rozwińzwiń

Powstanie Warszawskie: zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego

Okładka książki Powstanie Warszawskie: zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego Jan Mieczysław Ciechanowski
Okładka książki Powstanie Warszawskie: zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego
Jan Mieczysław Ciechanowski Wydawnictwo: Bellona historia
744 str. 12 godz. 24 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2009-08-07
Data 1. wyd. pol.:
1984-01-01
Liczba stron:
744
Czas czytania
12 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311115897
Tagi:
powstanie warszawskie wojna Warszawa historia Polski
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
94
94

Na półkach:

32/2023

Jan Ciechanowski w chwili wybuchu Powstania Warszawskiego miał 14 lat. Zryw rozpoczynał bez broni, którą zdobył dopiero na Niemcach. Podczas trwania zrywu został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych za bohaterstwo podczas walk. Po upadku powstania trafił do niewoli niemieckiej, a po zakończeniu II wojny światowej wyegrymigrował do Wielkiej Brytanii, gdzie podjął edukację i doszedł do funkcji profesora na University College London.

„Powstanie Warszawskie” nie jest opisem przebiegu wydarzeń w trakcie zrywu, a bardziej swoistą analizą politycznych i strategicznych uwarunkowań, które doprowadziły do decyzji o podjęciu walki oraz skutkach tych wydarzeń. Jest to opowieść pasjonująca, ale zarazem ze wszech miar smutna dla Polaka.

Autor, mimo, że był uczestnikiem wydarzeń nie sili się na wynoszenie heroizmu żołnierzy na ołtarze (na co szeregowi żołnierze zasługują!),a bardziej skupia się na tym, że podjęcie walki w okolicznościach jakie występowały latem 1944 było tragicznym błędem dowódców. Zresztą jeszcze przed wybucham Powstania Ciechanowski, wtedy 14-latek dochodził do wniosków, że liczenie na pomoc Armii Czerwonej w Warszawie było karkołomnym pomysłem, mając na uwadze to jak skończyli żołnierze AK w Wilnie czy Lwowie. 14-latek podchodził do sytuacji bardziej rozsądnie niż całe dowództwo AK...

Zresztą z jednej strony władze Armii Krajowej liczyły na wkroczenie pomoc Armii Czerwonej i w samych planach podjęcia walki z Niemcami kluczowe było wkroczenie Sowietów, a z drugiej strony była to jawna demonstracja wymierzona militarnie w Niemców, ale politycznie w Sowietów. Stalin nie okazał się wspaniałomyślnym wodzem i wolał sobie popatrzeć jak serce znienawidzonego narodu zostaje obrócone w perzynę. Faktem historycznym jest także, że pod koniec lipca Armią Czerwona została odrzucona od Warszawy potężnym pancernym uderzeniem Wehrmachtu, ale „Bór” i spółka stracili kontakt z rzeczywistością. Najważniejsze było wywołanie powstania, a o skutki przyjdzie się martwić po fakcie.

Autor książkę rozpoczyna od analizy wewnętrznej sytuacji w Polsce. Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że wobec okupacji kraju wszystkie siły postanowiły „ciągnąć wózek” w jedną stronę. Niestety Ciechanowski udowadnia, że władze były bardzo podzielone. Zarówno w Londynie, jak i wewnątrz samego dowództwa ZWZ/AK.

Jednym z pomniejszych czynników wybuchu powstania była niechęć na linii premier Stanisław Mikołajczyk — Naczelny Wódz Kazimierz Sosnkowski. Rezultatem tego było scedowanie decyzji o wywołaniu powstania na Warszawę, która nie miała pojęcia o międzynarodowych uwarunkowaniach. Dwie najważniejsze osoby w państwie były zajęte wzajemną wojenką, a nie losami Narodu. Bardzo to znamienne.

Kazimierz Sosnkowskiego pod koniec lipca wyjechał z Londynu do Włoch, co praktycznie wyłączyło go z decydowania w kluczowym dla Polski momencie, ponieważ depesze jakie otrzymywał i wysyłał były dramatycznie opóźnione, przez to, że przechodziły przez Londyn. Mimo ponagleń od prezydenta Władysława Raczkiewicza, ten wrócił do Londynu dopiero 6 sierpnia. Dlaczego wyjechał? Najprawdopodobniej chciał być w otoczeniu zaufanego 2 Korpusu Władysława Andersa i ewentualnie wypowiedzieć posłuszeństwo Rządowi i premierowi Mikołajczykowi, który w tym samym czasie pojechał do Moskwy, gdyby ten poszedł na zbyt silne ustępstwa Kremlowi.
Naczelny Wódz w momencie w którym decydowały się losy narodu bawił się w politykę i na własne życzenie wyłącza się możliwości uczestnictwa w rozgrywce o Polskę i oddaje los narodu w ręce „Bora” Komorowskiego i szeregu zapalczywych oficerów.

