rozwiń zwiń

Nie ma powodu, by płakać

Okładka książki Nie ma powodu, by płakać
Małgorzata Warda Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura młodzieżowa
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374697330
Średnia ocen

                5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
209 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
917
29

Na półkach: , ,

W książce miał być przedstawiony obraz artystycznej bohemy, a jedyne co czytelnik mógł się dowiedzieć o życiu w półświatku artystycznym, to to, że bycie „artystą” polega na chodzeniu na wernisaże (bo tam alkohol i jedzenie są darmowe), na nie płaceniu modelom (bo cała forsa idzie na piwo) i na imprezowaniu przez całą noc (bo to sprawia, że ludzie nic nie tracą i chwytają życie całymi garściami).

Przykro mi, ale ja w tej książce nie widziałam żadnych głębszych przemyśleń. Oprócz tych paru chwil, kiedy główna bohaterka zachwyca się nad miastem i nad ludźmi, bo każdy z nich opowiada jakąś fascynującą historię. W żadnym innym fragmencie nie widziałam tych młodych ludzi, którzy „przesiąkają nastrojami i klimatem Warszawy, zachłystują się nią i... tworzą.”. Bo czy tworzeniem można nazwać samo powiedzenie: „stwierdziłam, że zrobię to ze szkła.”?

Książka składa się z wielu wątków, które w ogóle nie są rozwinięte. Występują tam tylko dlatego, że łączą się z główną bohaterką. Podobało mi się to, że powód przyjazdu Mai do Warszawy został wyjaśniony dopiero pod koniec. I że przez całą akcję książki nie wiemy, dlaczego ciągle dzwoni na Wybrzeże, chyba że ktoś rzeczywiście zastanawiał się nad tym wcześniej. Ja przeczytałam książkę bardzo szybko i nie miałam nawet czasu zastanowić się nad pobudkami głównej bohaterki. Nie zastanawiałam się nawet nad tym, co teraz nie daje mi spokoju. A mianowicie ten jej cały kochaś i wszystko to, co robiła ona, żeby go sprowadzić. Czy ona naprawdę miała nadzieję, że uda jej się zmienić zdanie komuś, kto po prostu uciekł w obawie, że będzie musiał być kimś więcej niż tylko chłopakiem, który niczym się nie przejmuje i chodzi tam, gdzie chce? I czy naprawdę zależało jej na nim aż tak bardzo, że nie miała nic przeciwko, żeby bez wyrzutów spotykać się z innym chłopakiem nie tylko na pogaduszki? A może ona myślała, że przecież zawsze będzie można wytłumaczyć się samej przed sobą: „Byłam pod wpływem alkoholu.” Albo „Jestem artystką. Muszę pić i tworzyć”.

Denerwowało mnie usilne uzewnętrznianie swojego bólu poprzez imprezowanie. Nie spodobał mi również się moment, w którym Bartek zdenerwował się na Maję, że wodzi go za nos. Wykrzyczał jej co o niej myśli, a ona zamiast wyjaśnić całą sytuację poleciała do „przyjaciółek” wypłakać im się i ponarzekać jaki to on jest zły. I jeszcze oczekiwać, że on ją przeprosi, kiedy sama mu nie wyjaśniła, jak się sprawy mają.
Irytujące. Nawet bardzo.

Ogólnie, ta pozycja niezbyt przypadła mi do gustu.

W książce miał być przedstawiony obraz artystycznej bohemy, a jedyne co czytelnik mógł się dowiedzieć o życiu w półświatku artystycznym, to to, że bycie „artystą” polega na chodzeniu na wernisaże (bo tam alkohol i jedzenie są darmowe), na nie płaceniu modelom (bo cała forsa idzie na piwo) i na imprezowaniu przez całą noc (bo to sprawia, że ludzie nic nie tracą i chwytają...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    286
  • Chcę przeczytać
    181
  • Posiadam
    40
  • Teraz czytam
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Literatura polska
    4
  • 2010
    4
  • 2011
    3
  • 2013
    2
  • 2014
    2

Cytaty

Więcej
Małgorzata Warda Nie ma powodu, by płakać Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także