Sposób na (cholernie) szczęśliwe życie
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- WAM
- Data wydania:
- 2016-08-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-08-31
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327712080
- Tagi:
- Siostra Małgorzata Chmielewska Wspólnota Chleb Życia wiara ubodzy biedni wywiad
Niepokorna zakonnica w rozmowie szczerej do bólu.
O siostrze Małgorzacie Chmielewskiej mówi się, że to zadziorna kobieta z charakterem. Już w wieku 10 lat została "ekskomunikowana" - z lekcji religii, bo zadawała za dużo pytań.
Mieszka z biedakami, wychowuje niepełnosprawnego syna, codziennie mierzy się z prawdziwymi dramatami. Mawia, że na miłość nie da się zrobić biznesplanu, że miłość powinna być nieco stuknięta, bo inaczej jest nudno. Od lat burzy stereotypy i podbija serca Polaków swoją szczerością.
W rozmowie z Piotrem Żyłką (współautorem książki z ks. Kaczkowskim Życie na pełnej petardzie) i Błażejem Strzelczykiem (dziennikarzem "Tygodnika Powszechnego") mówi prosto i zaskakująco o tym, co jest w życiu najważniejsze i skąd brać siłę do działania, gdy wszystko się wali.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Miłość radykalna
Któż dziś nie kojarzy siostry Chmielewskiej? Zakonnica, która pisze bloga, adoptowała kilkoro dzieci, prowadzi domy dla bezdomnych i chorych. Bywa w telewizji, głosi rekolekcje w całej Polsce. Człowiek instytucja – jak trafnie określił ją Krzysztof Ziemiec. A jednak dla mnie było to pierwsze spotkanie z tą niezwykłą osobą, niezwykle owocne, zaznaczmy.
O siostrze można pisać kilometrowe zwoje. Tymczasem Strzelczyk i Żyłka we wstępie opisują ją w kilku, dalekich od górnolotności i peanów pochwalnych, zdaniach. Krótko przedstawiają zakonnicę, która codziennie „siada w wygodnym fotelu, pije czarną, mocną herbatę, odpala kolejne papierosy”. Ten obraz uderza – tak bardzo jest normalny i pozbawiony aureolki, której spodziewałabym się po kobiecie określanej mianem współczesnej świętej.
Chmielewska w głównej mierze opowiada, na czym polega jej „cerowanie świata”, czyli przede wszystkim pomaganie tym, którym się w życiu nie ułożyło. Bardzo wyraźnie stwierdza, że biedni i bezdomni nie wybrali sobie takiego losu sami. „Nie poznałam nikogo, kto byłby uradowany z tego, że nie ma domu. Nie ma kogoś takiego, kto by siedział i nic nie robił, bo lubi”. Przedstawia też bardzo konkretne drogi niesienia pomocy ubogim. Siostra wie, co mówi – od wielu lat prowadzi w Polsce domy Wspólnoty Chleb Życia, w których mieszka i pracuje wspólnie z osobami niemającymi się gdzie podziać.
Wiele w tej książce mądrych i trafnych diagnoz współczesnego świata. Bez owijania w bawełnę Chmielewska orzeka, że za istnienie tzw. czwartej warstwy społecznej, czyli wykluczonych, odpowiedzialni jesteśmy my – głównie nasza mentalność. W krytyce nie oszczędza również Kościoła jako instytucji, która lubi pouczać, ale nie umie nauczyć. „No więc właśnie w tym cały problem. Mieliście katechezę i co z tego wynika? W Polsce jest mniej więcej dziewięćdziesiąt procent katolickich analfabetów, łącznie z tymi, którzy skończyli teologię”. Księża zamiast tłumaczyć i pokazywać, jak żyć według zaleceń Ewangelii, grzmią z ambony o polityce albo przedmałżeńskim seksie.
Siostra na pytania odpowiada czasem szczegółowo, czasem wymijająco, a czasami zupełnie nieadekwatnie. Rozumiem, że o pewnych kwestiach można nie chcieć rozmawiać, ale jak już się człowiek na taki wywiad-rzekę zgadza, powinien jasno i stanowczo powiedzieć, że akurat na ten temat mówić nie będziemy. Tutaj parę wątków urwało się bez najdrobniejszego wyjaśnienia, co w nieprzyjemny sposób zaburzyło rytm czytania. Brakowało mi też wyraźniej zaznaczonej chronologii. W kilku miejscach, gdzie jest mowa m.in. o drodze powołaniowej albo o Arturze, gubiłam się i nie potrafiłam ułożyć faktów w odpowiedniej kolejności.
Strzelczykowi i Żyłce trzeba przyznać, że dobrze poprowadzili rozmowę. Nie unikali kontrowersyjnych kwestii, zdarzyło się nawet kilka przewrotnie zadanych pytań. O niektóre rzeczy, głównie te związane ze stosunkiem siostry do wiary i Kościoła, dopytywali bardzo szczegółowo. W paru miejscach wywiad przerodził się w zajmującą dyskusję.
Z książki wyłania się postać zakonnicy radykalnej pod każdym względem, nieuznającej kompromisów i ostrej, a przy tym troskliwej i skromnej. Jej sposobem na szczęśliwe życie jest kochanie każdego bliźniego miłością miłosierną. Aż chce się iść i spróbować.
Ewa Jemioł
Oceny
Książka na półkach
- 376
- 259
- 98
- 20
- 12
- 6
- 5
- 5
- 5
- 4
Opinia
Siostra Małgorzata Chmielewska zajmuje się w zwykłym czasie biedakami i ludźmi wykluczonymi. Wiem z pierwszej ręki, że przyjmuje do siebie "na wiochę" (jak to sama mówi) każdego kto wymaga opieki i pomocy. Szczególnie ujęło mnie w niej to ludzkie spojrzenie na każdego człowieka. Zwłaszcza tego najniżej sytuowanego. Sama gdzieś w książce zauważa, że ona tworzy domy, a nie ośrodki. Niby nic, a właściwie wszystko. Czytając książkę poszedłem do czynów. Jakiś czas temu jechałem SKM w Warszawie i wsiadł facet. Znam go z widzenia. Z resztą wszyscy go znają bo jak wejdzie to śmierdzi w całym wagonie. Ma owinięte gnijące nogi. Ludzie uciekają jak on wchodzi. Ostatnio podszedłem do typa, dałem mu herbaty z termosu pogadałem o niczym i popatrzyłem głęboko w oczy. Ta bezradność, którą poczułem sprawiła, że z jeszcze większym podziwem patrzę na tą siostrę. Generalnie nic z chwały nie ma w siedzenie z ludźmi, którzy wyglądają jak wspomniany pan z powyższego opisu. Jednak to jest moja lekcja, moja konkluzja z tej książki. Mieć termos w pogotowiu, ze dwie drożdżówki i odwagę głębokiego spojrzenia w oczy temu który jest moim bratem i w którym spotykam się z naszym Panem Jezusem Chrystusem. Amen :)
Siostra Małgorzata Chmielewska zajmuje się w zwykłym czasie biedakami i ludźmi wykluczonymi. Wiem z pierwszej ręki, że przyjmuje do siebie "na wiochę" (jak to sama mówi) każdego kto wymaga opieki i pomocy. Szczególnie ujęło mnie w niej to ludzkie spojrzenie na każdego człowieka. Zwłaszcza tego najniżej sytuowanego. Sama gdzieś w książce zauważa, że ona tworzy domy, a nie...
więcej Pokaż mimo to