Sama osoba Tadeusza „Bora” Komorowskiego, jako dowódcy Armii Krajowej budziła wśród oficerów wiele wątpliwości. Po prostu „Bór” był dystyngowanym panem, o bardzo wysokiej kulturze osobistej i niebywale ułożonym usposobieniu. W dodatku bez poważniejszego wykształcenia wojskowego, które predystynowałoby go do pełnienia tak wysokiej funkcji. Wydaje się, że „miękkość” Komorowskiego została wykorzystana przez Leopolda „Kobrę” Okulickiego i szefa Sztabu KG AK Tadeusza „Grzegorza” Pełczyńskiego do zdominowania dowódcy. „Bór” był poddany ogromnej presji i w końcu ugiął się ponieważ nie miał energii spierać się z Okulickim, który często był pod wpływem alkoholu i insynuuował, że niepodjęcie walki będzie zdradą i tchórzostwem. Czas wojny wymagał kogoś bardziej stanowczego na tak istotnym stanowisku.

„Bór” Komorowski mówił m. in. (najprawdopodobniej usłyszał to od Okulickiego),że już Napoléon Bonaparte twierdził, że aby pokonać wroga trzeba zniszczyć jego siły „żywe”. Oczywiście jest to prawdą, ale Napoléon podkreślał, że aby to osiągnąć trzeba mieć nad rywalem przewagę. Czy Armia Krajowa w lipcu 1944 miała w jakiejkolwiek domenie chociaż minimalną przewagę nad niemieckim garnizonem w Warszawie? Pokazuje to dobitnie, że Komorowski był dowódcą, któremu bardzo łatwo można było narzucić swój sposób myślenia. Nawet najbardziej kuriozalne słowa padały na podatny grunt.

Natomiast główną odpowiedzialność za wybuch zrywu ponosi właśnie wcześniej wspomniany Leopold („Kobra”, „Niedźwiadek”) Okulicki, który od samego początku parł do zrywu. Sama decyzja o wybuchu Powstania Warszawskiego została podjęta 31 lipca ok godziny 18 na podstawie błędnej informacji komendanta Okręgu Warszawa ZWZ Antoniego Chruściela „Montera” o wjechaniu radzieckich czołgów do Warszawy.

Chciałbym jednak więcej miejsca poświęcić Okulickiemu. W 1940 roku został aresztowany przez NKWD i został złamany po trwającym ponad rok śledztwie na Łubiance. Wydał wtedy praktycznie całą strukturę Związku Walki Zbrojnej. Pokusił się nawet o powiedzenie bardzo znamiennych słów: „Będzie Polska czerwona, dobrze niech bedzie byle tylko była. Zrobi to jej zresztą dobrze, wyzwoli i odkryje nieznane siły Narodu”.
Nie zgadzam się jednak z tymi, którzy twierdzą, że Okulicki został wtedy agentem. Najprawdopodobniej był przykładem niezbyt lotnego umysłu, który dostał nieuzasadnioną władzę. Przede wszystkim za mało jest niezbitych dowodów, żeby stawiać komuś tak ciężki zarzut, jak zdrada. Warto mieć na uwadze, że nie było człowieka, którego prędzej czy później NKWD by nie złamało. Byli po prostu mniej i bardziej odporni.

Mimo tego, że on sam nie krył się specjalnie z tym, że został złamany na Łubiance nie szkodziło to władzom z Londynu wysłać go w maju 1944 do Warszawy. Wysyłanie Okulickiego z tak ważną misją, kiedy do Polski zbliżali się Sowieci wydaje się być mocno dyskusyjne. Na marginesie Naczelny Wódz wysłał „Kobrę” z zadaniem realizowania jego nakazów, czyli przede wszystkim zakazu dekonspirowania się przed Sowietami i staranie się nie dopuścić do objęcia Warszawy operacją „Burza”, ale ten zrobił dokładnie odwrotnie i od samego początku zaczął przeć do Powstania, które miało być jednym wielkim pokazaniem Armii Czerwonej i NKWD: „halo! tu AK! tu jesteśmy!”. Ujawnianie się wydawało się rozsądnym ruchem, co nie zmienia faktu, że Naczelny Wódz wydawał inne rozkazy. Warto mieć też w pamięci jak skończyło się ujawnianie się AK w Wilnie czy Lwowe, kilkanaście dni przed Powstaniem.

