Jedyna książka Kosińskiego do której chętnie powracam po latach. Zupełnie inna od "Malowanego ptaka", "Kroków" czy pełnych seksualnych perwersji, niewiele się od siebie różniących, powieści autora pisanych w latach 70-tych. I chyba ta oryginalność sprawia, że w stosunku do innych pozycji w twórczości Kosińskiego "Wystarczy być" jest wciąż ponadczasowe.

I choć mogła być największym osiągnięciem artystycznym w twórczości Kosińskiego stała się początkiem końca błyskotliwej kariery tego pisarza. Posądzony o splagiatowanie "Kariery Nikodema Dyzmy" oraz o korzystanie z zawodowych tłumaczy (sam autor zawsze powtarzał, że pisze po angielsku) spadł z piedestału amerykańskich pisarzy.

A samo "Wystarczy być"? Jest arcyciekawą satyrą na temat tego jak niewiele trzeba aby zostać uznanym za głos pokolenia, specjalistę w dziedzinie ekonomii i polityki. I z czego tak naprawdę się śmiać? Bynajmniej nie z głównego bohatera, ale idąc śladem Gogola śmiejemy się sami z siebie. Bo czyż wokół nas, w naszych miejscach pracy, na ekranach naszych telewizorów czy monitorach komputerów nie ma takich Chaunceyów Gardinerów (Rossów O'Grodnicków?). Ja mam wrażenie, że jest ich coraz więcej, przy czym bohater Kosińskiego został zupełnie nieświadomie wmanewrowany w ten świat, tymczasem w prawdziwym życiu cynicznie wykorzystujących uwielbienie mas, a przy okazji niemających przy tym nic sensownego do powiedzenia Gardinerów/O'Grodnicków jest bez liku.

I na koniec istotna uwaga- nie bez kozery sensem istnienia Chaunceya jest oglądanie telewizji... Polecam również ostatni filmową adaptację powieści Kosińskiego. Jest to zarazem ostatni film w karierze Petera Sellersa.

Od napisania "Wystarczy być" minęło już blisko 40 lat i nawet jeśli to istotnie był plagiat, jeśli faktycznie to nie Kosiński był autorem tej książki, to jednak i tak warto sięgnąć po tę książkę. Już po pierwszym zdaniu zaczniemy bowiem podążać śladem tajemniczego ogrodnika, który nagle znalazł się w centrum świata.

Jedyna książka Kosińskiego do której chętnie powracam po latach. Zupełnie inna od "Malowanego ptaka", "Kroków" czy pełnych seksualnych perwersji, niewiele się od siebie różniących, powieści autora pisanych w latach 70-tych. I chyba ta oryginalność sprawia, że w stosunku do innych pozycji w twórczości Kosińskiego "Wystarczy być" jest wciąż ponadczasowe.

I choć mogła być...