (kiedy nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Druga część trylogii Sorokina, która jednak opowiada o wydarzeniach wcześniejszych. Jej główny bohater, Sniegiriow, syn właściciela największej w Rosji cukrowni, urodził się dokładnie wtedy, gdy spore połacie Syberii zniszczył tajemniczy obiekt, powszechnie znany jako meteoryt tunguski, znany nam już z Lodu. Wspomniane wydarzenie przesądza o całym życiu Saszy.

Opisane w Bro wydarzenia nawiązują do licznych wątków Lodu. Sorokin tym razem mocno koncentruje sie na systemie funkcjonowania tajemniczej sekty, obnażając mechanizmy, których doszukać się możemy także i we współczesnych instytucjach - nie tylko religijnych. Relacje znane ze świata polityki, struktur mafijnych czy nawet dysfunkcyjnych rodzin, nakładają się tu jedna na drugą, tworząc zagmatwany system, w którym człowiek musi znakomicie dostosować się do reguł, aby po prostu trwać. Bro daje też odpowiedź na pytanie nurtujące nas podczas lektury poprzedniego tomu trylogii: co tak naprawdę połączyło ową tajemnicza instytucję z sowieckim totalitaryzmem.
Według tytułowego bohatera ludzie nieuchronnie dążą do zniszczenia świata, w którym żyją i siebie nawzajem. Każdy chce wydrzeć światu jak najwięcej dla siebie. Powstanie rasy ludzkiej jest wynikiem błędu popełnionego przez świetliste istoty tysiące lat temu. Tylko człowiek mógł stworzyć takie systemy, jak totalitaryzmy niemiecki i radziecki, dopuszczające się wszelkich zbrodni w imię wielkich idei. Gdzieś miedzy wierszami pobrzmiewa także współczucie dla zwierząt (na pewno większe niż dla zwykłych ludzi) i matriksowska wizja ludzkości funkcjonującej na wzór wirusów.
Bez wątpienia Bro jest lepszą powieścią niż Lód: Sorokin wykorzystał go do rozważań nad naturą ustroju totalitarnego wskazując, że jego podstawa jest niechęć do indywidualizmu i pogarda dla zwykłego człowieka, nierzadko tkwiąca w religii. Autor gra z rozmaitymi ideami filozoficznymi, prądami myślowymi. Od koncepcji romantycznych, przez Nietzschego i Schopenhauera, aż po gnozę i filozofię Wschodu (zjednoczenie się ze światłością, mantra...) Czyni to z ogromną lekkością, dając nierzadko dowód wielkiej erudycji. Główny bohater zgorszony obłędem w jakim żyją ludzie, sam chce stworzyć w gruncie rzeczy system oparty na bardzo podobnych zasadach, nie wahając się poświęcić ludzi w imię idei, która wydaje mu się jedynie słuszna.
I tu także nieoczywistą bohaterka powieści pozostaje Rosja - tym razem nie dla ilustracji jej przekroju społecznego, ale raczej perspektywy historycznej: od ostatnich lat istnienia caratu po wojnę niemiecko-radziecką. Pomimo silnie akcentowanej warstwy fantastycznej, zarówno Lód, jak i Bro pozostają powieściami realistycznymi. Stanowią także trafną diagnozę wielkich chorób, które dotknęły ludzkość w XX wieku – fanatyzmu i totalitaryzmu, ale obie chwilami sprawiają wrażenie dość płytkich. Nadal nie widzę tu wielkiej literatury, a tylko sprawnie napisaną powieść popkulturową.

Druga część trylogii Sorokina, która jednak opowiada o wydarzeniach wcześniejszych. Jej główny bohater, Sniegiriow, syn właściciela największej w Rosji cukrowni, urodził się dokładnie wtedy, gdy spore połacie Syberii zniszczył tajemniczy obiekt, powszechnie znany jako meteoryt tunguski, znany nam już z Lodu. Wspomniane wydarzenie przesądza o całym życiu Saszy.