Czy Okulicki poniósł konsekwencje swojej niesubordynacji i lekkomyślności? Nic bardziej mylnego. Po upadku Powstania został mianowany dowódcą AK (na marginesie ostatnim). Zresztą podobną „karę” poniósł nieudolny „Bór” Komorowski, który... został mianowany Naczelnym Wodzem.

Zresztą samo aresztowanie Leopolda Okulickiego w 1945 wiele mówi o jego osobie. Otrzymał on od p.o. Naczelnego Wodza Władysława Andersa jasne dyrektywy: pod żadnym pozorem nie ujawniać się przed NKWD. Co zrobił „Kobra”? Pojechał na zaproszenie generała Iwana Sierowa do Pruszkowa, gdzie został aresztowany i szybko wywieziony do Moskwy. Tam zrobił to samo co w 1940/41 — wydał Sowietom znaczne struktury rozwiązanej AK i nowo powstałej ściśle tajnej organizacji „Nie” („Niepodległość”). Zawsze musiał wiedzieć lepiej i być najmądrzejszy. Szkoda tylko, że ze szkodą dla narodu o który walczył...

Szereg naiwnych decyzji władz, myślenia życzeniowego, wojenek wewnętrznych oraz fatalnych błędów po stronie rządu w Londynie i dowództwa Armii Krajowej skutkowało zrównaniem Warszawy z ziemią oraz wymordowaniem 200 tysięcy osób. Polacy jak nigdy wcześniej przekonali się jak bardzo nie rozumieją i nie potrafią „robić” polityki.

Odnosząc się do samej książki to jest to jedna z lepszych pozycji o Powstaniu Warszawskim. Otrzymujemy pełny obraz rozgrywki politycznej trwającej co najmniej od jesieni 1943 roku i zakończonej godziną „W”. Pozycja obowiązkowa dla każdego kto zadaje sobie pytanie: jak mogło dojść do tak tragicznej decyzji?

W zasadzie o samym powstaniu nie ma za dużo, bo i bądźmy brutalnie szczerzy. O czym tu pisać? Na dobrą sprawę Powstanie Warszawskie zakończyło się porażką już 1 sierpnia 1944, a późniejsze 62 dni były brutalną agonią.

Po zakończeniu głównej części książki autor w dodatkach przytacza szereg ciekawych dokumentów (tutaj zdecydowanie wyróżniają się wykłady wygłoszone w obozie jenieckim Colditz przez „Bora” i zapis rozmowy absadora RP w Moskwie Tadeuszem Romerem ze Stalinem i Mołotowem) i wywiadów (m. in. z „Borem” Komorowskim, Tadeuszem Pełczyńskim, Marianem Kukielem, Januszem Bokszczaninem czy Janem Rzepeckim),które nie są tylko pustym wypełnieniem, ale świetnie uzupełniają książkę.

Konkluzją tej książki jest fakt, że Polsce zabrakło silnego przywódcy, który potrafiłby pokierować wszystkie siły w jednym kierunku, bez „rozwadniania” wysiłku. Zabrakło kogoś z silną osobowością i charakterem oraz do bólu pragmatycznego, jak np. Charles de Gaulle we Francji.

Autor tej monumentalnej publikacji szczęśliwie przeżył, dzięki czemu dane mu było podjąć edukację na Zachodzie i dojść do wysokiego stopnia naukowego na szanowanym uniwersytecie. Ilu takich przyszłych pisarzy, inżynierów, naukowców, konstruktorów, artystów miało mniej szczęścia i zostało zgładzonych? Już na zawsze spoczęli pod gruzami ukochanej Warszawy. Zginęli w walce, która nie mogła zakończyć się inaczej.

Na sam koniec oddam głos trzem bardzo istotnym bohaterom tych ciężkich dni dla Polski:

Generał Władysław Anders:
„Osobiście uważam decyzję dowódcy Armii Krajowej [wywołania powstania w Warszawie] za nieszczęście"

Generał Tadeusz Pełczyński, szef Sztabu KG AK podczas Powstania Warszawskiego: „Bo myśmy mogli tylko walkę rozpocząć, my ich [Niemców] wykończyć nie mogliśmy — tak zarozumiali nie byliśmy. [...] Nie sądziłem, że możemy sami tę walkę rozpocząć i sami skończyć. [Uważaliśmy], że wejdą Rosjanie i Niemców wykończą”

Jan Nowak-Jeziorański, ostatni emisariusz do kraju przed wybuchem Powstania Warszawskiego:
„Przeżywam po dziś dzień wewnętrzny konflikt, ile razy zastanawiam się nad pytaniem, czy decyzja powstania była słuszna i czy można było jej uniknąć”

32/2023

Jan Ciechanowski w chwili wybuchu Powstania Warszawskiego miał 14 lat. Zryw rozpoczynał bez broni, którą zdobył dopiero na Niemcach. Podczas trwania zrywu został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych za bohaterstwo podczas walk. Po upadku powstania trafił do niewoli niemieckiej, a po zakończeniu II wojny światowej wyegrymigrował do Wielkiej Brytanii, gdzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1019
1009

Na półkach: ,

Dokładna analiza podjęcia decyzji o rozpoczęciu walki o Warszawę. Autor przedstawia masę dokumentów analizuje tło międzynarodowe. Można go zaliczyć do zdecydowanych przeciwników powstania.

Dokładna analiza podjęcia decyzji o rozpoczęciu walki o Warszawę. Autor przedstawia masę dokumentów analizuje tło międzynarodowe. Można go zaliczyć do zdecydowanych przeciwników powstania.

Pokaż mimo to

avatar
27
16

Na półkach:

Mi książkę czytało się dość ciężko, napisana jest specyficznym językiem, który nie każdemu przypadnie do gustu. Mimo tego gorąco ja polecam wszystkim zainteresowanym tematyką powstania warszawskiego.

Mi książkę czytało się dość ciężko, napisana jest specyficznym językiem, który nie każdemu przypadnie do gustu. Mimo tego gorąco ja polecam wszystkim zainteresowanym tematyką powstania warszawskiego.

Pokaż mimo to

avatar
113
106

Na półkach: ,

Książka nie zajmuje się przebiegiem Powstania Warszawskiego lecz jest próbą analizy przesłanek jakie przyświecały podjęciu decyzji o powstaniu zbrojnym. Autor usiłuje ustalać w jakim stopniu polityczne i ideologiczne założenia przyczyniły się do wybuchu Powstania 1944. Omawia też wpływ działalności wojskowej AK na politykę walki zbrojnej i stosunki pomiędzy tzw. obozem londyńskim a komunistami. Cenny jest wywiad z Bór Komorowskim.

Książka nie zajmuje się przebiegiem Powstania Warszawskiego lecz jest próbą analizy przesłanek jakie przyświecały podjęciu decyzji o powstaniu zbrojnym. Autor usiłuje ustalać w jakim stopniu polityczne i ideologiczne założenia przyczyniły się do wybuchu Powstania 1944. Omawia też wpływ działalności wojskowej AK na politykę walki zbrojnej i stosunki pomiędzy tzw. obozem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
307
29

Na półkach:

Książka fascynujaca, bardzo metodyczna, wnikliwa. Autor podaje dużo szczegółów w oparciu o dokumenty, czasem wtrąca coś ze swojego życiorysu. Jak ktoś wcześniej napisał, pozycja obowiązkowa dla zainteresowanych tematem. O samym przebiegu powstania nie ma prawie nic, tylko analiza dokumentów, wypowiedzi osób, faktów z życiorysów głównych postaci, a także pewna ocena psychologiczne pobudek jakimi się kierowali i cech charakteru. Moje wydanie posiada szereg ciekawych dodatków, np. arcyciekawy wywiad z Borem-Komorowskim.

Na koniec mała prywata. Tydzień temu ktoś mi ukradł tę książkę, którą na moment zostawiłem nieopatrznie bez opieki na bulwarach nad Wisłą. Niestety nie zdążyłem jej całej przeczytać (zostało mi do końca jakieś 100 ostatnich stron dodatków). Czy ktoś z Warszawy byłby pomocny pożyczyć mi swój egzemplarz w celu doczytania do końca? W zamian mogę zaoferować coś ze swojej kolekcji (ewentualnie w grę wchodzi nawet wymiana na stałe na inną jakąś książkę ode mnie podobną wartości). Chętni do pomocy proszeni o kontakt na prv.

Książka fascynujaca, bardzo metodyczna, wnikliwa. Autor podaje dużo szczegółów w oparciu o dokumenty, czasem wtrąca coś ze swojego życiorysu. Jak ktoś wcześniej napisał, pozycja obowiązkowa dla zainteresowanych tematem. O samym przebiegu powstania nie ma prawie nic, tylko analiza dokumentów, wypowiedzi osób, faktów z życiorysów głównych postaci, a także pewna ocena...

więcej Pokaż mimo to

avatar
359
89

Na półkach:

Pozycja obowiązkowa dla wszystkich zainteresowanych tym tragicznym wydarzeniem.

Pozycja obowiązkowa dla wszystkich zainteresowanych tym tragicznym wydarzeniem.