Opisane w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
16

Na półkach: , , ,

Cóż za grafoman z tego Sorokina! Zupełnie nie rozumiem, jak to może się podobać. Chyba tracę wiarę w ludzi.

Cóż za grafoman z tego Sorokina! Zupełnie nie rozumiem, jak to może się podobać. Chyba tracę wiarę w ludzi.

Pokaż mimo to

avatar
290
189

Na półkach:

Mimo że niepodzielona na części jak "Lód", tak samo "Bro" posiadała rozległe fragmenty na wyższym i niższym poziomie. Ciekawiej zaczyna dziać się dopiero przy rozpoczęciu poszukiwań braci i sióstr, wcześniej brzmi to trochę jak autobiografia założyciela i mistrza jakiejś sekty (czym Bractwo Światłości w sumie jest). Potem znów poziom spada, gdy Bro przechodzi przemianę, po której ludzi zaczyna postrzegać jako maszyny z mięsa. W ten sposób opowiadane przez niego prawdziwe wydarzenia z otaczającego go świata tracą na ważności - a wydaje mi się, że nie było to celem autora, chciał on raczej ośmieszyć dwa rywalizujące ze sobą systemy totalitarne.

W ten sposób pierwszy duży fragment książki (od początku do rozpoczęcia poszukiwań innych) podobny jest do drugiej części "Lodu", moim zdaniem tam najsłabszej, za co nie mogę autora pochwalić. Ogólnie rzecz ujmując, w "Bro" nie dzieje się nic, czego nie można byłoby przekazać na kilkunastu stronach porządnego opisu zawartego w dodatkowej części "Lodu". Wydaje się, że Sorokin chciał trochę skorzystać z sukcesu "Lodu", nie mając przemyślanej koncepcji. A może się mylę i tę miał, ale moim zdaniem niezbyt udaną.

W skrócie: nie polecam tym, którzy nie lubią, gdy w książce dzieje się niewiele.

Mimo że niepodzielona na części jak "Lód", tak samo "Bro" posiadała rozległe fragmenty na wyższym i niższym poziomie. Ciekawiej zaczyna dziać się dopiero przy rozpoczęciu poszukiwań braci i sióstr, wcześniej brzmi to trochę jak autobiografia założyciela i mistrza jakiejś sekty (czym Bractwo Światłości w sumie jest). Potem znów poziom spada, gdy Bro przechodzi przemianę, po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
756
164

Na półkach:

Szkoda czasu.

Szkoda czasu.

Pokaż mimo to

avatar
1292
952

Na półkach:

Przeczytałem trylogię "Światło i lód" Sorokina i przyznam szczerze, że szkoda mi energii na płodzenie osobnych recenzji dla każdej powieści. "Lód", "Bro" i "23000" zostaną przeze mnie podsumowane krótko i dobitnie - ordynarne wodolejstwo. Zmarnowałem czas, moje astrocyty uległy nieodwołalnemu zidioceniu, a szacunek dla literatury rosyjskiej puka w dno Rowu Mariańskiego od spodu. Sorokin zrobił sobie z czytelników jaja i jeszcze zgarnął za to niezły hajs.
W zasadzie jedyne, co się broni w trylogii Sorokina, to stylizacja języka. Rosyjski pisarz ma niepodważalną łatwość w pisaniu różnymi stylami, kolokwializmami, dialektami, czy to w pierwszej, czy trzeciej osobie, do tego jest niezłym opowiadaczem. Tylko co z tego, skoro fabularnie historia bractwa światłości leży i kwiczy jak prosię zabijane lodowym młotem.
Ostrzegam wszystkich przed tymi trzema powieściami, sięgnijcie raczej po "Lód" Dukaja, rzecz cięższego kalibru pod kilkoma względami, ale przynajmniej wszystko trzyma się tam kupy i czytelnik ma poczucie obcowania ze świetną literaturą. Trylogia Sorokina zaś to niemożebnie rozwleczona do trzech powieści kupa zbędnych nonsensów, gdzie potencjału wystarczyłoby co najwyżej na pięćdziesięciostronicowe opowiadanie jakiegoś anonimowego debiutanta. Podobno Sorokin to niezły pisarz, ale na razie niaemam na to namacalnych dowodów.

Przeczytałem trylogię "Światło i lód" Sorokina i przyznam szczerze, że szkoda mi energii na płodzenie osobnych recenzji dla każdej powieści. "Lód", "Bro" i "23000" zostaną przeze mnie podsumowane krótko i dobitnie - ordynarne wodolejstwo. Zmarnowałem czas, moje astrocyty uległy nieodwołalnemu zidioceniu, a szacunek dla literatury rosyjskiej puka w dno Rowu Mariańskiego od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
252
128

Na półkach:

Postanowiłam przeczytać całą trylogię by mieć całościowy pogląd na sprawę, ale łatwe zadanie to nie jest. Nie rozumiem fenomenu "Lodu" i uznawania Sorokina za kultowego. Staram się zrozumieć, dostrzec znaczenie pod wartstwą tekstową, satyrę, metafory itd... Ale i tak według mnie jest to po prostu kiepska literatura, napisana słabym językiem i pozbawiona dobrej fabuły. Początek "Bro" był całkiem ciekawy, czytało się to jak fajną autobiografię. Im dalej jednak, tym bardziej dosyć miałam tego pitu-pitu o zjednoczeniu serc, mówieniu sercem itd. A pod koniec, gdy praktycznie w co drugim zdaniu pojawiały się "maszyny z mięsa" miałam ochotę wyrzucić książkę przez okno - nie to że mnie to określenie jakoś niemożebnie obrażało czy bulwersowało, tylko to namolne powtarzanie mnie do szału doprowadzało.
Podsumowując: książka (i cała trylogia zapewne) jest bardzo specyficzna, ale dla mnie zbyt męcząca i kiepska po prostu.

Postanowiłam przeczytać całą trylogię by mieć całościowy pogląd na sprawę, ale łatwe zadanie to nie jest. Nie rozumiem fenomenu "Lodu" i uznawania Sorokina za kultowego. Staram się zrozumieć, dostrzec znaczenie pod wartstwą tekstową, satyrę, metafory itd... Ale i tak według mnie jest to po prostu kiepska literatura, napisana słabym językiem i pozbawiona dobrej fabuły....

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
120

Na półkach: ,

Na książkę trafiłam na wyprzedaży, świadoma, że jest to druga część trylogii. Zaryzykowałam, przeczytałam - rozczarowanie. Początek ciekawy do czasu. Im dalej posuwałam się w czytaniu, tym bardziej irytował mnie ciągle ten sam schemat pozyskania nowych 'braci lodu'. Chociaż ich historie były inne to nie pomogło by owa pozycja zyskała w moich oczach.

Na książkę trafiłam na wyprzedaży, świadoma, że jest to druga część trylogii. Zaryzykowałam, przeczytałam - rozczarowanie. Początek ciekawy do czasu. Im dalej posuwałam się w czytaniu, tym bardziej irytował mnie ciągle ten sam schemat pozyskania nowych 'braci lodu'. Chociaż ich historie były inne to nie pomogło by owa pozycja zyskała w moich oczach.

Pokaż mimo to

avatar
906
596

Na półkach: ,


Książka na półkach

  • Przeczytane
    154
  • Chcę przeczytać
    89
  • Posiadam
    55
  • Literatura rosyjska
    7
  • Fantastyka
    3
  • 2012
    3
  • Ulubione
    2
  • Seria Don Kichot
    2
  • 2013
    2
  • 2018
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bro


Podobne książki

Przeczytaj także