Pokaż mimo to

avatar
715
459

Na półkach: ,

Wielu postrzega powstanie warszawskie wyłącznie przez pryzmat jego porażki, nie zagłębiając się w jego mechanizmy. Jak w wielu momentach historycznych, tak i tutaj, ciężko czasem oddzielić prawdę od półprawdy i przekłamań. Czy było można uniknąć tych strat w ludziach i mieniu? A może to powstanie musiało mieć miejsce, musiało zaistnieć w naszej historii? Decyzja o jego wybuchu została podjęta, zatem czy jest dalej sens w burzeniu się nad sensem jego istnienia i jaki ma sens taka polemika?

Z książki dowiecie się kto dał rozkaz rozpoczęcia powstania i próbę oceny, czy było to odpowiednie działanie. Autor przekaże Wam jaki stosunek do tego zrywu miała strona brytyjska, czyli przede wszystkim Winston Churchill i amerykańska – w osobie Franklina Roosevelta. ZSRR jako wielka możliwość zbytu różnych dóbr była zbyt kuszącym kąskiem, by jednoznacznie się jej przeciwstawiać. Znajdziecie w „Powstaniu warszawskim” także dział „Dokumenty i materiały”, w którym możecie przeczytać ciekawy wywiad z generałem Tadeuszem Borem-Komorowskim, który podjął decyzję o wybuchu powstania. Broniliśmy się jednocześnie przed Niemcami i ZSRR, który miał nas od nich „uratować”. Doskonale było wiadomo, jaką cenę miałaby mieć ta wolność.

Jan M. Ciechanowski to nie tylko polski historyk, z bardzo bogatą bibliografią, lecz także uczestnik powstania warszawskiego. Zatem historię tego polskiego zrywu zna od podszewki, a jego książka „Powstanie warszawskie” miała już kilka wznowień i była tłumaczona na język angielski (bardzo pozytywnie przyjęta za granicą i w kraju jako książka rzetelnie opisująca polską historię). Współpracował m.in. z Normanem Davisem, który napisał „Boże igrzysko” czy „Powstanie ‘44” i uzyskał w zeszłym roku polskie obywatelstwo. Sama czytałam tylko tę pierwszą książkę Davisa, zatem wiem o czym pisze Jan Ciechanowski mówiąc, że zdanie Normana było krytyczne pod względem oceny sensowności powstania warszawskiego, nie wiedziałam jednak, że w innej książce zmienił zdanie o 180 stopni i nagle uznał, że owa akcja nie była wcale taka zła…To dość smutne, że historyk może zmieniać swoją wersję i twierdząc, że tak naprawdę nigdy nie sądził inaczej.

„Powstanie warszawskie” Jana M. Ciechanowskiego to bardzo precyzyjna, rzetelna i dodatkowo – bardzo sprawnie napisana książka popularnonaukowa, mająca za zadanie przedstawić historię tego zrywu, który choć zasięgiem objął Warszawę, to jest jednym z najważniejszych zdarzeń w naszej współczesnej historii i ciągle budzi wiele rozterek w sercach, nie tylko nas, Polaków, lecz także ludzi innych narodowości. Warto ją przeczytać, zwłaszcza, jeśli wiedzieliście o powstaniu warszawskim tyle co ja – to znaczy, że miało miejsce w 1944 i było tragiczne w skutkach dla nas i naszej stolicy.

To pasjonująca historia pełna wyrzeczeń, ofiar i przejmującego smutku narodu, który próbuje oprzeć się sile wroga i jednocześnie nie dopuścić do opanowania przez „przyjaciela”. Nie oceniajmy żołnierzy AK bez zapoznania się z historią tego wydarzenia, nie próbujmy nawet udawać, że wiemy jak powinni się zachować i co byłoby lepsze. Żyjemy w czasach względnie spokojnych dla Polski i nie możemy przyrównywać się do tego, co oni przeżywali.

Wielu postrzega powstanie warszawskie wyłącznie przez pryzmat jego porażki, nie zagłębiając się w jego mechanizmy. Jak w wielu momentach historycznych, tak i tutaj, ciężko czasem oddzielić prawdę od półprawdy i przekłamań. Czy było można uniknąć tych strat w ludziach i mieniu? A może to powstanie musiało mieć miejsce, musiało zaistnieć w naszej historii? Decyzja o jego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    174
  • Przeczytane
    82
  • Posiadam
    56
  • Teraz czytam
    7
  • Historia
    7
  • Powstanie Warszawskie
    5
  • Powstanie warszawskie
    3
  • Niedoczytane
    3
  • II Wojna Światowa
    2
  • II wojna światowa
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Powstanie Warszawskie: zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne